4.

96 7 0
                                    

Valia była piękną okolicą. Wysokie budynki, czyste ulice, kwiaty przy chodnikach. Sprawiało to, że dziwiłem się coraz bardziej, że Onzo znajduje się w tym samym mieście ale po drugiej stronie. Co prawda jest o wiele mniejsze od Valii, która rozciąga się na przedmieścia gdzie są osiedla domków, ale wciąż taka gigantyczna różnica jest dziwna. Nawet może zdawać się, że pogoda jest inna. Bo kiedy przechodzisz z tak jasnego miejsca, które na dodatek jest zadbane, do jakiejś ciemnej rudery gdzie nawet lampy na ulicach nie działają, niebo po prostu wygląda inaczej. Tak bardziej smętnie. Nawet w taki dzień jak dziś. Gdzie słońce świeci cały czas, jest gorąco i ogólnie czuje się jakbym miał umrzeć. Może być to spowodowane brakiem klimatyzacji w domu, jednak to jest jedyne drobny szczegół. Ściany są zimne i nawet grube, nie na tyle jednak aby zagłuszały innych mieszkańców więc. Jednak nikt się mnie nie słuchał.

I właśnie w ten sposób w wolny wtorkowy wieczór skończyłem chodząc koło rzeki z Emily. Przez Onzo przepływała tylko jedna rzeka a zejście do niej było koło jednego z mostów niedaleko mojego bloku.

Właśnie tamtędy chodziliśmy, można było by się spodziewać, że będzie tu pełno meneli. Jednak nie za dużo osób zna to przejście, i warto dodać, że nie jest widoczne.

Co prawda wolał bym teraz leżeć na materacu i uczyć się na jutro, ale nie mogłem odmówić. Właściwe nie miałem prawda głosu w tej sprawie. Emily pokłóciła się z Amandą i musiała się wygadać. Właściwie to dalej gada. Prowadzi monolog.

- ale rozumiesz to Mika? Tak?! To jest po prostu jakieś aghh- krzyknęła zatrzymując się.

- żałosne?

-tak! Żałosne! Ja jej mówię wszystko, a ta nawet nie potrafi tego? No przepraszam bardzo - oburzyła się. Nawet nie jestem pewien o co poszło. W połowie jej paplaniny wyłączyłem się.

- Może się bała? - mruknąłem zaczynając ponownie iść. Idąc ciągle koło rzeki zaczęliśmy prawie dochodzić do rynku, gdzie przejście zaczynało się zmieniać w bulwary pełne ludzi.

- bała? Ha. Dobre, czego niby? Wie, że nie obchodzi mnie to z kim kiedyś była - zaśmiała się nerwowo.

A więc poszło o byłą?

- ludzie boją się różnych rzeczy wiesz o tym Em. Patrząc na waszą różnice wieku - zaciąłem się patrząc na blondynkę, która zgromiła mnie spojrzeniem. - musisz z nią na spokjnie porozmawiać i tyle - dodałem opierając się o ceglaną ścianę za mną, kiedy zaczęliśmy podchodzić za blisko  ludzi.

- i co jej niby powiem - podniosła ręce do góry, po czym usiadła nad wodą.

- a o co dokładnie poszło. Bo od - spojrzałem na zegarek - godziny mówisz o tym jak bardzo cie zezłościła i, że nie miała prawda tego przed tobą ukrywać, a ja nawet nie wiem czego - westchnąłem zjerzdzajac plecami po ścianie.

- o co? - mruknęła - byliśmy na mieście. I nagle jakaś zajebiscie ładna dziewczyna podbija do niej i mówi jakieś dziwne rzeczy - nawet widząc same plecy dziewczyny widziałem, że ta ponownie się zezłościła. - a Amanda? NIC. Rozumiesz? Nawet nie raczyła nas sobie przedstawić, tak jakbym po prostu nie istniała w tym momencie - zaśmiała się pod nosem - dopiero kiedy ta dziewczyna spytała kim jestem ta nas sobie przedstawiła.

- to była jej była tak? - dopytałem przysuwając się koło dziewczyny i spuszczając nogi tak, że prawie dotykały wody.

- ta. Amanda nas sobie przedstawiła i potem cały czas z nią rozmawiała. Mieliśmy spędzić ten dzień razem. Przecież właśnie po to się zerwałam ze szkoły. Jakbym wiedziała, że będzie ciągle gadać z tą typiarką wolała bym już tam siedzieć.

ILUZJA -BXB-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz