Razem z Aurore przygotowałam kolacje którą wspólnie zjedliśmy. Okazało się że Aurore nie chce wracać do Hiszpanii i szuka domu w San Diego. Uznała że musi tu sprowadzić całą rodzinę aby to było nasze "rodzinne miasto".
Powiem szczerze że z jednej strony ten pomysł jest super ale z drugiej jeśli Aurore ma nachodzić codziennie mnie i Adriena w domu to nie pisze się na to. A to może być bardzo możliwe.. Zresztą każdy wie jaka jest Aurore Agreste
Adrien również nie jest za jej pomysłem. Gdy to usłyszał to aż się zakrztusił herbatą.-Dziękuję bardzo za wspaniałą kolacje! - Aurore dopiła ostatni łyk herbaty po czym wstała od stołu -To skoro my z Marcysią przygotowałyśmy taką dobrą kolacje to teraz Adrien po niej posprząta - powiedziała z uśmiechem
-Co? - Adrien chyba nie do końca ją zrozumiał
-Posprzątaj po kolacji - zwróciła się do niego - I nawet mi nie mów że nie bo dostaniesz szlaban.
-Mamo.. Ile ja mam lat? - przewrócił oczami
-Tyle by móc dostać szlaban - odparła - Ja idę już się położyć - uśmiechnęła się do nas - A ty rusz się i sprzątaj
Gdy rodzice Adriena zniknęli nam już z oczu odetchnęliśmy z ulgą. W końcu trochę spokoju od tej blondynki..
-Zostaw to - odezwał się Adrien gdy zaczęłam zabierać puste szklanki ze stołu
- Ja posprzątam-Spokojnie Adrien twoja mama już poszła - zaśmiałam się po czym zaczęłam pakować naczynia do zmywarki
-Nie możesz się męczyć.. Usiądź i odpocznij - powiedział zabierając ode nie talerze
-Od sprzątania naczyń po kolacji nic mi się nie stanie. Gwarantuje ci to.
-Dobrze ale pozwól że dzisiaj ja posprzątam - pocałował mnie w policzek
-Niech ci będzie.. - westchnęłam. Chyba jest dobry moment by skontaktować się z moją siostrą.
Wyjęłam telefon z kieszeni i zaczęłam szukać numeru do mojej siostry.
Podeszłam do drzwi od tarasu które otworzyłam i wyszłam na zewnątrz.Ratanowe krzesła, piękny stolik, rośliny, oświetlenie....
Aurore.
Ta kobieta nie ma na co wydawać pieniędzy...
Przyłożyłam telefon do ucha i czekałam aż Alison odbierze.
-Do kogo dzwonisz? - blondyn stał w progu szklanych drzwi
-Do Emmy.. - powiedziałam szybko. Jeśli powiedziała bym mu ze dzwonię do siostry to odrazu by wypytywał po co. A tak. Ja chcę to załatwić po cichu.
-Okej.- wrócił spowrotem do środka. Myślałam że coś ode mnie chce a jednak to była czysta ciekawość. Tak jakby coś chciał ukryć?
-Tak Marinette? - usłyszałam jej głos
-Hej Aliosn, nie przeszkadzam? - zapytałam grzecznie
-Nie spoko. Co się dzieje? - dużo się dzieje.
-Tak myślałam.. Długo się nie widziałyśmy. W sensie tak same.. Co ty na to żeby się jutro spotkać? - zaproponowałam-Takie siostrzane wyjście
-Jasne, nie ma żadnego problemu - powiedziała radośnie.
-Porozmawiamy sobie ma różne tematy.. Poopowiadasz mi co ostatnio u ciebie się działo i tak dalej - ostatnio i jakiś czas temu gdy chciałaś i nadal chcesz zabrać mi narzeczonego.
-Jasne, będzie super - oj wspaniale siostrzyczko
-W takim razie jutro się zgadamy. To narazie.
-Paa - dozobaczenia jutro.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej 😂
W sumie to nie mam co pisać xd
.
.
.
.
.
. (świerszcze)
.
.
.
.
.
.
.
W takim razie czekajcie na następny rozdział 😂😂😂
Myślę że wstawię dzisiaj jeszcze jeden rozdziałek tylko potrzebuje go dokończyć, jeśli nie to będzie jutro 😎___________
Just Me
CZYTASZ
⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️
FanfictionKtoś kto ją zranił wraca po czasie prosto do jej domu. Niestety zastaje zupełnie inną osobę niż tą którą zapamiętał. Marinette ma 19 lat niedawno zakończyła swoje nauczanie w szkole. Mieszka ze swoją ciocią od małego. Nie jest taka sama jak kiedyś...