50.

79 14 15
                                    

Myślałem, że Emanuel będzie mnie unikał ale nie sądziłem, że posunie się aż do zniknięcia. W poniedziałek i wtorek nie było go w szkole. Nie dało się do niego dodzwonić. Nie odpisywał. Nic. Jakby przestał istnieć. Nawet jak pytałem jego braci co się z nim dzieje, ci jedyne co mi powiedzieli to "źle się czuł, może przyjdzie jutro".

Ciekawe kiedy będzie to jutro? A nawet jak przyjdzie to na pewno będzie mnie unikał. Z jednej strony poszedłbym do niego do domu ale z drugiej... To trochę dziwne. Nie do końca wiem co zrobić.

Postanowiłem sobie, że jak w środę nie przyjdzie to wtedy pojadę do trojaczków. Czemu akurat w środę? A nie na przykład czwartek czy piątek? Otóż dlatego, że w środę mają być wyniki egzaminów. Tak ogłosił dyrektor. A on na pewno by przyszedł żeby zobaczyć to, który jest. Jeśli by tak nie było to znaczyło by, że coś jest bardzo nie tak.

Ale się nie myliłem. Przyszedł.

Stał teraz ze swoimi braćmi przed tablicą i szukał swojego nazwiska.

Nie musiałem sprawdzać, który jest. Ani, który ja jestem. Sam wieszałem rano te jebane kartki z Vanessą. Tam gdzie mogę jestem pierwszy a on drugi. On jest pierwszy w swoich rozszerzeniach poza jednym, i na podstawie z biologi i chemii.

- Znów Mikael jest wyżej od ciebie - usłyszałem śmiech Andrewa.

Kto by się tego spodziewał co?

- Ta.

- A mówiłem Ci, że widzieliśmy go w niedzielę. Kopał śmietnik. Zwariował trochę.

Zostawcie te sytuację ze śmietnikiem w spokoju. Nie panowałem nad sobą. Nic więcej.

- To super - mruknął wciąż patrząc na jedną z kartek.

- Emanuel? W... Wszystko dobrze? - spytał Anthony kładąc rękę na ramieniu młodszego.

-Jest zajebiście. A co?

Jego bracia chcieli już coś powiedzieć ale nie zdążyli. Ktoś im przerwał.

- Emanuel mamy do pogadania - wyszła zza rogu Vanessa.

Co ona odwala? To ja miałem wyjść zza rogu. Plan mi zabrała szuja.

-  Z tobą? Ha. Dobre. Nie mamy o czym gadać - zaśmiał się sucho - Dziwka.

- O Mikaelu - zaczęła a ten prychnął odsuwając się do tyłu. - Teraz.

- Powiedziałem, że nie mam o czym z tobą gadać. I przepraszam ale o czym chcesz rozmawiać hm? Nie widzę jakoś tego tematu. Ani ciebie w nim. Chyba, że o czymś nie wiem.

- O Mikaelu głuchy jesteś? A może już Ci siadło na mózg? - wysyczała. - Z resztą to widać, że jesteś jakiś chory psychicznie.

- Nie ma o czym gadać. Z resztą co? Powiedział ci? Już? Tak szybko? No nieźle. Ten to ma rozpęd co? I co? Co mi teraz robisz dziwko?

- Nie musiał mi nic mówić wiesz? Znam go. Widać po nim takie rzeczy. Nie musieliśmy gadać abym zrozumiała co się stało. Ani jaki głupi jesteś, w całej tej sytuacji.

Ale przecież ja jej powiedziałem, znaczy sama zgadła, ale to tak jakbym powiedział no nie?

- Oh proszę cię nie pierdol Vanessa. Nie znasz go. Chuja o nim wiesz. Ja też chuja o nim wiem. Bo on taki jest. Nie pozwoli aby ktoś o nim coś wiedział. A jak już myślisz, że jesteś z nim blisko ten jawnie ci pokazuje, że jest na odwrót. - prychnął zły - Nie wiem o czym chcesz rozmawiać ale tu nie ma nic do rozmowy. Po prostu wyraził wszystko jasno i wyraźnie. Nie musiał nawet się do mnie odzywać bym wiedział co myśli. A ty w całej tej sytuacji jesteś chyba najbardziej zbędna.

ILUZJA -BXB-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz