*ważne pytanko pod rozdziałem*
Pierwsze trzy dni misji mijały bardzo powoli i były okropnie męczące...
Każdy z żołnierzy spał nie więcej niż cztery godziny na dobę, co było przerażające przy tak wykańczających ćwiczeniach.
Na początku było w miarę spokojnie, ale później zaczęło się dziać dużo złych rzeczy...
Czwartego dnia naszego pobytu w Iraku, na bazę naszych napadło kilku terrorystów. Ciężko było nam się przed nimi obronić, ale na szczęście Harry zachował zimną krew i powybijał złoczyńców.
Z początku było mi bardzo ciężko w tym wszystkim się odnaleźć i uczestniczyć, ale tłumaczyłem sobie, że to konieczne i strzelałem przez siłę...
Przez cały pierwszy tydzień udało mi się nikogo nie tracić i byłem z tego powodu dosyć szczęśliwy. Wiem, że po to tu jestem, ale nie mam sumienia i dopóki nic nie zagraża żołnierzą z mojego oddziału, nie chcę nadużywać swoich przywilejów...
Każdego ranka i każdego wieczora myślę o Niallu. Tak bardzo za nim tęsknię, tak bardzo chcę go przytulić...
Widzę także, że nie tylko ja mam ten problem. Louis często chodzi z głową w chmurach, tęskniąc zapewne za Liamem... rozumiem go doskonale. Taka rozłąka jest okropnie bolesna i cierpią przy tym obie strony...
☁☁☁☁☁☁☁☁☁☁☁☁☁☁
Moje pytanko brzmi: czy będzie czytać to w ciągu tygodnia? Nie wiem po prostu czy jest sens pisać rozdziały codziennie, bo nie wiem czy będzie jakaś aktywność... wszystko zależy od Was. Oczywiście będę się starała pisać codziennie, jeśli chcecie. Wolicie w tygodniu, czy tylko w weekendy?Proszę KAŻDEGO o opinię na ten temat❤❤❤❤
Przy okazji zapraszam na moje najnowsze ff, dzisiaj w południe pojawił się tam czwarty rozdział. Miłego czytania 😉
CZYTASZ
This is not the end 2 | Ziall
Fanfiction- Obiecałeś, że mnie nie zostawisz - Nie utrudniaj mi tego, Niall Z początku są to zwykłe ćwiczenia wojskowe, ale co jeśli przemienią się w wojnę? - Od jednego razu się nie uzależnię- pomyślał Niall i nieświadomie po raz kolejny popadł w nałóg... *d...