42.

86 10 18
                                    

Tak jak mówił Emanuel, w czwartek przyszły nasze rzeczy, więc po lekcjach musiałem do niego jechać po moją paczkę. Jak przymierzyłem w domu garnitur to okazał się świetny. Ponownie, sam bym się w sobie zakochał. Tak chyba powinienem wyglądać. Nawet Emily, która przyszła wieczorem była zachwycona. Dopóki nie przebrałem się w piżamę. Wtedy jej przeszło.

- Zrobić ci jutro makijaż? - spytała bawiąc się jednym z pluszaków.

Weź go nie molestuj Babo.

- Nie. Idę do szkoły wcześniej i tam się przygotuje - wyjaśniłem siadając na krześle.

- Ile osób będzie wcześniej? Czy znów będziesz jedyny i dajesz się wykorzystywać. Powiedz, że nie dajesz się wykorzystywać.

- Będę ja i ludzie od Paulo. Wszyscy inni cały dzień się przygotowują na bal. Nie kumam po co takie wielkie szoł wokół tego.

- Albo są po prostu mądrzejsi - odpowiedziała rzucając we mnie pluszakiem.

Przemoc w rodzinie? Jakie to nie miłe. I kto tu jest od kogo mądrzejszy? Bo ja od niej na pewno. Sam kolor jej włosów mówi o wszystkim.

- Musisz się mnie ciągle czepiać?

- Tak. Szczególnie, że wciąż mi nie powiedziałeś skąd masz ten garnitur. Od tego co tu ostanio nocował? Uhuu

- Możliwe.

- Czyli tak! - wstała gwałtownie - Co was łączy? Pierwszy raz zaprosiłeś kogoś tutaj. Kupuje ci rzeczy? Jesteście razem? - podekscytowała się.

- Skończ. Lepiej powiedz co z Amandą?

- Nie zmieniaj tematu. Ale mam w planach z nią zerwać za parę dni idąc za twoją radą. Na dodatek dowiedziałam się, że mnie zdradza - ponownie usiadła na łóżku.

Wiedziałem, że rudym nie można ufać.

Ale zmiana tematu zadziałała bardzo dobrze. Ha. Głupia.

- Jak? Co? Kiedy?

- Wczoraj chodziłam ze znajomymi po mieście, i zauważyłam jak całuję się ze swoją byłą.

- I mówisz mi dopeiro teraz? No aha? Taka jesteś co? - spytałem obrażony siadając koło dziewczyny.

- A bo ty mi mówisz o tym Emauelu co tu nocował? - odbiła pałeczkę - No właśnie. Tak też myślałam. Mówisz mi o wszystkim poza swoim życiem miłosnym. - pyrchnęła obrażona.

- Bo go nie mam?

- Wiem, że masz! Nie okłamiesz mnie? - krzyknęła śmiejąc się.

- Nieeee - machnąłem ręką - mówiłem Ci o Anthony'm?

- Tak. Mówiłeś. Ale nie o chodzi mnie Anthony, obchodzi mnie Emanuel. Co z nim? Co jest pomiędzy wami? Słońce no mów mi. Mówi mi! - potrzasnęła moim ciałem.

Żyć się nie da z nią. Da się ją jeszcze wymienić?

- Dobra dobra. Już! - odsunąłem ją od siebie - Możliwe, że kiedy u mnie nocował - zacząłem powoli a ta wydała z siebie cichy pisk - Cicho, bo nic ci nie powiem. - zasłoniłem jej usta - Dał mi buziaka w czoło - dokończyłem a ta ponownie zaczęła mną miotać i piszczeć. - Zamknij się proszę.

- Czemu mi nie powiedziałeś?! O mój! Lubisz go?! Mika!?

- Trochę? Nie wiem - odpowiedziałem przewracając oczami.

- Takkk! W końcu!

Przez piski dziewczyny do pokoju wszedł mój ojciec. Był dość zmęczony po pracy. A piski dziewczyny go jeszcze bardziej zirytowały. Nie dziwę się. Mnie też.

ILUZJA -BXB-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz