Niedziela. Taki piękny i spokojny dzień. Nie muszę nic robić. Mogę leżeć i mieć wszystko gdzieś. Oh jaka piękna wizja. Szkoda tylko, że nie trafna. Od bitej godziny siedzę i wraz z Zoey musimy słuchać kłótni Amandy i Emily u mnie w mieszkaniu. Co robi tu Zoey? Przyszła posiedzieć. A Amanda? Przyszła wyjaśnić sobie wszystko z Emily. Szkoda tylko, że w moim mieszkaniu.
Siedzieliśmy wraz z Zoey na kanapie a ta opierała głowę o moje ramię czytając - a przynajmniej starając się - jakaś książkę.
Ja za to czytałem to co działo się na czacie grupowym. Nie wiem po co mnie dodali. Ale okej.
- kurwa Emily czego niby nie rozumiesz?! Nic mnie z nią już nie łączy! - wydarła się Amadna uderzając ręka w stolik.
Ej. Uważaj na to.
- i co? Czułam się jakbym w ogóle dla ciebie nic nie znaczyła! Wolałaś rozmawiać z nią niż ze swoją własną dziewczyną!
- ah? No bo akurat ty tak nigdy nie robisz?! Zawsze ignorujesz mnie dla tego idioty - wskazała na mnie ręką.
Co ja? Niby czemu znów jestem w coś wmieszany. Chciałem się w spokoju pouczyć. A one drą się nie ustanie.
- przepraszam?! Ja nigdy nie chodziłam z Miakelem! Nawet nie miałam w stosunku do niego żadnych uczuć poza przyjaźnią! Dobrze to wiesz! Jeśli czułaś się tak źle to mogłaś to po prostu powiedzieć! Czasami muszę się wygadać Mikaelowi. I tyle. Zrozum to - warknęła obracając się plecami.
- mu? To ja jestem twoja dziewczyną! Ja! Nie on! Mi powinnaś się wygadywać! - krzyczała gestykulując.
Kiedy ja stałem się tu winowajcą całej sytuacji bo chyba się zgubiłem?
- słuchaj. Mikael jest dla mnie jak brat. Wie o mnie wszystko, znamy się od urodzenia. Czasami są rzeczy....których nie potrafię ci powiedzieć. Amanda proszę cię nie obracaj kota ogonem - kiedy mówiła to jej głos zaczął się łamać.
Zoey od razu podniosła głowę z mojego ramienia słysząc to.
-Emily proszę cię. Wiesz, że nie miałam na myśli cię zranić. Po prostu.... Tak wyszło.
Tak wyszło? Tak wyszło?! Jasne. Żebyś ty zaraz nie wyszła z tego mieszkania.
- Amanda - zacząłem wstając - wyjaśnij mi jedną rzecz bo chyba jestem na to zbyt głupi - powiedziałem podchodząc bliżej niej. - jakim KURWA cudem idąc na RANDKĘ ze swoją dziewczyną spotykasz swoją byłą i dajesz jej większe zainteresowanie niż sowjej obecnej DZIEWCZYNIE? - mówiłem chłodno od razu machając rękami pomiędzy nią a Emily. - I jeszcze masz prawo zrzucać winę na nią? Czy ty mówisz do mnie teraz tak serio? Czy ty się słyszysz kobieto?
- Mikael nie wtrącaj się.
- o nie nie kochana. Jesteś w MOIM mieszkaniu, i kłócisz się z MOJĄ najlepszą przyjaciółką. Ogarnij dupe i ją przeproś a nie. - syknąłem patrząc na rudą.
Ta tylko przeniosła swój wzrok na buty.
- Amanda - powiedziałem twardo.
- przepraszam. Nie powinnam - i zaczął gadać.
Usiadłem ponownie na kanapie biorąc do rąk zeszyt. Nie mam zamiaru ich słuchać. Zoey od razu oparła się na mnie.
- nie mogłeś tak od razu co? - szepnęła.
- sorka - zaśmiałem się cicho.
Dziewczyna tylko westchnęła.
Cała sytuacja była męcząca, nie tylko dla młodej dla mnie też. Nie lubiłem tego. Może i w starej szkole byłem znany jako, ten który się ciągle kłóci, ale nie jest to co lubię. Czasami to jedyne wyjście z sytuacji.
CZYTASZ
ILUZJA -BXB-
ActionOnzo, najbardziej niebezpieczna i najbiedniejsza dzielnica w mieście. Velia, najbogatsza, najbezpieczniejsza i w samym ogóle swojego istnienia, niesamowita dzielnica miasta. Co się stanie jeśli uczeń z Onzo dostanie stypendium do jednej z lepszych...