Wychowanie fizyczne. Najgorsze co mnie spotkało. Dlaczgeo? Może i pracuje fizycznie w magazynie. To jednak właśnie ten przedmiot jest czystym złem. W każdej mojej starej szkole czułem się wyrzucany, nie chciany. Gry zespołowe? O nie. Cokolwiek? Też nie. Nawet jeśli przez przypadek zrobiłem coś źle słyszałem ciche śmiechy. To sprawiło, że ledwo zdałem z frekwencji w poprzedniej szkole. Ale tu? Tu muszę chodzić. Tydzień temu na szczęście nie było nauczyciela.
Ale dziś. W czwartek. Na ostatnich dwóch lekcjach. Przecież to idealna okazja do ucieczki!
Ale nie mogę. Przynajmniej nie na samym początku nauki.
Na dotaket ten mundurek. Jakby nie można było po swojemu się ubrać.
Tylko w te ochydne ciemno czerowne dresy z logiem szkoły na prawym udzie, białym krótkim rękawie z czerwonymi ramionami, i ponownie logiem szkoły choć tym razem na sercu.
- nie... Idziesz? - usłyszałem koło siebie głos Anthony'ego.
- a za ile lekcja?
- pięć minut - mruknął. - zaraz ludzie zaczną się zbierać... Aby... Się.. No przebrać - wydukał.
I co z tym? Nie chce wychodzić z szatni.
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć do szatni weszło dwóch chłopaków. Chyba tych samych, którzy wcześniej obrażali Anthony'ego.
Chłopak na ich widok się spiął i przysunął do mnie. A właśnie, miał on na sobie szarą bluze z zamkiem. Z resztą ja tak samo. Jest ona częścią mundurka.
- a kogo moje oczy widzą? - zaśmiał się jeden z nich.
Nawet nie mam siły odpowiadać. Po co wydzierać się w dyskusje z kimś takim.
- Ej! Co języka w gębie zabrakło? - spytał drugi podchodząc do nas - halo!
- czego - mruknąłem podnosząc głowę i patrząc na nich znudzony.
- o biedak się odezwał - zaśmiał się nachylając nademna i kładąc nogę na ławce koło mnie. - co tam u ciebie piesku?
Co on ma do psów?
- dobrze? Jednak jaki masz w tym interes co? - spytałem przekręcając głowę.
- Może jakiś mam. Może nie - mruknął łapiąc mnie za policzek.
Niech zabierze ze mnie te swoje ochydne łapska.
- jasne - mruknąłem strzepując jego rękę.
Ten wciąż patrzył na mnie uważnie a potem przeniósł wzrok na chłopaka koło mnie. Na jego twarzy pojawił się słaby ironiczny uśmiech.
- jesteś tu tydzień a już znalazłeś sobie chłopaczka? - spytał przechodząc wzrokiem na mnie.
- serio? Na tyle jest cię stać? Dość niski poziom słońce - powiedziałem z uśmiechem.
- słońce? Jejku uważaj bo się zaczerwienie - zaśmiał się.
- Ew jesteś ohydny stary - mruknął jego przyjaciel.
Tak samo myślę. Cała ta sytuacja jest ochydna. Niech on się po prostu przebierze i mnie zostawi. Błagam.
- narzekasz.
Drzwi od szatni ponownie się otworzyły a w nich pojawił się Andrew i Emanuel.
- a wy co robice? - spytał Andrew.
- rozmawiamy - odpowiedział odsuwając się odemnie - prawda Mikael?
Uniosłem wzrok na chłopaka po czym westchnąłem zrezygnowany.

CZYTASZ
ILUZJA -BXB-
ActionOnzo, najbardziej niebezpieczna i najbiedniejsza dzielnica w mieście. Velia, najbogatsza, najbezpieczniejsza i w samym ogóle swojego istnienia, niesamowita dzielnica miasta. Co się stanie jeśli uczeń z Onzo dostanie stypendium do jednej z lepszych...