35.

95 11 9
                                    

Tak jak myślałem w środę Anthony nie przyszedł do szkoły, Emanuel powiedział, że to przez plotkę. Mimo wyjaśnienia i pokazania "dowodu" iż nie jest ona prawdą, ten i tak nie chciał mnie widzieć. Słodko. A ja nawet nic nie zrobiłem. Andrew też został w domu aby posiedzieć z chłopakiem i go pocieszać. Mei też nie było. Świetnie. A na wciąż nie rozumiem co niby zrobiłem.

Chodząc po korytarzu ciągle słyszałem szepty na mój temat. Jedne mówiące jaki jestem słodki, że gadałem z przyjacielem o zaproszeniu Vanessy. Drudzy za to  nie wierzyli w to i ciągle mnie obrażali. Jestem pewien, że przy Emanuelu jest tak samo.

- Ej - usłyszałem tego... Jak mu było? Etha? Ethan! Na pewno.

- Co chcesz? - spytałem idąc dalej.

- Ja stary, serio jesteś gejem? Bo nie wierzę w te bzdury z nagraniem. Too? Jak? Możesz powiedzieć swojemu koledze gejowi. Też przechodziłem etapy znęcania się nademną, jak im pokarzesz, że masz to w poważaniu to się uspokoi. - szedł na równi ze mną.

Wow? Serio? Dzięki za radę. Na pewno skorzystam. Fun fakt, nie słuchałem co mówił. Nie obchodzi mnie to. Ani jego cała osoba. Jest on chyba najmniej ważną postacią tutaj.

- Nie jesteśmy kolegami - prychnąłem - i nie jestem gejem. Jestem z Vanessą.

Zerzygam się zaraz jak jeszcze raz będę musiał coś takiego powiedzieć.

- Po prostu jeszcze tego nie wiesz tak - chciał zarzucić mi rękę przez ramię ale przyspieszyłem kroku - masz taką fazę wyparcia. Zobaczysz jeszcze skończysz z chłopakiem.

Niemożliwe. Ja? Z chłopakiem? Nie no. Jak to by się mogło stać?

Mam dość na dziś. Za bardzo dość.

- Nie dzięki, muszę iść - machnąłem mu ręką otwierając drzwi do pokoju samorządu.

Koło Vanessy stała wice przewodnicząca i coś mówiła o mnie. Ponieważ udało wychwycić mi się dwa słowa. Mikael i zdrada.

Nieźle panno bez imienia.

- Hej - przywitałem się mijając sofę i siadając na krześle.

Wice rzuciła mi obżydzone spojrzenie.

- Hej - odpowiedziała Vanessa - Jak tam?

- Świetnie - posłałem jej uśmiech - co robiłyście?

- Nic. - odpowiedziała wice.

Przepraszam ale kim ty jesteś? Nawet nie znam twojego imienia dziewczynko. I nawet nie mówię do ciebie.

- Pomóc wam w czymś czy raczej nie jestem tu mile widziany?

- Plotki na Twój temat dają złe światło samorządowi. I naszej relacji, wiele osób uważa, że nagranie jest sfałszowane.

Co jest całkowitą prawdą. Nie dziwę się czemu tak uważają. Sam bym tam myślał, jakbym w jakiej rzeczywistości interesował się życiem ludzi, których nie znam.

- Bo? - uniosłem brew zaciekawiony.

- Po prostu w to nie wierzą. Wydaje mi się, że powinniśmy to obgadać. Sami, przyjdź po szkole do mnie. - mówiąc to nawet nie raczyła na mnie spojrzeć.

- Nie mogę.

-Bo? - no i podniosła głowę.

Dziękuję za uwagę, w końcu.

- Daje korepetycje Anthony'emu. Zapomniałaś? - spytałem zły.

Mam ochotę się pokłócić. Kłótnia w związku, o tak. Niech ona załapie błagam. To będzie tak zabawna gra przed wice. Błagam Vanessa błagam. Wierzę w ciebie dziewczyno!

ILUZJA -BXB-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz