Wszyscy z zainteresowaniem odwrócili się w moją stronę.
Matt jest już cały czerwony ze śmiechu, cóż nie tylko on będzie...- Będzie się działo- powiedział cicho Liam, wyciągając telefon
-Co znowu zrobiłaś- podnosi jedną brew tata
- Jaaa niccc- robię oczy niewiniątka
W tym samym czasie do salonu wbiega Zack w samych bokserkach cały czerwony na twarzy no i w sumie nie tylko na twarzy, a całym ciele włącznie z włosami.
- Zamorduje, uduszę- rusza w moją stronę, a ja się chowam za tatą- i jak ja teraz wyglądam !!
- Co ty wymyśliłaś- pyta ze śmiechem Mason
- Jaa...dodałam barwnika to jego płynu do kąpieli - wzruszyłam ramionami, na co już wszyscy się zaśmiali, nawet nasz tata
- A możesz mi łaskawie powiedzieć czemu!!- gdyby można było zabijać wzrokiem to leżała bym martwa z...pięć razy
-Pamiętasz, jak świeżo po przyjeździe tu, obudziłeś mnie lodowatą wodą - kiwa głową, Boże idiota dalej nie rozumie. A w tle słyszę śmiech Matt'a ,brzmi jak hamujący pociąg. Ale i tak kocham tego wariata- No mówiłam ci,że się zemszczę
Puszczam mu oczko, a on na nowo rusza w mają stronę. Dlatego znowu odskakuje w bok.
- Stary, karma to suka- ledwo hamuje śmiech Dante
- No,ale w sumie wyświadczyłam ci przysługę- patrzy na mnie z powątpieniem
- Niby jaką czarownico- mruży groźnie oczy
- Wiesz, wyjdziesz na boisko...i wszyscy będą dumni bo będziesz mieć na sobie barwy szkoły...-zaczynam chichotać - DOSŁOWNIE
- Zrobię ci krzywdę- wykrzykuję i rusza w moim kierunku, ale Carter go łapie i mówi
- No,ale w sumie to ma rację. Nikt jeszcze nie był, aż tak oddany naszej szkole- puszcza mi oczko- może jeszcze dostaniesz jakieś punkty czy coś
Teraz to nawet on nie wytrzymał i śmieje się głośno
- A wy to po czyjej stronie jesteście - pyta się oburzony
- Tak szczere - zaczyna Finn- po tej akcji z dzisiaj, po stronie Olivii
- Takk ja też- unosi rękę nad głowę Mason - wolę nie mieć w niej wroga
Puszcza mi oczko,a wszyscy mu przytakują
- A ty tato nic nie powiesz
- Szczere to ja nawet nie wiem co- wzrusza bezradnie ramionami,dalej się trzęsąc ze śmiechu - ten pomysł był serio dobry, no ale oczywiście Olivia nie można tak
Udaję groźną minę i grozi mi palcem na co wszyscy się śmiejemy oprócz Zack'a
- Dobra, a tak teraz na poważnie - zaczyna Alexander - Olivia pomóż mu to jakoś zmyć
- No tylko nie ma jak tego zmyć, farba będzie z każdym myciem lekko blednąć, ale ma się utrzymać dość trochę - odpowiadam - przecież wiadomo, że nie dałam bym jakiegoś dziadostwa
Zack klnie pod nosem, a reszta znowu zaczyna się śmiać.
- Nooo cóż...mówi się trudno i płynie się dalej. Nie??- komentuje Matt i tym samym ściąga na siebie uwagę mojego brata
Ten wystawia w jego stronę oskarżycielo palec i mruży oczy
-Byłeś w to wmieszany.... Prawda??- zaczyna- Dlatego mnie oblałeś?!
- Jaaa no co ty- udaje oburzenie, gdybym to nie ja wymyśliła cały plan i go w niego wciągnęła to nawet bym uwierzyła- Obrażasz mnie teraz
- Stary dobrze wiem,że masz tak chore pomysły jak moja siostra...
- Och wypraszam sobie - mówimy jednocześnie
-...i jesteście tak samo stuknięci, dlatego tak dobrze się dogadujecie
- Cóż tu się muszę zgodzić- potakuje głową, a ja go uderzam w ramię - Nooo, co rację ma. Ty jesteś walnięta ja też i dlatego się przyjaźnimy
W sumie....to racja,ale nie przyznam na głos racji mojemu bratu. Dlatego przemilczę temat.
- Dobra synu leć się ubrać- zwraca się do Zack'a - i wracaj szybko, bo czas nas goni
Zack z prędkością światła wraca do salonu ubrany i...nadal CZERWONY. Boże to był jeden z moich najlepszych pomysłów. No i niech mi ktoś powie,że nie jestem genialna!!
No, ale wracając siedzą tak godzinę i omawiają taktykę. Troszkę nudy,ale miło się patrzy na ich skupienie. Później zaczęła się motywująca gadka, ale nie była jakaś długa. Bo w końcu będą się widzieć w szatni przed meczem.
Dlatego chwilę później nasz ojciec wygania ich wszystkich z domu i każe odpocząć te parę godzin.
Już od jakichś 20 minut siedzę przed stertą ubrań, bo kurde blaszka nie mam w co się ubrać!! Po kolejnych 10 decyduje się na czarną spódniczkę z guzikami z przodu do tego biały top na ramiączkach,a na to narzucam krótką czarną baseballówke. Ubrana siadam do toaletki maluje rzęsy i robię kreski. A na ustach jak zawsze mam bordową szminkę.
Jeszcze szybko pakuje torebkę i gotowa schodzę na dół gdzie czekają już moi panowie.
- Dobra gotowa, możemy iść - odzywam się żeby zwrócić ich uwagę, obaj popatrzyli na mnie po czym kiwnęli głowami. Ubraliśmy buty i wyszliśmy.
Wsiedliśmy do czarnego jeepa taty. Udało mi się wygrać siedzę z przodu!!
Gdy już tak jedziemy z 5 minut odzywa się Zack.- Li będziesz chciała po meczu jechać jeszcze do domu się przebrać czy coś??
- A ty będziesz jechał- pytam i staram się patrzeć w jego oczy, by nie spojrzeć na jego twarz i nie wybuchnąć śmiechem. Mył się jeszcze cztery razy, ale barwnik nic a nic nie zszedł.
- No, ja jeszcze skoczę do domu
- Dobra to zabiorę się z tobą, bo będę chciała się przebrać - przytakuje głową, po czym zapada przyjemna cisza. Nasz tata nie pyta się o szczegóły imprezy, bo wszystko wie. Nie ukrywamy przed nim tego, bo i tak by się jakoś dowiedział.
Parę minut później parkujemy na parkingu przy szkole. Jest już dużo samochodów.
-Dobra Olivka, masz zajęte miejsce w pierwszym rzędzie- zaczyna nasz ojczulek- Albo w sumie, chodź zaprowadzę cię. A ty leć do szatni przygotuj się, ja zaraz do was przyjdę.
Zack przytakuje i biegnie w stronę szkoły.
Dlatego krzyczę za nim- Powodzenia skopcie im tyłki-Odwraca się w moją stronę i szczerzy- przekaż chłopakom
W odpowiedzi pokazuje kciuki w górę.
A ja wraz z tatą kieruje się na trybuny.
- Dobra tu jest twoje miejsce- pokazuje na miejsce, które jest praktycznie obok nich- nie chwaląc się zająłem dla ciebie najlepsze
Puszcza mi oczko, a ja parskam śmiechem.
- Dobrze mieć ojca trenera- śmieję się - dziękuję
- Nie ma za co kruszynko- całuje mnie w czoło - ja lecę do chłopaków, a ty trzymaj kciuki
- Oczywiście,że będę. Rozwalcie ich na tym boisku.
- Jasna sprawa- odpowiada i idzie w tym samym kierunku w którym zniknął mój brat bliźniak
Coś czuję,że będzie się dzisiaj działo...
CZYTASZ
Odległa
Teen FictionOlivia Martin brunetka na co dzień mieszka w internacie w Londynie,przyjechała do Miami na bal i wakacje do swojego brata bliźniaka. Myślała,że to będą zwykłe wakacje. Cóż nic bardziej mylnego... Poznała tam 6 przystojnych kumpli brata. Cóż nie taki...