Ah spokój. Jeden dzień spokoju. Tak. Tylko o to prosiłem. Chodź wczoraj było dobrze. Nawet bardzo. Ale dziś? Co dostałem? Ludzi mówiących o moim zerwaniu z Vanessą, i ciągle obrażających. Ale przynajmniej mam spokój. Mierny ale jest. Tego potrzebowałem. Znaczy nie dokładnie tego, ale ostanie parę dni było zbyt męczących. Co za tym idzie takie plotki na korytarzach nie robią mi nic. Są dla mnie nawet zbawieniem. Bo nikt niczego odemnie nie chce.
Większość lekcji bez wszystkich trojaczków, nie no po prostu ulga. Mimo, że byli w szkole. Plan po prostu wyszedł tak dobry, że większość to były rozszerzenia. Co z tego, że dużo z nich dzielę z Anthony'm. To jest drobny szczegół.
Przerwy spędzone w pokoju samorządu na kanapie słuchając pomysłów całego zespołu. Żyć nie umierać. Nawet nic nie zaprząta mi dziś głowy. Cisza i spokój.
Problem w tym, że dziś też jest wychowanie fizyczne. Dokładnie to po tej lekcji. Mógłbym wykorzystać brak stroju. Ale z drugiej strony co mi szkodzi przebrać się w toalecie w szatni? Tak żeby nikt nie widział ramienia. Raczej nie będziemy robić niczego co by spowodowało ponowne otwarcie rany, czy coś. Zwykły normalny dzień.
Ale nie myślmy o tym, mam zbyt dobry dzień by o tym myśleć tak. Zbyt dobry. Tak Mikael. Nie myśl.
Równo z dzwonkiem udałem się po strój a potem do szatni. Niestety znajdowały się już w niej trojaczki, które nie były zbytnio zadowolone.
No super. Ich mi tu najbardziej brakowało.
- Czemu niby nie ćwiczysz? - spytał Andrew zmieniając koszulkę.
-Nie chce. Mam takie prawo chyba nie? - syknął Emanuel grzebiąc w telefonie.
- Tobie zawsze się chce.
- Teraz nie. Masz problem?
- Emanuel... Nie... Nie może ćwiczyć - wydukał Anthony kiedy zamykałem się akurat w kabinie.
Ant błagam nie wypal z tą raną. Powiedziałem Ci w całkowitej tajemnicy. Nie możesz tego zrobić. Przecież Emanuel mnie zamorduje.
- Bo? Czemu nie może?
- On....
- Co? Ant? O co chodzi. Czemu Emanuel nie może - głos Andrewa był bardzo spokojny.
- Jest ranny na... Na udzie - wydukał.
NOSZ.... To chyba żart. Nie wychodzę z tej kabiny. Spędzę tu resztę życia. Dziękuję dowiedzenia.
Po chwili usłyszałem jak coś spada na ziemię. Pewnie torba, albo telefon. Z resztą co mnie to obchodzi?!
- Co? Czemu nic nie mówiłeś? - spytał chłopak z troską.
- Bo nie chciałem. A teraz sorka. Mikael! Do kurwy nędzy! - usłyszałem krzyk i pukanie w drzwi - zajebie cię! Serio? Musiałeś się wygadać?!
Nie ma mowy, że wyjdę. Nie licz na to. Ohoho nie. A wczoraj było tak miło.
- Wychodź kurwa mać!
W twoich snach.
- Czy coś się stało - wyśiliłem się na miły ton głosu.
- Powiedziałeś mu? Serio? Nawet nie poinformowałeś mnie jak wyszliśmy na jedzenie, że to zrobiłeś!
- A co miałem zrobić? Nie mogłem nic wymyślić.
- Nie mówić?! Albo chociaż raczyć mnie poinformować, że mu to powiedziałeś.
Ta, to mogłem zrobić. No cóż. Trudno się mówi i żyje dalej. Chyba, że osobnik za drzwiami mnie zabije.
- Nie denerwuj mnie - mruknąłem otwierając drzwi i wychodząc.
CZYTASZ
ILUZJA -BXB-
ActionOnzo, najbardziej niebezpieczna i najbiedniejsza dzielnica w mieście. Velia, najbogatsza, najbezpieczniejsza i w samym ogóle swojego istnienia, niesamowita dzielnica miasta. Co się stanie jeśli uczeń z Onzo dostanie stypendium do jednej z lepszych...