- Obiecałeś, że mnie nie zostawisz
- Nie utrudniaj mi tego, Niall
Z początku są to zwykłe ćwiczenia wojskowe, ale co jeśli przemienią się w wojnę?
- Od jednego razu się nie uzależnię- pomyślał Niall i nieświadomie po raz kolejny popadł w nałóg...
*d...
Kiedy dotarłem już do siedziby naszego porucznika, wyrzuciłem na jednym wdechu:
- Muszę dostać przepustkę do domu, to bardzo ważne, błagam!
Porucznik popatrzył na mnie, jak na idiotę i czekał na dalsze tłumaczenia, więc kontynuowałem:
- Musi mnie pan puścić do domu chociaż na kilka dni - Zayn, to nie jest możliwe- zaśmiał się, nie mogąc uwierzyć w moją naiwność - Proszę, tylko na kilka dni... mój narzeczony mnie potrzebuje - Posłuchaj, każdy z naszych żołnierzy ma kogoś do kogo chciałby wrócić, nie jesteś sam... wiesz ilu z nich musiało zostawić żony i dzieci?
W tamtym momencie po prostu skończyły mi się argumenty, ale nie dawałem za wygraną. Próbowałem jeszcze walczyć z tymi cholernymi zasadami.
- Błagam pana... - Nie poniżaj się, Malik- burknął, wyraźnie zirytowany moim zachowaniem
Pozostało mi tylko jedno, skoro normalne metody nie działają. Rzuciłem się przed nim na kolana i ze łzami w oczach prosiłem o pozwolenie na opuszczenie wojska chociaż na czas świąt.
- Zayn, wstawaj, to nie jest śmieszne- westchnął- rozumiem, że chcesz wrócić do domu, ale sam sobie wybrałeś taką drogę
Najgorsze w tym wszystkim było to, że miał rację...
- Proszę, chociaż jeden dzień. Przysięgam, że o świcie następnego dnia wsiądę w samolot i tu wrócę. Mój narzeczony jest w ciężkim stanie w szpitalu, potrzebuje mnie - A matka Jamesa zmarła i co? I nawet nie będzie go na jej pogrzebie... jak by to wyglądało wobec innych żołnierzy, gdybym cię stąd wypuścił, hm? - Pozwól mi do cholery wysłać chociaż jeden pieprzony list! - Zayn, wyrażaj się! Poza tym już o wiele za późno na wysyłanie listów - Kurwa tylko jeden jebany list! Czy to tak wiele?! Do chuja, mogę stracić swojego ukochanego jeszcze przed ślubem, nie rozumiesz?! Kurwa!- straciłem nad sobą panowanie, wrzeszczałem jak opętany
Już miałem zamiar uderzyć porucznika...
🚨🚨🚨🚨🚨🚨🚨🚨🚨🚨🚨🚨🚨🚨 A teraz, zostawiam Was w tej niepewności.😏 Jak będzie duża aktywność i fajne komentarze, to jutro wszystko się wyjaśni(szantaż).😂
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Postanowiłam też kontynuować moje fanfiction "Dangerous | Larry S.", które planowałam zawiesić... jednak się nim zajmę, więc zapraszam❤