Właśnie rozpoczął się 23 grudnia. Wszytko już praktycznie przygotowane, zakupy zrobione, choinka kupiona...
To właśnie tego dnia wypuszczono mnie ze szpitala, jednak nie miało to dla mnie najmniejszego znaczenia. Nie cieszyłem się na te święta, ani trochę. Nie tak miały wyglądać...
Przypomniały mi się dawne czasy, kiedy zamiast gościć się przy stole z bliskimi, leżałem naćpany na ławce w parku. Tak spędzałem każdą następną Wigilię, po śmierci mojego ojca. Byłem całkiem sam, czułem się wtedy taki zagubiony. Dopiero po poznaniu Zayna uwierzyłem, że jeszcze kiedyś mogę żyć, jak normalny człowiek i funkcjonować, jak zwykły chłopak.
Teraz powoli tracę wiarę w to wszystko. Tak długie rozstanie z moim ukochanym sprawia, że tęsknota zabija mnie od środka, znów nie widzę sensu życia...
Dopiero po godzinie rozmyślań wróciłem do salonu, gdzie cierpliwie czekał na mnie Liam. Brunet uśmiechnął się szeroko na mój widok i postanowił zagadać:
- Myślałem, że już nigdy nie zejdziesz
- Ja też tak myślałem, ale potrzebuję czyjejś bliskości. Mógłbyś...?- zacząłem, a przyjaciel od razu zorientował się, o co chciałem poprosić i mocno mnie przytuliłNie zwracając uwagi na nic wokół mnie, po prostu mocno go przytuliłem.
Nagle usłyszeliśmy głośne pukanie do drzwi. Moje serce zaczęło bić tak szybko, że o mało co nie dostałem zawału.
- Myślisz, że to...?- zapytałem z ogromną nadzieją w głosie
- Niall, byłoby wspaniale, ale nie rób sobie nadziei, dopóki się nie przekonamy-Natychmiast pobiegłem uradowany do drzwi,będąc przekonanym, że to mój ukochany i jego przyjaciel...
👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀
Pierwsza w nocy, ale macie rozdział😏 Musicie wytrzymać do jutra w tej niewiedzy💔Dobranoc💕💕💕💕💕
CZYTASZ
This is not the end 2 | Ziall
Fanfiction- Obiecałeś, że mnie nie zostawisz - Nie utrudniaj mi tego, Niall Z początku są to zwykłe ćwiczenia wojskowe, ale co jeśli przemienią się w wojnę? - Od jednego razu się nie uzależnię- pomyślał Niall i nieświadomie po raz kolejny popadł w nałóg... *d...