Wpatrywałem się w Fernando, który grzebał coś w moim nowym drugim telefonie, który kupiła mi Vanessa. Siedzę tu od godziny i ani ja ani ona nie odezwaliśmy się ani słowem do siebie. Choć ta wróciła przed chwilą, to i tak całkiem zignorowała moją obecność. Ja sam zignorowałem najbardziej obecność chłopaka i zająłem się lekcjami. Z resztą tak samo Vanessa.
-Będziecie siedzieć tak w ciszy czy może coś powiemy? - spytał patrząc na nas.
Dziewczyna tak samo jak i ja wywróciła oczami i wróciła wzrokiem do kartek papieru. Nasze wyłączone telefony leżały na dole w salonie, kiedy my znajdowaliśmy się w sypialni dziewczyny.
- Dobra, fajnie - mruknął lekko zawiedziony - Dobra, Mikael tak?
- Co chcesz? - przeniosłem na niego wzrok.
- Nie będziesz mógł logować się do internetu w szkole, wszystkie media, które masz podpięte do telefonu i laptopa też wyjeb. Numer tylko mój i Van, nikogo innego. Możesz założyć nowe konta wszędzie, ale nie radził bym kontaktować się z nich z kimkolwiek. Czy coś jeszcze chce powiedzieć? - zastanowił się patrząc na telefon - chyba tyle. - podał mi go.
Był normalny. Telefon jak telefon, nie wiem czy z jakiejś dobrej firmy czy nie. Mój codzienny telefon kupiłem w lombardzie za pierwszą wypłatę trochę przed przeprowadzką, czyli jak byłem mały dzieciakiem. Można powiedzieć, że ma on około cztery lata może nawet pięć. Etui jednak jest nowsze, znalazłem je na ulicy i akurat było do mojego telefonu. To się nazywa szczęście. Zwykle czarne.
Za to ten nowy telefon, co ja mogę o nim powiedzieć? Nie znam się. Jedynie co widzę, że etui jest czarne i ma srebrne gwiazdki.
Odpaliłem go i od razu zobaczyłem czarny ekran blokady z białymi cyframi.
- Do meila też nie mogę się logować? - spytałem patrząc na ekran.
- Nie. Nic. Możesz założyć nowy, jak chcesz - machnął ręką - ale może nie ze swoim imieniem i nazwiskiem.
- Mhm
Szybko wszedłem w ustawienia i dałem sobie hasło. Wpisywane. Tego jednego się nauczyłem, że jest ono dużo trudniejsze do zgadnięcia niż wzór czy cyfry.
Jednak... Te dwie czarne tapety sprawiały, że czułem się źle. Nie lubię nic nie mieć. Ale w tym wypadku co mogę mieć? Na obecny moment raczej nic. Co jest jeszcze gorsze.
Z tymi czarnymi tapetami czułem się jak Emanuel. Starszne. Ew.
-Będę wracał - wstałem przeciągając się - mam jutro sprawdzian muszę się pouczyć.
- Serio? Siedziałeś tu z godzinę w całkowitej ciszy a teraz sobie idziesz? - spytał chłopak niedowierzając.
- Tak? Problem? - uśmiechnąłem się otwierając drzwi od pokoju - pa Vanessa.
- Do jutra - burknęła a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
Szybko opuściłem pokój, następnie zabierając swoje rzeczy i wychodząc z tej spierdolonej willi.
Nie wiem czemu Vanessa była zła o to, że wczoraj wyszedłem z Emanuelem. Jednak moim zdaniem nic jej do tego, powinna cieszyć się tym, że to ja odwalam całą brudną robotę. Ona ma tylko ładnie wyglądać i wydawać na mnie pieniądze. Nic więcej. Tak wygląda nasz bardzo prosty układ. Jak będziemy mieć dowody ona też będzie ważna. Prędzej uwierzą jej niż mi. Przynajmniej ja w to wierzę.
***
Wpatrywałem się krople deszczu spadające po szybie. Jest sobota, ale nie poszedłem do trojaczków. Odwołali oni zajęcia w ostatniej chwili nie tłumacząc dlaczgeo. Dość irytujące. Ale co mogę na to poradzić? Nic. Mówili coś o tym, że jest szansa aby ich ciotka wcześniej wyjechała. Co było dobre. Nawet bardzo.
CZYTASZ
ILUZJA -BXB-
ActionOnzo, najbardziej niebezpieczna i najbiedniejsza dzielnica w mieście. Velia, najbogatsza, najbezpieczniejsza i w samym ogóle swojego istnienia, niesamowita dzielnica miasta. Co się stanie jeśli uczeń z Onzo dostanie stypendium do jednej z lepszych...