28.

92 10 16
                                    

Jutro wybory. Cała szkoła szaleje, a ja? Mnie chyba pierwszy raz zaczęły łapać poważne zastrzeżenia do tego co robimy. I to tak naprawdę. Z jednej storny wiem, że to co robimy ma dobry cel. Chcemy dobrze. Ale co jeśli przekroczymy granice? Co jeśli zajdziemy za daleko i dowiemy się czegoś czego nie powinniśmy? Co jeśli coś się stanie Vanessie? Nie chcę dopuścić do tego. A na pewno coś jej się stanie. I ona to wie. Ale mówi, że dobro innych dziewczyn jest o wiele ważniejsze. Rozumiem to, jednak...

Ja nie jestem tego do końca pewien.

- Mikael - usłyszałem głos Mei - możemy... pogadać? - spytała kładąc na ławkę wyłączony telefon.

Po chwili sam to zrobiłem, jednak mój wzrok padł na kamerze.

Dziewczyna jedynie westchnęła i nachyliła się nademną, tak aby kamera nie zarejestrowała jej ruchu warg.

- Jesteś pewien, że chcesz to robić? Mogę was jeszcze uratować? Pogadać z dyrektorem. Cokowliek.

- Damy sobie radę, nie musisz się martwić Mei- westchnąłem.

- Sam w to nie wierzysz.

- Dam radę. Zniszczę to co się dzieje.

- Nie jest to takie proste wiesz?

- Wiem. Ale powiedz mi - złapałem ją za ramiona żeby lekko odsunąć i spojrzeć w oczy - cierpisz?

Ta rozszerzyła oczy i przełkneła głośno ślinę prostując się. Odwróciła wzrok i powoli kiwnęła głową.

- Inne też?

Ponownie lekkie kiwnięcie.

- Więc nie zostawię tak tego - wstałem kładąc jej rękę na ramieniu - obiecuje ci, że nie ważne co te śmiecie zrobili innym dziewczynom, pożałują że się w ogóle urodzili - poklepałem ją po ramieniu i od razu spojrzałem na osoby wchodzące do pomeiszcenia.

Nikt inny jak trojaczki. No kto by się tego spodziewał. Na pewno nie ja.

- O czym sobie gadacie - powiedział radośnie Andrew - no co? Nie chcecie mówić?

-Nie za bardzo - zaśmiała się nerwowo dziewczyna.

-Hej Anthony - przywitałem się, machając chłopakowi na co ten od razu poczerwieniał.

- He..hej Mikael - wyjąkał siadając.

- Ah! Nie gadaj, że zdradzasz Vanesse z Mei?! - wydarł się Andrew a nasza dwójka od razu zasłoniła mu usta.

Co on mówi? Co to za najbardziej idiotyczny i wyciągnięty z dupy pomysł?

- Pojebało cie?! - krzyknąłem.

- No właśnie! Mikael nigdy by tego nie zrobił - powiedziała twardo - miałam problem a on mi pomógł go rozwiązać. Tyle.

Zdradzić Vanesse? Zawsze.

-I nie rozsiewaj plotek dzień przed wyborami podjebie - uderzyłem go w głowę siadając.

- I tak nie wygrasz - usłyszałem cichy śmiech Emanuela.

-Też bądź cicho ty ropucho szpetna - syknąłem kładąc buta na jego krześle.

Ten od razu rzucił mi mordercze spojrzenie. Dokładnie zdawałem sobie sprawę jak bardzo tego nienawidzi. I właśnie dlatego to zrobiłem.

- Może pójdziemy do kina w piątke? Dziś? Ostani dzień przed wyborami! - spytał Andrew po chwili jakiś innych rozmów.

-  Ta to było by relaksujące - przeciągnęła się Mei siadając na mojej ławce - co o tym myślisz Anthony?

ILUZJA -BXB-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz