-Ciociu chciałabym po prostu wyjechać ten weekend.. - prosiłam - Mam 19 lat, chyba mogę wyjechać z kimś kogo dobrze znam prawda? - w sumie nie znam go aż tak dobrze
-Marinette.. Dobrze wiesz co się ostatnio działo, i tak zostawałaś u znajomych po nocach.. Nie wiem Marinette, Nie wiem - powiedziała chodząc zdenerwowana po kuchni
-Co mam zrobić żebyś się zgodziła? - użyłam ostatecznego pytania
-Marinette.. Postaw się w mojej sytuacji. Chcesz jechać na weekend do innego miasta z chłopakiem który doprowadził cię do takiego stanu.. Marinette nie pozwalam ci się z nim spotykać - powiedziała stanowczo
-Ten sam chłopak który mnie skrzywidził właśnie próbuję wszystko naprawić!-powiedziałam- Nie masz prawa zabronić mi się z nim spotykać
-Nie pojedziesz do San Diego! Zapomnij! Dopóki mieszkasz pod moim dachem i dopóki cię utrzymuje mam prawo ci zabronić! - miałam łzy w oczach
-W takim razie się wyprowadzam! Od zaraz! - krzyknęłam i biegiem udałam się do mojego pokoju.
Zamknęłam drzwi i przekręciłam zamek tak by nikt nie wszedł. Zaczęłam szukać po pokoju mojej walizki. Leżała pod łóżkiem.
Otworzyłam wszystkie szafki i wrzucałam po koleji wszystkie ubrania nie dbając o to czy są złożone w kostkę czy nie. Chciałam po prostu uciec.
Zatrzymało mnie zdjęcie moich rodziców.-Przepraszam że nie jestem waszą idealną córką.. Przepraszam że was zawiodłam.. Ale tego potrzebuje.. - łkałam cicho mając nadzieję że moi rodzice są cały czas przy mnie.
-My Lady? -usłyszałam za sobą przez co automatycznie wytarłam ręką łzy - Wyprowadzasz się?
-Powiedzmy.. Spokojnie, napewno nie daleko - uśmiechnęłam się nerwowo w jego stronę - Miałeś kiedyś tak że wiedziałeś że źle robisz.. Ale to jest dla ciebie odpowiednie? - spytałam patrząc w zawartość walizki
-Wiele razy.. Czemu pytasz?
-Tak jakoś...
-Wiesz może czy Biedronka wróci?
- spytał smutnym pełnym nadzieji głosem-Nie mam pojęcia Chat.. Biedronka to przeszłość, iluzja.. Nie ja.
-Marinette I biedronka to jedna i ta sama osoba..
-Nie do końca - uśmiechnęłam się - Biedronka jest wspaniała, jedyna w swoim rodzaju, ustalentowana, nieustraszona, porywacza, wesoła, pewna siebie.. A Marinette to Marinette.. zwykła dziewczyna z nieudanym życiem..-spóściłam głowę w dół. Czułam jak Chat mnie obejmuje od tyłu.
-Marinette jest dokładnie taka sama jak biedronka tylko biedronka ma maskę dzięki której pokazuje jaka jest naprawdę bo nie boi się ocen innych - powiedział mi cicho do ucha
-Powiesz mi kim jesteś? - poprosiłam łapiąc go ostrożnie za rękę
-Jeszcze nie teraz my Lady....
-W porządku... Myślisz że dobrze zrobiłam wracając do Adriena? - zapytałam po dłuższej ciszy
-Myślę że tak.. To do niego chcesz się wprowadzić?
-Tak tylko problem w tym ze nie wiem czy się zgodzi... Nie pytałam go jeszcze.
-Napewno się zgodzi - słyszałam jak się uśmiecha, po chwili obydwoje usłyszeliśmy charakterystyczny dźwięk - Muszę juz iść. - wstał i pocałował mnie w policzek - Dozobaczenia My Lady - żucił szybko po czym zniknął za barierką mojego balkonu.
Niedługo później opuściłam dom. Oczywiście ciotka nie chciała mnie wypuścić ale ja nie dałam za wygraną. Wybiegłam z domu i od razu zatrzymałam taksówkę która akurat przejeżdżała.
powiedzialam szybko adres pod którym mieszkal Adrienem zamykając przy tym drzwi
Czy ja właśnie straciłam kolejną osobę z rodziny ? Nie mam już nikogo.. Moi dziadkowie nie żyją, uciekłam od cioci, moi rodzice również nie żyją..
Jestem nikim.. Nigdy nie znałam moich rodziców, nie zdążyłam im wiele powiedzieć..Wyjęłam telefon i wykręciłam numer do Adriena żeby go poinformować o moim przyjeździe
-Hej Adrien
-Hej skarbie, kiedy przyjedziesz?
-Jakbyś mi czytał w myślach - uśmiechnęłam się do siebie - Będę za 15 minut.. Wpadnę na trochę dłużej.
-Jasne, możesz zostać tyle ile chcesz
-Dziękuję
-Będę czekać, dozobaczenia
- Cześć..-rozłączyłam się i schowałam telefon do torebki - Przepraszam, może mnie pan zaraz za tym zakrętem wysadzić?
-Oczywiście - zaraz po tym taksówkarz skręcił w prawo i się zatrzymał, podałam mu należną kwotę pieniędzy i wysiadłam z taksówki wyciągając za sobą walizkę.
Słyszałam dzwonienie mojego telefonu. Oczywiście, moja ciocia. Kilka nieodebranych połączeń.. Wyciszyłam telefon mając gdzieś czy do mnie drzwoni czy nie.Musiałam się koniecznie pożegnać z Emmą. Impreza mi trochę nie wypaliła a jutro rano w końcu wyjeżdża..
Wcisnęłam przycisk na domofonie i czekałam aż ktoś odbierze
-Tak? - Usłyszałam przyjaciółkę
-Pizza
-Ale ja nie zamawiałam pizzy...
-Otwieraj Emma to ja - zaśmiałam się
-Zabawne-dziewczyna wpuściła mnie do środka a ja udałam się do windy którą pojechałam na 5 piętro.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A więc właśnie przeczytsliście 21 rozdział.
Niedługo będzie dość dziwny moment w życiu naszej Marinette :3
Ale to jeszcze chwilka...🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️_______________
-Just Me
CZYTASZ
⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️
FanfictionKtoś kto ją zranił wraca po czasie prosto do jej domu. Niestety zastaje zupełnie inną osobę niż tą którą zapamiętał. Marinette ma 19 lat niedawno zakończyła swoje nauczanie w szkole. Mieszka ze swoją ciocią od małego. Nie jest taka sama jak kiedyś...