- Jeszcze tylko ta cholerna chemia i możemy iść do domu - mruknął Matt, gdy usiadł przede mną w ławce.
Tak jak się domyślacie mamy teraz lekcje z naszym ukochanym profesorkiem.
Wyczujcie sarkazm!- Takk całe szczęście, że macie ten mecz - pokiwałam głową w pełnej zgodzie - i jesteśmy zwolnieni
Dzisiaj nasze diabły grają mecz.
Nasza szkoła żyje tym już od miesiąca.
Noo tu muszę się przyznać, że też jestem mega podekscytowana i też pierwszy raz ubiorę swój prezent urodzinowy.- No stara będzie MEGA! - wyrzucił ręce do góry - skopiemy tyłki wikingom
- W to nie wątpię - poklepałam go po ręce i popatrzyłam na telefon - dziwne, że jeszcze ich nie ma
- A co stęskniłaś się za chłopakiem - poruszył śmiesznie brawiami - mają jeszcze trzy minuty zanim pojawi się nasz nemezis
Ściszył głos, na wypadek gdyby nauczyciel magicznie pojawił się w klasie.
- Pewnie masz rację - mruknęłam, od wczoraj się nie widzieliśmy i tylko wymieniliśmy parę esemsów.
- Kochanie oczywiście, że mam - prychnął - wiemy to nie od dziś
Poruszył brwiami
- Dzień dobry, młodzieży - Boże już jest - mam nadzieję, że się przygotowaliście.
Po sprawdzeniu obecności kogoś spytam.Matko jedyna, jak ja go nie lubię! Znając moje szczęście Willson pewnie wybierze mnie...
Był w połowie listy, gdy drzwi z sali otworzyły się szeroko
- Dobry profesorze - odezwali się jednocześnie Mason i Carter
- A wy co nie macie zegarka - warknął na nich
- Oczywiście, że mamy - ponownie odezwał się Carter - musieliśmy załatwić sprawę z dzisiejszym meczem
- Dobra siadać - machnął na nich ręką - przygotujcie się, bo któryś z waszej dwójki pójdzie do odpowiedzi
Pokiwali głowami i odwrócili się plecami do nauczyciela.
Mason popatrzył w moje oczy i przewrócił oczami, a Carter idąc do mojej ławki puścił mi oczko.
- Cześć piękna - pocałował mnie w policzek
- Hejj - uśmiechnęłam się szeroko - wy to zawsze potraficie mu podpaść
- Cóż - nonszalancko wzruszył ramionami - Ale nigdy nie potrafi nas zagiąć
Uśmiechnął się arogancko, a ja rozbawiona pokręciłam tylko głową
- Rozdawał już testy - nachylił się w moja stronę
- Jeszcze nie - mruknęłam nawet na niego nie patrząc, bo widziałam że Willson patrzy w moja stronę - i nie mów do mnie teraz, bo zaraz się mnie zapyta. A w przeciwieństwie do was ja nie potrafię.
Wyśmiał mnie. Carter Black, mój chłopak zaczął się ze mnie śmiać.
Przeniosłam na niego oburzona wzrok i kopnęłam go w kostkę.
- Skoro Pan Black jest w takim zacnym humorze to zapraszam do biurka - burknął nauczyciel
- Dobra dobra już idę - powiedział odchrząkując, jeszcze raz puścił mi oczko i pewnym siebie krokiem podszedł do tablicy.
Willson zaczął mu zadawać dziwne zadania, a rozgrywający bez problemu na wszystko odpowiadał.
- Dobra, siadaj - mruknął - panie Walker do tablicy
CZYTASZ
Odległa
Teen FictionOlivia Martin brunetka na co dzień mieszka w internacie w Londynie,przyjechała do Miami na bal i wakacje do swojego brata bliźniaka. Myślała,że to będą zwykłe wakacje. Cóż nic bardziej mylnego... Poznała tam 6 przystojnych kumpli brata. Cóż nie taki...