Zamknęłam się w sypialni na klucz.
W mojej głowie właśnie układałam to co właśnie się wydarzyło.
To cholernie bolało. Zerwałam z Adrienem.. Byłam z nim zaręczona.. Mamy razem dziecko...O którym jeszcze nikt nie wie.
Powinnam wykorzystać jakoś tą sytuację.
W mojej głowie panował haos.
Słyszałam jak ktoś puka do drzwi. Dobrze widziałam kto to.Usiadłam pod drzwiami. Byłam zalana łzami.
Zdruzgotana, smutna, zniechęcona, pusta,głupia, naiwna..Znowu się nabrałam-Marinette... - słyszałam płacz Adriena przez zamknięte drzwi do których ciągle pukał - Proszę cię.. Nie możesz mnie zostawić - jego słowa tak bardzo mnie bolały - Proszę... Wiem że cię skrzywdziłem..
Nie mogłam nic powiedzieć, nie potrafiłam.
-Wiesz co jest najgorsze? - spytał - Że myślałem że chodziło Ci o Feliksa.. Że go pocałowałaś i się tym w cholere przejmowałaś...
Jak on mógł mnie o to podejrzewać. Ja w przeciwieństwie do niego jestem wierna..
-Byłem głupi.. - łkał- Błagam cię.. Otwórz kurwa te cholerne drzwi...-klnął.
Nie miałam zamiaru otwierać
-Nie chciałem tego.. Tak bardzo chciałbym żebyś wróciła... Żebyś ponownie była ze mną szczęśliwa... Ale to już nie możliwe - prychnął -zchrzaniłem po całości.. Jak zawsze.. Przepraszam że cię zranił i po raz kolejny zawiodłem..
Już nie płakałam.
Czułam jeszcze większą pustkę.
Patrzałam w sufit który był biały, biały bez jakiegokolwiek koloru..-Może faktyczne będzie lepiej jeśli.. Jeśli znajdziesz sobie kogoś lepszego ode mnie..
-Nikogo więcej - Tylko proszę cię o jedno. - zatrzymał się - Bądź szczęśliwa..Panowała cisza jednak widziałam że on tam nadal siedzi po drugiej stronie.
-Odpowiedz mi tylko czy chcesz się wyprowadzić... - spytał. Przez jakiś czas milczałam zanim wypowiedziałam swoją odpowiedź.
-T-tak - powiedziałam cicho jednak na tyle by mnie usłyszał - C-chce z tąd zniknąć.. - wyjąkałam a w moje oczy ponownie napełniły się łzami. Słyszałam jego ciche westchnięcie które sugerowało to że się poddaję.
-Bardzo cię kocham.. Wiesz?.. - po moim policzku spłynęła kolejna łza. Wiem Adrien. Mówiłeś mi to mnóstwo razy.. - Rozumiem że nie chcesz mnie już widzieć dlatego pójdę się wszystkimi zająć. Odwróce ich uwagę a ty kochanie się spokojnie spakuj.. - powiedział cicho. Widziałam że to co mówi go boli. Tak naprawdę pomagał mi się wynieść z tego miejsca.. Nie chciałam zbednych dialogowe w z kimkolwiek.. Wiedział że chce wyjechać. Uszanował to..
- weź mój samochód, proszę... - usłyszałam jak kładzie kluczyki na podłodze - Jak wyjedziesz.. - zawahał się - Napisz smsa..-nastała cisza a ja za drzwiami usłyszałam jego ciche słowa - Tak bardzo nie chce tego robić.. - ponownie zaczął płakać - to cholerne uczucie że cię kocham..-ja również nie mogłam powstrzymać łez - Pójdę już...-uspokoił swój oddech - Kluczyki masz obok drzwi... - słyszałam jak wstał
- Będę tęsknił..A ja nie mam takiego zamiaru
Natychmiast wstałam i otworzyłam drzwi. Stanęłam zaraz przed nimi. Blondyn odwrócił się i spojrzał na mnie.
Jak najszybciej do niego podbiegłam i wpiłam się w jego usta. Oplotłam nogi wokół jego pasa a ten trzymał mnie mocno bym nie spadła. Kocham go. Kocham go w cholere..-Gdybym wyjechała to bym się zabiła wiesz o tym? - spytałam szeptem opierając swoje czoło o jego
-Tak bardzo cię przepraszam... - ponownie go pocałowałam. Pragnęłam go tak bardzo, pragnęłam tego pocałunku
-Wybaczam ci.. - spojrzałam w jego zielone szklane oczy - Koniec kłamstw Adrien... Cokolwiek by to nie było..
-Koniec kłamstw.. - powtórzył
-Kocham cię.. Nie dawaj mi powodu żebym musiała cię zostawiać.. - mocno go przytuliłam
-Jak też cię kocham.. - jego uścisk był dla mnie w tym momencie bardzo ważny. Chciałam poczuć jego emocje, jego miłość..
Kocham go.. I nic tego nie zmieni...____________________________________
I wszyscy są happy :3
Next niebawem <3
_________
Just me
CZYTASZ
⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️
FanfictionKtoś kto ją zranił wraca po czasie prosto do jej domu. Niestety zastaje zupełnie inną osobę niż tą którą zapamiętał. Marinette ma 19 lat niedawno zakończyła swoje nauczanie w szkole. Mieszka ze swoją ciocią od małego. Nie jest taka sama jak kiedyś...