Minął kolejny bardzo męczący tydzień, ale ten nie był już taki sam, jak poprzedni. Towarzyszyło mi coraz więcej obaw i w pewnym sensie strachu przed tym, co będzie dalej...
Wczoraj wieczorem znalazłem w namiocie maleńki zeszycik, który jak się zorientowałem należał do Lou. Zajrzałem z ciekawości do środka i aż mnie zatkało.
Kilka kolejnych karteczek było zapełnione ślicznymi rysunkami, obrazującymi praktycznie nasz każdy dzień spędzony tutaj...
Dla mnie było to coś zupełnie innego i wyjątkowego. Miałem wrażenie, że to coś na wzór pamiętnika tylko, że zamiast liter, używał pięknych obrazków do wyrażania swoich uczuć.
- To chyba twoje- uśmiechnąłem się i wręczyłem mu notesik, na co mocno się zarumienił i widocznie zawstydził
- Powiedz, że nie zaglądałeś do środka- spuściłem wzrok, nie chcąc się przyznawać- teraz pewnie masz mnie za ciotę- zaśmiał się ciężko
- Dlaczego tak uważasz, Lou? Moim zdaniem to naprawdę wyjątkowy sposób na uwiecznianie swoich przemyśleń...- pogładziłem go uspokajająco po plecach
- Poważnie, tak uważasz?- jego oczy się zaświeciły
- Oczywiście- puściłem mu oczko, po czym przypomniałem sobie o dzisiejszych ćwiczeniach- chodź już, nie możemy się spóźnię na strzelnicęIdąc w stronę małego budynku, cały czas staraliśmy się jakoś wzajemnie rozweselać. Każdy z naszego oddziału był obecnie w bardzo podobnej sytuacji, ale nikt tutaj nie może pozwolić sobie na użalanie się nad sobą...
Posłusznie odebrałem karabin od jednego z sierżantów oddziałów i poczłapałem niechętnie na swoje stanowisko...
Dzień zleciał w miarę szybko, ale wciąż zostały całe trzy miesiące do powrotu do domu...
💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛
Miłej niedzieli!😘
CZYTASZ
This is not the end 2 | Ziall
Fanfiction- Obiecałeś, że mnie nie zostawisz - Nie utrudniaj mi tego, Niall Z początku są to zwykłe ćwiczenia wojskowe, ale co jeśli przemienią się w wojnę? - Od jednego razu się nie uzależnię- pomyślał Niall i nieświadomie po raz kolejny popadł w nałóg... *d...