❤8❤

465 50 35
                                    

(Louis)
- Proszę... przestań- tylko tyle byłem w stanie powiedzieć

W końcu zrobiło mi się ciemno przed oczami i straciłem przytomność...

*******Niall*****
Poprosiłem Liama, aby podwiózł mnie do domu Harry'ego. Tam właśnie może być teraz Louis...

- Jesteśmy na miejscu- powiadomił mnie brunet i otworzył mi drzwi od samochodu

Od razu skierowałem się pod drzwi mieszkania Stylesa.

- Otwieraj natychmiast!- wrzasnąłem, kiedy usłyszałem, że ktoś jest w środku
- Czego tu?!- warknął

Przepchnąłem się obok niego i pobiegłem na górę, a Liam zaraz za mną.

- Boże święty, Lou!- krzyknąłem, kiedy go zobaczyłem
- Stary, on jest nieprzytomny- upomniał mnie Liam i zaczął go szybko budzić

Po krótkim czasie szatyn otworzył oczy i uświadamiając sobie co tu się stało po prostu wybuchnął płaczem.

- Ćsii, Lou, już jesteś bezpieczny- szepnął do niego Liam

W progu sypialni pojawił się Harry ze swoim chamskim uśmieszkiem.

- Zabierajcie swojego pedałka i spadajcie. On i tak nic nie potrafi- zaśmiał się

Tego było za wiele. Podszedłem do niego i uderzyłem go prosto w twarz.

- A tylko spróbujcie zgłosić to na policję... może i zamkną mnie, ale mam jeszcze całą swoją ekipę, więc nigdy nie będziecie bezpieczni- cmoknął w naszą stronę

Już chcieliśmy kierować się do wyjścia, kiedy Louis cicho pisnął.

- Ja... ja nie mogę iść- zaszlochał

Wystarczyło kilka sekund, a Payne już trzymał przyjaciela na rękach jak pannę młodą...

- Nie bój się, Lou- przytulił go mocno
- Li, on mnie...
- Ćsii...- szepnąłem uspokajająco

W głębi serca miałem ochotę zabić Stylesa i rozpłakać się na widok tak zmaltretowanego szatyna. Biedak cały czas cicho szlochał w koszulkę Payne'a. A to wszystko moja wina...

⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Biedny Loulou 😭 Zabijcie tego kurwiszona Hazze! 💔

This is not the end 2 | ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz