*Proszę KAŻDEGO, kto to czyta o opinię na temat zakończenia i ogólnie całej opowieści!❤ Nie pomijajcie, wystarczy kilka słów. Zależy mi na Waszym zdaniu!💕 Miłego czytania!💕
W końcu nadszedł ten dzień. Dzień, w którym przytulę miłość mojego życia po półrocznej rozłące. Dzień, od którego znowu będę szczęśliwy, tak jak dawniej...
Przed wyjazdem do wojska Zayn obiecał mi ślub po powrocie. Jeśli nie zmienił swoich planów, to już niedługo założymy rodzinę i będziemy na zawsze razem...
Wybiła godzina dwunasta w południe. Razem z Liamem siedzieliśmy już w poczekalni na lotnisku, nie potrafiąc nawet zacząć zwykłej rozmowy. Zarówno jeden jak i drugi z nas wolał siedzieć w ciszy i czekać na przybycie ukochanego.
W duchu modliłem się, aby nie było żadnego strajku czy opóźnienia. Tyle czasu wytrzymałem, to wytrzymam jeszcze troszeczkę bez problemu, ale wolałbym już wtulać się w umięśnione ciało mojego narzeczonego...
W końcu zacząłem odliczać minuty, a nawet sekundy. Wylądowały dwa następne samoloty, jednak żaden z nich nie był tym właściwym.
Przez chwilę naprawdę zacząłem się niepokoić. Wtedy Liam przysunął się do mnie i mocno przytulił.
- Teraz już będzie tylko lepiej. Wytrzymaj jeszcze kilka minutek, a pojawią się tu, zobaczysz- szepnął z iskierkami szczęścia w oczach
- A co jeśli...- zacząłemPrzyjaciel przerwał mi w połowie zdania, obracając moje ciało w stronę ogromnego okna, z którego można było zobaczyć całą płytę lotniska.
- A co jeśli po prostu mają kilka sekund spóźnienia i właśnie wylądowali- zakończył za mnie z uśmiechem
- Liam, to oni, to oni! Przylecieli, ja to wiem! Boże, Liam!- jeszcze nigdy wcześniej nie byłem taki szczęśliwyOd teraz wszystko miało być dobrze. Bo jak mogłoby być źle razem z Zaynem?!
Dosłownie pięć sekund później w moją stronę kierował się najwspanialszy Mulat na świecie. Jeszcze bardziej wysportowany, niż dawniej, jeszcze piękniejszy, niż wcześniej, z dłuższymi włosami, niż przed wyjazdem. Od razu zacząłem biec w jego stronę. Payne nie chcąc nam przeszkadzać, odsunął się kawałek do tyłu, aby tam poczekać na swojego chłopaka.
Przytulałem Zayna tak mocno, jak jeszcze nigdy wcześniej. Poczułem wielką ulgę. Przecież w każdym momencie pobytu na misjach narażony był na śmierć i to cud, że właśnie stoi obok mnie i chowa mnie w pełnym miłości i tęsknoty uścisku.
Dopiero kiedy delikatnie się ode mnie odsunął, dostrzegłem na jego twarzy błyszczące łzy, a w jego ciemnych tęczówkach ból. Nie wyglądał na takiego szczęśliwego, jak ja. Owszem, bardzo cieszył się, że mnie widzi, lecz w głębi serca coś mocno go raniło. Starał się nawet ukrywać cierpienie, ale słabo mu to wychodziło.
- Zee, co się dzieje?!- zaniepokoiłem się dosyć mocno- Zayn, proszę cię, powiedz coś. Co się tam wydarzyło? Dlaczego ty płaczesz?!
Mulat uciekł ode mnie wzrokiem i nie odezwał się nawet słowem, wskazując jedynie palcem w stronę Liama.
Nawet nie zauważyłem wcześniej, że do mojego przyjaciela podeszło dwóch generałów, próbujących mu coś wytłumaczyć.
Od razu pociągnąłem narzeczonego w tamtą stronę, aby dowiedzieć się o co chodzi.
- Składamy kondolencje w imieniu całego oddziału- zakończył jeden z żołnierzy i obaj odeszli na bok
Nie mogłem uwierzyć w to, co usłyszałem. Musieli go z kimś pomylić, musieli wziąć go za kogoś innego! Przecież to niemożliwe!
CZYTASZ
This is not the end 2 | Ziall
Fanfiction- Obiecałeś, że mnie nie zostawisz - Nie utrudniaj mi tego, Niall Z początku są to zwykłe ćwiczenia wojskowe, ale co jeśli przemienią się w wojnę? - Od jednego razu się nie uzależnię- pomyślał Niall i nieświadomie po raz kolejny popadł w nałóg... *d...