20.

95 7 0
                                    

W piątek Emanuel nie pojawił się w szkole, z tego co mówił Anthony zachorował. Andrew za to stwierdził, że udaje tylko po to by nie iść a rodzicie mu pozwolili. Patrząc na to, że za tydzień jest listopad jest to dość nie odpowiedzialne, jeśli ten chce wygrać. Co się raczej nie stanie patrząc na informacje od Mei. Nawet jak będzie miał większą ilość głosów nie zmieni to nic. A ten się nie pojawia. Zdaje sobie sprawę, że może po części jest to moja wina. Ale nic na to nie poradę. Porozmawiam z nim w sobotę. Jak zechce.

Ja za to przez cały dzisiejszy dzień zająłem się przygotowywanie ulotek i przypinek dla Vanessy. Dała mi ona swojego tableta więc tym właśnie zajmowałem się na przerwach.

Końcowo jednak nie udało mi się zrobić wszystkiego tak jak chciałem, ta więc zaproponowała pojechanie do jej domu ale nie wchodziło to w grę. Już w domu trojaczków, który był mniejszy czułem się dziwnie. A co dopeiro u niej. Zaproponowałem jej więc pójście do jakiejś kawiarni, żeby przedyskutować to co mamy zrobić z wyborami. Zgodziła się, to było oczywiste.

Po zamówieniu przez dziewczynę kawy dla mnie i dla niej oraz ciasteczek, zajęliśmy nasze miejsca. Oboje od razu wyłączyliśmy telefony.

- co z tabletem?

- raczej nie ma tam no. Wiesz - mruknęła - i to sprawdzone - dodała - a i udało mi się ogarnąć gościa, który sprawdzi ci laptopa.

- Dobra, w takim razie ja dokończę projekty.

- projekty? Nie robisz tylko jednej wersji? - mruknęła bawiąc się saszetką z cukrem.

- żeby przyciągnąć oczy innych musimy pokazać się z jak najlepszej strony, dla uczniów też. Wciąż nie wiemy kto za tym stoi, stąd lepiej robić wszystko - odpowiedziałem podnosząc długopis do tableta.

- jasne

- i nie wydaje mi aby nasz "związek" był atrakcyjny dla osób to ogranizujacych - mruknąłem - już lepiej było by jakbyś oświadczyła, że jestem gejem, tak jak miałaś w planach - dodałem przenosząc na nią wzrok.

- to było zanim dowiedziałam się że serio jesteś. A co do tego to pewnie wiedzą, że nie jesteśmy razem. Jeśli mają ten cały podsłuch to znaczy, że słyszeli jak o tym rozmawialiśmy. - wyjaśniła.

Miałem coś dodać do jej słów ale kelner pojawił się i położył przed nami zamówienie.

- smacznego - uśmiechnął się przyjemnie, co odwzajemniłem - jesteście z tej niesamowitej szkoły? Sądziłem, że ludzie tak wysoko postawioni jedzą w lepszych placówkach - dodał.

- tu jest cicho i spokojnie - odpowiedziałem.

- idealnie dla ciebie prawda? - spytał skupiając całą swoją uwagę na mnie.

Czego on niby odemnie chce?

- tak, dziękuję.

- mógłbym twój numer? - spytał.

He?

- przepraszam?

- albo chociaż imię? - spytał - chyba, że ten eee - zaciął się patrząc na Vanesse - jesteście razem?

- bierz go - odpowiedziała dziewczyna a ja kopnąłem ją pod stołem. - to Mikael - dodała z uśmiechem - numer może dostaniesz jak się postarasz, a teraz sio sio - machnęła mu ręka.

Chłopak kiwnął głowa po czym posłał mi uśmiech i odszedł.

- czemu mu powiedziałaś moje imię?

- bo to słodziak.

- nie chce mieć chłopaka, z resztą sama od ganiasz Etha odemnie - mruknąłem sięgając po kawę.

ILUZJA -BXB-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz