51.

73 10 0
                                    

Ponownie miałem jechać do nowego mieszkania Emanuela. Podobno już zamontowali wszystko w kuchni jak i toalecie. Nie powiem szybko. Grzejniki i wszystko inne tak samo. Ja miałem mu pomóc z salonem i z pomalowaniem małego pokoju koło niego. Co za tym idzie już o dziesiątej rano stałem przed drzwiami na klatkę chłopaka czekając aż ten otworzy mi drzwi.

- Jesteś - powiedział radośnie - Mogłeś zadzwonić pod numer mieszkania, wtedy mógłbym Ci otworzyć i byś sam pojechał.

- Nie pamiętam numeru - machnąłem ręką - A tak to musiałeś po mnie zejść.

- Dobra. Najpierw malujemy pokój, potem składamy szafki - wyjaśnił.

- Nie lepiej jak jeden z nas zajmie się malowaniem a drugi składaniem? Szybciej będzie - oparłem się o lustro w windzie.

- Co ty tak szybko do domu chcesz wracać?

- Skąd taki pomysł hm? - zaśmiałem się - Obojętnie mi to.

- Dobra. Chcesz malować?

- Chcę malować - uśmiechnąłem się.

- Dam ci dres do przebrania. Bo wątpię, że coś przyniosłeś. A wziąłem go właśnie do farbowania.

Kiwnąłem głową.

Dobra czyli ja robię jedno on drugie.

Kiedy tylko weszliśmy do mieszkania od razu w oczy rzuciły mi się pudła.

- No nieźle - przeszedłem się po salonie.

Moje nogi jednak pokierował mnie od razu w stronę kuchni.

Szafki były ciemno beżowe, a blaty z  jasnego kamienia. Lodówka znajdowała się po lewej stronie od wejścia do kuchni, i była ciemno czerwona. Koło niej znajdowała się płyta indukcyjna.

- Ładnie - mruknąłem bawiąc się przełącznikiem światła.

-  Tylko tyle powiesz?

- Aha.

Następnie wyszedłem z kuchni i wszedłem do toalety gdzie od razu włączyłem światło.

Chłopak poszedł za moją radą i kupił wannę w tym samym kolorze co kafelki na podłodze. Tylko jej środek był biały. Kibel znajdował się na prawo od drzwi i był no... Normalny biały. Umywalka trochę dalej na lewo i też była biała i koło niej wysoka biała szafka. Koło kibla stała jakaś niska szafka a koło niej pralka.

-No no. Nieźle - zaśmiałem się zamykając drzwi i patrząc na wieszaki na nich oraz kaloryfer.

- Tyle masz do powiedzenia? Serio?

- Tyle mam do powiedzenia. Gdzie masz te ubrania? - przeniosłem na niego wzrok.

Ten westchnął zmęczony i wyciągnął z szafki pomiędzy pralką a kiblem dresy.

- Masz - rzucił je we mnie - Farby i wszystko jest w pokoju.

Chłopak po powiedzeniu tego wyszedł i zostawił mnie abym się przebrał. To też zrobiłem. Dał mi jakieś szare dresy i czarną koszulkę z plamami po jakieś farbie. Swoje rzeczy zostawiłem w toalecie i wyszedłem. Emanuel już zaczął czytać instrukcje składania jednej z rzeczy.

- Idę malować

- Otwórz okno bo się zadusisz -  powiedział nie patrząc na mnie.

- A mogę otworzyć tu drzwi od balkonu?

- Jasne.

W pokoju już wszystko było przygotowane do malowania, też folia na podłoże aby jej nie uwalić. W spokoju zacząłem zajmować się swoim a on swoim. Nie sądziłem, że aż tak długo zajmie mi samo malowanie, a co dopiero jakbyśmy robili wszystko razem. Tak to przynajmniej chłopak zdążył złożyć dwie szafki na książki. A ja o godzinie czternastej kończyłem powoli pokój. Tak żeby ładnie wyglądał a nie miał jakieś prześwity.

ILUZJA -BXB-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz