19.

71 7 0
                                    

Przez cały wtorek jak i środę Emanuel się do mnie nie odzywał, nawet nie raczył na mnie spojrzeć. Jak mam być szczery nie przeszkadzało mi to. W końcu miałem choć trochę spokoju, i mogłem się w stu procentach skupić na wyborach. Przez co też tak bardzo nie zauważyłem tego, że jawnie mnie ignoruje. Myślałem, że też zajmuje się swoimi sprawami i tyle. Ale jak miałem wychodzić dziś z jego domu, ten stał w kuchni jak zwykle. Ale zamiast odezwać się do mnie i dać mi pieniądze wyciągnął telefon po czym przelał mi je na konto, następnie zniknął. I to było dziwne. Żadnego słowa? Cokolwiek? Nawet obrazy? Jest zły o to co powiedziałem w poniedziałek?

- nad czym myślisz? - usłyszałem koło siebie głos Emily, która leżała na moich kolanach.

- powiedziałem chłopakowi z mojej szkoły aby nie mówił do mnie o swoich problemach tylko zgłosił się do specjalisty - powiedziałem a ta odłożyła swój telefon na klatkę piersiową - a on mnie ignoruje.

- przeszkadza Ci to?

- nie. Nie zauważyłem tego do dziś, pracuje dla niego wiesz. Zazwyczaj się ze mną o coś kłóci jak wychodzę a dziś nawet nie raczył na mnie spojrzeć - prychnąłem bawiąc się włosami blondynki.

- Może dlatego, że zachowałeś się jak bezuczuciowy dupek? - zadała pytanie retoryczne.

- czemu? Dobrze mu doradziłem.

-Boże z kim ja się przyjaźnie - westchnęła - wiem jak ty na to patrzysz tak, wiem przez co przeszedłeś i w ogóle - zaczęła podnosząc się i patrząc mi w oczy - ale nie możesz mówić takich rzeczy innym. To okropne. Każdy potrzebuje być wysłuchanym, to że ty nie potrafisz się otworzyć nie znaczy, że nie możesz słuchać innych.

- wystarczy mi, że ciebie już słucham.

- no właśnie, może i jego też byś wysłuchał co? - spytała a ja odwróciłem wzrok.

- nie jestem z nim na tyle blisko by ten opowiadał mi o swoim życiu.

- nie jesteś. To prawda. Ale pomyśl o kimś innym niż ty co Mika? - Westchnęła.

Zawsze myślę o innych. Zawsze.

- o co ci niby chodzi Emily - przeniosłem na nią wzrok.

- że zachowałeś się jak dupek. I nawet tego nie widzisz. Może ten chłopak potrzebował pogadać co? Może nie ma on nikogo innego? Nie wiem jakie problemy mogą mieć bogaci ludzie, ale to ludzie. A ich się słucha, nie ważne co Mikael.

- tak, ale nie doradził bym mu nawet dobrze. Po co mam dawać złe rady.

- dla samego komfortu osoby, z którą rozmawiasz? Aby ta wiedziała, że ktoś ją słucha. Ktoś kto nie robi tego dla pieniędzy - wyjaśniła - a ty zachowujesz się jak robot - dodała.

- nie prawda, po prostu robię to co powinienem.

- robot - skwitowała sucho - wiem, że nie mieliśmy najlepszego życia. Dalej nie mamy, ale to nie znaczy że możesz całkowicie odcinać się od człowieczeństwa - dodała - nie jesteś taki. I ja to wiem. Pogadaj z nim. Na spokojnie. Wysłuchaj go.

- czemu?

-ty jesteś naprawdę głupi - syknęła - kocham cię chłopie ale błagam nie zachowuj się jak swój brat.

Kiedy te słowa wypadły z jej ust automatycznie się spiąłem i spojrzałem na nią chłodno.

- nie jestem taki jak on - wysyczałem.

- nie mówię tego. Mówię, że powoli się w niego zmieniasz. Zachowujesz się jak dupek, do każdego bez jakiegoś większego powodu. Lepiej szybko się ogarnij zanim będzie z późno.

ILUZJA -BXB-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz