Rozdział 68

395 9 5
                                    

- O stara - wzdycha Matt - chciał bym być tam z tobą i pierwszy raz zobaczyć naszego kapitana zestresowanego

- To ja jestem bardziej zestresowana - mruknęłam do telefonu - boję się co mój tata może wymyślić.

Dzień kolacji bardzo szybko nadszedł, już tylko godziny dzielą nas od wspólnego posiłku. Dzisiaj też poznamy Lexy, dziewczynę Zack'a. Okazuje się, że nasz ojczulek to całkiem dobry obserwator. Cóż nie ukrywam jestem tym bardzo podekscytowana.

Ubrana w obcisłą brązową sukienkę zeszłam na dół, aby pomóc tacie. Cały ranek spędził w kuchni i nikogo do niej nie wpuszczał. Więc śmiem twierdzić, że chyba się trochę stresuje

- Jak Ci pomóc? - zapytałam się, gdy przekroczyłam próg kuchni

- Możesz nakryć do stołu - odwrócił się do mnie przodem - pięknie wyglądasz córeczko

Wysłałam mu buziaka i poszłam przygotować stół.

Po chwili na dół zszedł Zack, ubrany w białą koszule rozpiętą na górze i podwinął rękawy.

- Ijee Zacki, ale się odwaliłeś - wyszczerzyłam się w jego stronę

- To tak jak ty siska - puścił mi oczko

- Normalnie jak szczur na otwarcie kanału - powiedzieliśmy jednocześnie, po czym wybuchneliśmy śmiechem.

Jesteśmy tacy sami!

Po pół godzinie nasz tata też już był gotowy.
Ubrał się w granatową koszule i jeansy.

Za parę minut ma przyjść Carter, dopiero teraz poczułam ten stres.

Siedzieliśmy w trójkę na kanapie i rozmawialiśmy na różne tematy.
Przerwał nam dzwonek do drzwi zerwałam się na równe nogi, a Zack zaraz za mną.

- Otworzę - wykrzyknęłam

- Nie ja otworzę - Zack powiedział zaraz za mną

Razem poszliśmy do drzwi

- Nie stresuje się - udałam jego głos - jasne

- Odczep się - przewrócił oczami

Do drzwi dostałam się pierwsza i też ja je otworzyłam.

Przede mną stanął brunet jak zawsze na głowie z artystycznym nie ładem. Ubrany w czarną rozpiętą na górze koszule z podwiniętymi rękawami. Do tego miał czarne jeansy.
Wszystko idealnie komponowało się z jego oczami czarnymi jak noc.

Nie sądziłam, że może mi się jeszcze bardziej spodobać...

- Cześć jaskółko - uśmiechnął się leniwie i złapał mnie za biodra, żeby przyciągnąć mnie do pocałunku.
No kolana delikatnie mi się ugieły. Taki żarcik...dobrze, że mnie trzymał bo mogłabym upaść.

- Boże moja mała siostra - usłyszałam marudzenie po mojej lewej stronie.
Cmoknęłam go jeszcze raz po czym się odsunęłam i wymierzyłam palcem wskazującym w klatkę piersiową brata.

- Możesz już przestać - warknęłam - chyba, że chcesz się przekonać co mogę zrobić przy Lexy

- Dobra dobra, przestanę - uniósł ręce w poddaczym geście

- Fajnie cię ustawiała - zaśmiał się Carter

- Będziesz następny - mruknął do niego Zack - ta mała istota jest straszną wiedźmą

- Och nie słodź mi już tak braciszku - powiedziałam sarkastycznie, złapałam Carter'a za rękę i pociągnęłam go do salonu

- Już myślałem, że się zgubiliście - zaśmiał się Alexander

Odległa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz