Ponownie miałem jechać do nowego mieszkania Emanuela. Podobno już zamontowali wszystko w kuchni jak i toalecie. Nie powiem szybko. Grzejniki i wszystko inne tak samo. Ja miałem mu pomóc z salonem i z pomalowaniem małego pokoju koło niego. Co za tym idzie już o dziesiątej rano stałem przed drzwiami na klatkę chłopaka czekając aż ten otworzy mi drzwi.
- Jesteś - powiedział radośnie - Mogłeś zadzwonić pod numer mieszkania, wtedy mógłbym Ci otworzyć i byś sam pojechał.
- Nie pamiętam numeru - machnąłem ręką - A tak to musiałeś po mnie zejść.
- Dobra. Najpierw malujemy pokój, potem składamy szafki - wyjaśnił.
- Nie lepiej jak jeden z nas zajmie się malowaniem a drugi składaniem? Szybciej będzie - oparłem się o lustro w windzie.
- Co ty tak szybko do domu chcesz wracać?
- Skąd taki pomysł hm? - zaśmiałem się - Obojętnie mi to.
- Dobra. Chcesz malować?
- Chcę malować - uśmiechnąłem się.
- Dam ci dres do przebrania. Bo wątpię, że coś przyniosłeś. A wziąłem go właśnie do farbowania.
Kiwnąłem głową.
Dobra czyli ja robię jedno on drugie.
Kiedy tylko weszliśmy do mieszkania od razu w oczy rzuciły mi się pudła.
- No nieźle - przeszedłem się po salonie.
Moje nogi jednak pokierował mnie od razu w stronę kuchni.
Szafki były ciemno beżowe, a blaty z jasnego kamienia. Lodówka znajdowała się po lewej stronie od wejścia do kuchni, i była ciemno czerwona. Koło niej znajdowała się płyta indukcyjna.
- Ładnie - mruknąłem bawiąc się przełącznikiem światła.
- Tylko tyle powiesz?
- Aha.
Następnie wyszedłem z kuchni i wszedłem do toalety gdzie od razu włączyłem światło.
Chłopak poszedł za moją radą i kupił wannę w tym samym kolorze co kafelki na podłodze. Tylko jej środek był biały. Kibel znajdował się na prawo od drzwi i był no... Normalny biały. Umywalka trochę dalej na lewo i też była biała i koło niej wysoka biała szafka. Koło kibla stała jakaś niska szafka a koło niej pralka.
-No no. Nieźle - zaśmiałem się zamykając drzwi i patrząc na wieszaki na nich oraz kaloryfer.
- Tyle masz do powiedzenia? Serio?
- Tyle mam do powiedzenia. Gdzie masz te ubrania? - przeniosłem na niego wzrok.
Ten westchnął zmęczony i wyciągnął z szafki pomiędzy pralką a kiblem dresy.
- Masz - rzucił je we mnie - Farby i wszystko jest w pokoju.
Chłopak po powiedzeniu tego wyszedł i zostawił mnie abym się przebrał. To też zrobiłem. Dał mi jakieś szare dresy i czarną koszulkę z plamami po jakieś farbie. Swoje rzeczy zostawiłem w toalecie i wyszedłem. Emanuel już zaczął czytać instrukcje składania jednej z rzeczy.
- Idę malować
- Otwórz okno bo się zadusisz - powiedział nie patrząc na mnie.
- A mogę otworzyć tu drzwi od balkonu?
- Jasne.
W pokoju już wszystko było przygotowane do malowania, też folia na podłoże aby jej nie uwalić. W spokoju zacząłem zajmować się swoim a on swoim. Nie sądziłem, że aż tak długo zajmie mi samo malowanie, a co dopiero jakbyśmy robili wszystko razem. Tak to przynajmniej chłopak zdążył złożyć dwie szafki na książki. A ja o godzinie czternastej kończyłem powoli pokój. Tak żeby ładnie wyglądał a nie miał jakieś prześwity.
CZYTASZ
ILUZJA -BXB-
ActionOnzo, najbardziej niebezpieczna i najbiedniejsza dzielnica w mieście. Velia, najbogatsza, najbezpieczniejsza i w samym ogóle swojego istnienia, niesamowita dzielnica miasta. Co się stanie jeśli uczeń z Onzo dostanie stypendium do jednej z lepszych...