Szczerze? Byłam szczęśliwa. Tylko dlaczego? Może dlatego że jeśli mój plan się powiedzie to będę miała spokój ze wszystkim?
-Marinette? - Usłyszałam moja ciocia
-Ciociu, wybacz mi za wczoraj.-Gre uważam za rozpoczęta - Masz rację muszę się zmienić - zrobiłam delikatny uśmiech
-Tak bardzo się cieszę.. Oczywiście nie musisz tak odrazu, wiem że to ciężkie..-kiwałam głową że wszystko rozumiem - A jak z Adrienem? Podobno byłaś u niego.. Jesteście razem? - zaczęła pytać o tego idiote
-Nie ciociu.. Nie jesteśmy razem. Jesteśmy znajomymi. Pójdę do pokoju.. Jestem trochę zmęczona.. - wymknęłam się do pokoju i od razu żuciłam się na łóżko.
Zaczęłam szukać w telefonie numeru do mojej przyjaciółki która wyjeżdżała za tydzień.-Emma?!
-Spokojnie.. Tak to ja - gdy usłyszałam jej głos nie mogłam dłużej wytrzymać. Musiałam odrazu jej wszystko powiedzieć tylko nie dokońca wiedziałam jak zacząć...
-O matko!
-Co się stało?.. - spytała
-słuchaj.. Nocowalam u Adriena - powiedziałam w prost
-Co?! Jak to?! O matko wiedziałam że wy razem ale ze teraz no to szaleństwo! - była szczęśliwa ale i zaskoczona
-Emma.. - starałam się ją uspokoić i wybić ten pomysł z głowy
-Ale i tak was kocham o matko! Nie mogę w to uwierzyć! Znowu jesteście razem! - wybuchła
-Emma. - kolejna uwaga nic nie dała
-O boże kiedy wesele? ślub? O matko a kiedy dzieci!? - nigdy
-Emma! - krzyknęłam w końcu a dziewczyna się uspokoiła - Nie jesteśmy razem, nie będzie ślubu, wesela, dzieci. - powiedziałam w końcu
-Och.. A więc kontynuuj.. - tak, słyszałam że posmutniała bo pewnie tego oczekiwała
-Znowu poszłam się napić ale nic nie pamiętam dalej.. I on mnie do siebie zgarnął. Dziś mnie odwiózł do domu i wiesz co? Dałam mu ostatnia szansę
-Nieeee - nie mogła w to uwierzyć
-Tak
-Poważnie?
-Ale tylko dlatego że mam plan.. - zrobiłam do siebie uśmiech
-Wiedziałam... Marinette cokolwiek zrobisz to nie będzie dobre
-Wykorzystam go tak jak on wykorzystał mnie z moją miłością do niego ale przede wszystkim on mi pomoże być "normalną ".
-Marinette. Od razu Ci mówię to nie jest dobry pomysł. On się załamie jak się dowie. On cie naprawdę kocha.
-Emma.. A ja się mogłam załamać? - prychnęłam - Z kąd możesz wiedzieć że on mnie kocha?
-Bo to widać.. Który chłopak by się tak starał jak nie on?
-Mam go w dupie. Ma mi pomóc wyjść z kłopotów a później Goodbye Agréste.
-Mari to nie jest zbyt dobry plan.. - starała mnie odciągnąć od mojego pomysłu
-Uwierz mi wiem co jest dla mnie dobre. - zawsze się upre przy swoim
-Jak wolisz.. Ale to jesteście razem w końcu czy nie?
-Nie, on będzie się starał - zaśmiałam się
-Nie powinnaś tego robić.. Ale nic ci nie mogę zabronić.. - westchnęła - Och właśnie! Robię imprezę pożegnalną.. Mam nadzieje ze wpadniesz. Będzie sporo osób z naszej klasy.
-Wiesz ze mnie nikt tam nie lubi?
-Oj Mari to dla mnie przyjdź chociaż
-Niech ci będzie
-To, super! to będzie w sobotę przyjdź koło 16
-dość wcześnie
-A tam. Lepiej wcześniej niż wcale
-Chyba lepiej późno niż wcale.. - poprawiłam ją
-Łapiesz za słowa. Muszę spadać. To pamiętaj sobota godzina 16:00 u mnie! Papatki!
-Ok Paa - uśmiechnęłam się do słuchawki po czym rozłączyłam
CZYTASZ
⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️
FanfictionKtoś kto ją zranił wraca po czasie prosto do jej domu. Niestety zastaje zupełnie inną osobę niż tą którą zapamiętał. Marinette ma 19 lat niedawno zakończyła swoje nauczanie w szkole. Mieszka ze swoją ciocią od małego. Nie jest taka sama jak kiedyś...