Rozdział 76

489 10 2
                                    

- O mój Boże - Sandy podskoczyła do góry, gdy tylko weszliśmy do hotelowego lobby - mogłabym tu zamieszkać, nawet w tej recepcji

- To fakt, możemy zamieszkać tu razem - szturchnęłam ją ramieniem

Ponownie rozejrzałyśmy się po ogromnym lobby. Hotel urządzony był w kolorze czarnym pomieszany ze złotym.
Jest tu styl elegancki, jednak są tu delikatne dodatki i właśnie przez to cały hotel jest bardzo przytulny.

Już nie mogę się doczekać, aż zobaczymy pokoje.

- Dobra to my idziemy po klucze, a wy tu czekajcie - odezwał się Mason i razem z Carter'em poszli w strone recepcji.
Właściwie to oni są odpowiedzialni za nasz dwu-tygodniowy odpoczynek.

Na samym początku nikt nie wiedział gdzie jedziemy. Nawet mi się nie udało wyciągnąć tej informacji od Carter'a, a próbowałam różnych sposobów!

- Dobra pokoje są dwuosobowe - chłopaki do nas podeszli - to jak się dzielimy

Popatrzyłam na siebie z Matt'em i Sandy i uśmiechneliśmy się do siebie szatańsko.

- No, a z Sandy - pierwszy powiedział Mike

- Ja z Olivia - Carter zarzucił rękę na moje ramiona, a następnie usłyszałam szept przy uchu - No chyba, że nie chcesz

- Oczywiście, że chce - odwróciłam się, żeby popatrzeć w jego oczy. Gdy tylko te słowa opuściły moje usta, twarz Carter'a rozjaśnił szeroki uśmiech

Spanie razem nie jest dla nas nowością, często było tak że zostawałam u Carter'a na weekend gdy nie było jego rodziców. Jednak częściej to on spał u mnie ( oczywiście tata ani Zack o tym nie wiedzą). Jednak nigdy między nami nie było większego zbliżenia, właściwe dlatego że to ja nie byłam jeszcze na to gotowa. Zdaje sobie sprawę, jaki wcześniej był Carter i z iloma dziewczynami był. Tak szczerze, czasami się obawiam, że że nie wiem... zostawi mnie. Wiem jestem okropna, jednak popatrzcie na niego bardzo przystojny i umięśniony brunet. Chłopak, który ma 184 wzrostu, no po prostu ideał i pod względem wyglądu i charakteru.
No i taka ja.... Czasami się zastanawiam, dlaczego jest ze mną jak mógłby mieć każdą.

- Nie wiem nad czym tak myślisz, ale cała głowa ci paruje - poczułam jego usta na swojej szyi

- A nie nic ważnego - poczułam, że delikatnie się zaczerwieniłam

- I tak to później z ciebie wyciągnę - znowu mnie pocałował - a teraz chodź, bo wszystkie pokoje są ustalone

Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę windy

- Czekaj,  jak to ustalone - pomachałam delikatnie głową, żeby wyrzucić z głowy swoje wcześniejsze myśli

- Jak byłaś zamyślona to wszyscy się dogadali z kim chcą być

- Aa z kim jest Zack?

- Tak jak uzgodniliśmy z Flo - zaśmiał się - nie mam pojęcia, dlaczego się na to zgodziłem

- Bo szalejesz na moim punkcie - puściłam mu oczko

- To w sumie najważniejszy argument - parsknął i wyszliśmy na najwyższym  piętrze

Stanęliśmy przed pokojem 608

- Czyń honory - Carter podał mi kartę, szybciutko otworzyłam naszym kluczem pokój.

Przeszłam przez próg i stanęłam w miejscu

- O mój... Jak tu pięknie - przyłożyłam ręce do ust i rozejrzałam się dookoła siebie.

Tu gdzie stoję to jest przed pokój, gdy idzie się dalej jest ogromny salon, w którym jest gigantyczna kanapa a przed nią elektryczny kominek. Cała ściana w salonie jest przeszklona i widać z niej stok i las. Gdy pójdzie się w prawo, za drzwiami znajduje się wielka sypialnia z ogromnym łóżkiem.

Rzuciłam swoją torebkę na ziemię i ściągnęłam buty. Rozpędziłam się i wskoczyłam na łóżko.

Ułożyłam się wygodnie i zamknęłam oczy.
Poczułam jak obok mnie ugina się materac.

- Zostaje tu - wymruczałam w poduszkę i usłyszałam parsknięcie. Przez co otworzyłam jedno oko i przyjrzałam się Carter'owi. Leżał na prawym boku, a prawa rękę miał podłożoną pod głowę, a wzrok miał utkwiony we mnie.

- Powiesz mi o czym myślałaś - zbliżył się do mnie - zauważyłem, że posmutniałaś

- Ale to głupie - bardziej wtuliłam się w poduszkę

- Nic co jest związane z twoimi emocjami, nie jest głupie - przyciągnął moje ciało do swojego. Położyłam się na jego klatce piersiowej, tylko żeby nie patrzeć mu w oczy

- No bo - wzięłam wdech - jakby... właściwe to czemu ze mną jesteś? No, kurde popatrz na siebie mógłbyś mieć każdą, a jesteś ze mną. No i... - nie dokończyłam, bo gwałtownie się podniósł tak że siedziałam na nim okrakiem i mocno wpił się w moje usta.

- Olivia stop...- jeszcze raz mnie pocałował, po czym delikatnie się odsunął jednak cały czas patrzył w moje oczy - Jestem z tobą, bo mi na Tobie cholernie zależy. Nie chce mieć każdej, chce mieć właśnie Ciebie. Nie wiem co ty sobie ubzdurałaś w tej pięknej główce, ale dziewczyno szaleje za Tobą.
Kocham cię jaskółko!

Te słowa wyszły z niego tak naturalnie

- Coo - powiedziałam cicho

- Kocham twój uśmiech, kocham twoje oczy, kocham twoje rumieńce, gdy powiem coś niestosownego - Tu się zaśmiał - kocham te twoje nieśmieszne żarty jak i te które Ci wyjdą. Kocham cię cała, więc zrozum to w końcu. Jesteś dla mnie bardzo ważna - starł moją łzę, nawet nie wiem w którym momencie mi poleciała

Mocno się do niego przytuliłam, myślałam o jego słowach i...

- Ja cię też - z powrotem podniosłam głowę i na niego spojrzałam - nie wiem, w którym momencie ale zabrałeś sobie moje serce.
I proszę cię nie oddawaj mi już go.
Kocham Cię Carter, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak mocno

Uśmiechnął się do mnie czarująco i przyciągnął do pocałunku. Tym razem nasz pocałunek był inny niż wszystkie. Ten był bardzo czuły i nie wiem jak jeszcze nazwać, ale był taki który mówił "KOCHAM CIĘ"

Całowaliśmy się tak długo dopóki starczyło na powietrza. Gdy się od siebie oderwaliśmy to przyłożyliśmy do siebie czoła

Usłyszeliśmy głośne pukanie do drzwi, chciałam z niego wstać jednak mnie przytrzymał

- Musze otworzyć - zaśmiałam się

- Popukaja i przestaną - zaczął całować mnie po szyi, pukanie się nasiliło - jak to Matt albo Mason to zabije - warknął i mnie puścił szybko pobiegłam do drzwi

- No dłużej się nie dało kochaniutka - zaśmiał się Matt - a dobra patrząc na twoja szyję to rozumiem, że się nie śpieszyliście

Na jego słowa pobiegłam do najbliższego lustra, a tam zobaczyłam malinki średniej wielkości

- CARTER! - krzyknęłam z łazienki - uduszę

Wróciłam do sypialni gdzie teraz na łóżku leżał Matt a obok niego wesoły Black

- Ale wy jesteście słodcy - Matt cmoknął w moja stronę - a właśnie reszta chce iść do baru się napić czy coś... Jesteście za?

- Jak najbardziej trzeba uczcić nasze wolne - klasnęłam w dłonie

- Dobra dobra to ja lecę się przygotować - Matt z ociąganiem wstał z łóżka - kurwa ale macie je wygodne

- No wiem, zajebiste jest - przytaknął mu Carter

- Musisz je wypróbować z Olivią - dodał Matt, a ja zakrztusiłam się ślina - Dobra ja lecę

Przechodząc obok mnie nachylił się w moja stronę

- Czekam na raport - zaśmiał się i wyszedł

Cała czerwona uciekłam do łazienki, w ostatniej chwili usłyszałam tylko śmiech rozgrywającego.

Odległa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz