Z niedowierzaniem wpatrywałem się w papiery, które trzymałem w ręku. Powoli przeniosłem swój wzrok na mężczyznę siedzącego za biurkiem, który tylko czekał aż skończę czytać.
- dostałem się?
- tak właśnie jest tam napisane.
Jeszcze raz spojrzałem na papiery a na moją twarz wpłynął gigantyczny uśmiech.
- czyli zdałem wszystkie egzaminy?
- tak. Masz to stypendium. Od następnego roku szkolnego zaczynasz. Nie wiem tylko czy będziesz zaczynać od pierwszej czy od trzeciej klasy.
- mogę zacząć od pierwszej? - spytałem przekręcając głowę, na co dyrektor westchnął zmęczony.
- tak. W wakacje masz egzaminy sprawdzające wiedzę trzecio klasity, w lipcu podstawa w sierpniu rozszerzenia, które wybierzesz - odpowiedział podpierając się na ręce uważnie obserwując moją reakcje. Była ona oczywista, uśmiechałem się do papierów jak totalny psychol - nie wiem jakim cudem cie przyjęli - dodał przewracając oczami.
- co ma Pan przez to na myśli? - spytałem przenosząc na niego wzrok.
- bójki, naganne zachowanie, pyskowanie, frekwencja, o której lepiej nie mówić - zaczął wyliczać na palcach - można dodać jeszcze to, że próbowałeś dostać stypendium w każdym lepszym liceum w naszym mieście - prychnął.
- coś jeszcze? - odpowiedziałem poważnie.
Ciemny blondyn z paroma siwymi włoskami tylko poprawił swoje okulary i uśmiechnął się kpiąco.
- można dodać to skąd pochodzisz, gdzie mieszkasz, twój status majątkowy, to jak zła jest ta placówka - ponownie zaczął wyliczać ale mu przerwałem.
- placówka jest zła bo dyrektor nic nie robi, aby była lepsza - słowa opuściły moje usta praktycznie jak jad.
Dyrektor zmierzył mnie wzrokiem po czym prychnął odkładając okulary na biurko.
- coś jeszcze Mikaelu?
- co z książkami? Mundurkiem? Muszę za to zapłacić czy wszystko wchodzi w skład stypendium?
- Wszystko dostaniesz.
- muszę chodzić przez następne trzy miesiące do szkoły czy mogę skupić się na egzaminach i pracy? - dopytałem odkładając w końcu papiery na biurko.
Mężczyzna ponownie przeniósł na mnie swoje znudzone spojrzenie. Widać po nim, że ta praca go męczy. Jeśli mam być szczery nie dziwę się. Użeranie się z taką bandą debili jako uczeń jest dla mnie męczące, a co dopeiro gdzie musiał bym niektórym z nich płacić za to, że chcąc nauczać innych debili. Ta szkoła nigdy nie była dobra, nawet nie była w pierwszej trzydziestce szkół w mieście. Powiedział bym, że byliśmy na szarym końcu tej listy. Nie tylko ze względu na nasze dość nie korzystne położenie jeżeli chodzi o szkole. W końcu znajdowała się na najbiedniejszej i najbardziej niebezpiecznej dzielnicy w mieście, Onzo.
- musisz mieć po prostu dobre świadectwo, to jak poradzisz sobie z frekwencją to nie mój interes. Nie chce cie widzieć w tej szkole za rok rozumiemy się? - powiedział trochę mocniej wskazując na mnie palcem, na co kiwnąłem głową - Mikael, pytam o coś.
- oczywiście, że się rozumiemy dyrektorze. Nie zobaczy Pan mnie nigdy więcej. - odpowiedziałem z sarkastycznym uśmiechem, na co ten odpowiedział mi tym samym.
- bardzo dobrze. Jakieś jeszcze pytania?
Chwilę zastanawiałem się czy mogę o coś jeszcze spytać. Wiedziałem, że im dłużej siedzę w gabinecie tym bardziej ten stary zgred się denerwuje. Najchętniej poszedł by do domu, albo w ogóle znikł z tego świata. Widać to po nim. Ma dość. Tej szkoły, ja też.
CZYTASZ
ILUZJA -BXB-
ActionOnzo, najbardziej niebezpieczna i najbiedniejsza dzielnica w mieście. Velia, najbogatsza, najbezpieczniejsza i w samym ogóle swojego istnienia, niesamowita dzielnica miasta. Co się stanie jeśli uczeń z Onzo dostanie stypendium do jednej z lepszych...