Zamknęłam się na klucz w łazience i z desperacją szukałam mojego miraculum w kosmetyczce.
Tak kto normalny trzyma bardzo cenny przedmiot w głupiej kosmetyczce.
Znalazłam.
Wyjęłam niewielkie pudełeczko i je otworzyłam. Zaraz po otwarciu kolczyki rozbłysły się na jasno różowe odcienie..Przejechałam opuszkiem palca po czarnym kamyczku.. One mają ogromną moc.
Przymnęłam oczy w zastanowieniu..
Szybko zamknęłam pudełko i spowrotem schowałam do kosmetyczki.-Najpierw muszę wiedzieć kogo kocham, później odkryje jego tożsamość. - powiedziałam cicho do siebie
-Marinette? - usłyszałam wołanie Adriena - Marinette jesteś tu? - zapukał do drzwi od łazienki
-Tak, tak.. Zaraz wychodzę - odpowiedziałam.
Usiadłam na brzegu wanny, zastanawiałam się czego tak naprawdę oczekuje. Kogo darze największym uczuciem?
A może to tylko mój wymysł i tak naprawdę żaden z nich nie jest
"moją prawdziwą miłością"...Zaczęłam ich wszystkich do siebie porównywać.. Każdy był inny na swój sposób i każdego "kochałam" na swój sposób..
Jordan jest porywczy , Adrien jest zadufanym blondynem a Chat jest.. Naprawdę opiekuńczy i zabawny..Gdyby było to możliwe to połączyłabym ich wszystkich ze sobą..
Oni wszyscy mają coś czego reszcie brakuje.. Każdy z nich ma coś co chciałabym by było razem..
Jednak jedno jest pewne. Ja i Adrien nigdy nie będziemy razem.
Wyszłam z łazienki, Adriena już nie było.
Udałam się więc do kuchni.-Co chciałeś ode mnie? - spytałam blondyna który stał w kuchni i przygotowywał najprawdopodobniej herbatę
-Tak pomyślałem że może chciałabyś się gdzieś przejść? - zaproponował jednak ja nie chciałam nigdzie iść
-Nie czuje się najlepiej.. Wolałabym zostać dziś i się polożyć - skłamałam, czułam się źle psychicznie jak i fizycznie
-Rozumiem.. - on również był jakiś dziwny
-Coś się stało? - spytałam zmartwiona, to że go nie lubię nie znaczy że mam mu nie pomagać i tak dalej.. W końcu bardzo się poświęcił dla mnie.. Powinnam to uszanować..
-Nic takiego - uśmiechnął się - Chcesz herbatę?
-Nie dziękuję, Adrien co się stało? - spytałam ponownie
-Marinette..
-Adrien.
-Nic co cię powinno interesować - powiedział stanowczo
-Adrien co z tobą.. - nie wierzyłam w to że zaczął do mnie mówić w ten sposób - Masz swoje problemy i chce ci pomóc...-spojrzałam na niego zmartwiona
-Kuźwa zrozum że nie potrzebuje twojej pomocy! - w tym momencie przeszkliły mi się oczy - Kiedyś mi powiedziałaś że to są moje problemy i sobie je będę sam rozwiązywał tak jak mi mówiłaś więc daj mi spokój ok?
-Jak najbardziej ok - odparłam i ze spływającymi po policzku łzami pobiegłam na górne piętro i zamknęłam się w pokoju. Przekręciłam zamek tak by nikt nie mógł wejść..
Co mu nagle odbiło?..
Skoro nie chce mojej pomocy to jej nie dostanie..Tak szybko jak u niego zamieszkałam tak szybko się wyprowadze..
Spakowałam swoje rzeczy do walizki i opuściłam pokój. Ciągnęłam za sobą walizkę na kółkach jak najciszej by Adrien mnie nie usłyszał. Byłam już przy drzwiach. Złapałam za klamkę..
-Gdzie idziesz? - wiedziałam że tak będzie
-Gdzieś gdzie nie będę Ci przeszkadzać - powiedziałam szybko i otworzyłam drzwi. Chłopak położył swoją rękę na moim ramieniu przez co uniemożliwił mi wyjście z domu
- Zostaw mnie-Marinette nie pozwolę ci odejść.. Przepraszam - przymknęłam oczy i pokiwałam głową
-Adrien zrozum.. My nigdy nie będziemy już razem. - spojrzałam na niego smutnym wzrokiem - Życzę Ci Szczęścia Agréste...
-Marinette przestań tak mówić.. Nie pozwolę ci odejść! - złapał za rączkę od walizki
-Zostaw to.. Chcesz się kłócić jak małe dziecko?
-Będę się kłócić jak małe dziecko bo cię kocham i nie chce cie stracić rozumiesz?
-Przykro mi, nie rozumiem..
-Zostań..
-Proszę,daj mi odejść.. - w tym momencie puścił moją walizkę - Dziękuję.. - spojrzałam na niego ostatni raz po czym wyszłam z domu i zaczęłam się kierować do nikąd.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
27 rozdział
Zaczyna się robić dość dziwnie a za chwilę się coś wydarzy.
No ale dowiecie się już jutro hehehe
❤️❤️😸😸❤️❤️⭐⭐⭐=💕💕💕
__
CZYTASZ
⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️
FanfictionKtoś kto ją zranił wraca po czasie prosto do jej domu. Niestety zastaje zupełnie inną osobę niż tą którą zapamiętał. Marinette ma 19 lat niedawno zakończyła swoje nauczanie w szkole. Mieszka ze swoją ciocią od małego. Nie jest taka sama jak kiedyś...