Siedzieliśmy z ojcem na jakimś podwórku w Onzo. Poprosiłem go aby zostawił telefon w mieszkaniu, tak samo jak ja. Mężczyzna siedział lekko załamany i opierał głowę o ręce.
- Myślisz, że - nie dokończyłem bo ojciec mi przerwał.
- Ten farbowany rudy skurwiel - syknął. - I czemu dopiero teraz mi mówisz o tych wyborach? Dzieciaku przecież znów się wymieszasz w to bagno, od którego uciekamy. I czemu się pofarbował na rudo?! Czemu akurat na rudo?! Jest tyle innych kolorów!
- Tak, tak. Ale jak nic nie zrobię to będzie się to dalej ciągnąć. I nie wiem czemu rudy, wygląda jak debil.
- Wiesz ile lat się to ciągnie? Bo jak dobrze pamiętam ten... Chuj wyjechał z pięć lat temu.
- Teraz go tak obrażasz a kiedyś - ponownie nie dokończyłem bo mężczyzna uderzył mnie w tył głowy.
- Przestań Mikael. To przeszłość. W każdym bądź razie chodzi teraz z nazwiskiem Clark? Serio? Po matce? - prychnął.
- Lepsze to niż zostawienie tego samego - spojrzałem na niego jak na idiote.
- Ej no lubię swoje nazwisko - jęknął - nie moja wina. Mogłeś zostać z wujem a nie jechać ze mną.
- Ale nie chciałem. Nie jestem moim bratem, by cię zostawić.
- Nad czym czasami ubolewam - westchnął.
Przepraszam? Mam się czuć jakoś urażony?
- Co ty znów gadasz?
- Miałbyś łatwiej, wiesz... Jakbyś był jak on... Jakbyś mnie po prostu zostawił. Łatwiej by ci się żyło Mika.
- No i? Już wystarczająco mam spierdolone życie. Czy będzie w nim więcej okropieństwa czy mniej nie robi mi różnicy. A przynajmniej jestem z tobą - oparłem głowę o jego ramię.
Usłyszałem jego cichy śmiech jako odpowiedź
- Powinieneś powiedzieć Emily o tych wyborach. Znaczy, byciu już w tym gównie. - powiedział.
- Wiem. Ehhh wiem.
- Ostatnio się oddaliliście od siebie.
- Wiem.
- Ciągle siedzisz poza domem i wracasz tylko na noc.
- Powiesz mi coś czego nie wiem? - podniosłem głowę.
- Zaprosiłem Emily. Powiedziałem żeby też przyszła bez telefonu. Wiedziałem, że coś mi śmierdzi dlatego chciałem, aby ona też wiedziała wszystko.
- Kiedy?
- Jak ty zaprosiłeś go - usłyszałem głos dziewczyny - o co chodzi?
- Ja was zostawię, i sam zastanowię się nad swoim życiem - wstał z uśmiechem po czym odszedł.
Dziewczyna usiadła koło mnie poprawiając włosy. Posłała mi zaciekawione spojrzenie.
- To?
Lekko zmęczony wyjaśniłem jej wszystko. Od samego początku, czemu nie mogłem powiedzieć nic. I jak będzie to wyglądać. Że ktoś z naszej wspólnej przeszłości ma coś na nas. Że na naszych telefonach i naszych bliskich jest podsłuch i podgląd. Wszystko. Tak samo o tym, że wczoraj powiedziałem niewiele o gangu Emanuelowi.
Dziewczyna siedziała chwilę w ciszy patrząc przed siebie. Wiedziałem, że bardzo mocno myśli. I to jeszcze tak jak nigdy w całym swoim życiu. Nie jestem pewien czy mam być z niej dumny czy nie.
- Mikael - zaczęła spokojnie - czemu mówisz mi o tym dopiero teraz?! - krzyknęła trzęsąc mną - Stary? Siedziałeś z tym wszystkim sam? Mordo! Przecież po coś tu jestem nie? Wiem jaki jesteś, wiem co się dzieje w twojej głowie - położyła ręce na moich policzkach - proszę mów mi o tym. Nie chcemy aby sytuacja po śmierci twojej matki się powtórzyła nie? - spytała a ja spuściłem wzrok. - nie zostawaj sam z tym. Masz mnie Mika. Zawsze jestem dla ciebie. I zawsze będę.
CZYTASZ
ILUZJA -BXB-
ActionOnzo, najbardziej niebezpieczna i najbiedniejsza dzielnica w mieście. Velia, najbogatsza, najbezpieczniejsza i w samym ogóle swojego istnienia, niesamowita dzielnica miasta. Co się stanie jeśli uczeń z Onzo dostanie stypendium do jednej z lepszych...