Dwa tygodnie później
W szybkim czasie zaklimatyzowałam się w nowym otoczeniu.
Narazie wynajeliśmy mieszkanie, musimy znaleźć idealny dom. Dom w którym spędzimy resztę życia.
I tym razem potrzebujemy więcej pokoi.
Z wiadomego powodu. Emma i Louis nie będą chcieli mieć w przyszłości wspólnego pokoju. Tak sądzę.Narazie mamy swój niewielki kąt.
Salon z łączoną kuchnią , łazienka i sypialnia.
To narazie mam wystarcza.
Staramy się wszystko zaplanować tak by nie groziło nam jakiekolwiek niebezpieczeństwo.Aurore jest dzisiaj z Gabrielem w Paryżu.
Nie wiem czy to było zaplanowane czy też nie. Ta kobieta jest nieprzewidywalna.
Jednak jak z nią rozmawiałam gdy u nas pomieszkiwali odpowiadała mi o pokazie mody który miał się tu odbyć.
Bardzo możliwe że o dzisiejszy dzień chodziło.Z kąd to wiem? Aurore dzieli się wszystkim na swoim instagramie. A co najlepsze ludzie ją oglądają i chcą oglądać.
Vlogerka modowa z projektantem Gabrielem Agreste na czele.
Jedno przyciąga drugie.-Adrien - spojrzałam na blondyna który siedział obok mnie i przeglądał coś w telefonie. Zerknęłam na wyświetlacz by podejrzeć co on robi. I w tym momencie się załamałam.. - Adrien. Czy ty oglądasz live'a swojej matki?
-Nie - Zaprzeczył wyłączając telefon
-Nie wierzę - zaśmiałam się - Ale tak a propo Aurore.. Chodźmy się z nią spotkać na tym pokazie - zaproponowałam
-No nie wiem..
-Musimy jej i tak w końcu powiedzieć o tym że będzie babcią.
-Moja mama? Babcią? - parsknął śmiechem.
Faktycznie. Brzmiało to dość komicznie.
Aurore Agreste zostaje babcią. Okej to brzmi komiczne-Twój ojciec będzie za kulisami, w końcu jego projekty też tam będą.
-W jaki sposób chcesz usiąść w pierwszym rzędzie obok mojej matki? - spytał
-Masz nazwisko Agreste-przypomniałam mu - Myślę że to nie będzie problem abyś dołączył do swojej mamy a nawet jeśli to wiesz że ona zrobi aferę
-Niech ci będzie.. Ale ojciec nie może się dowiedzieć gdzie mieszkamy.. Wiesz o tym?
-W takim razie powiemy że przyjechaliśmy tylko na pokaz. A gdy oni wrócą do Hiszpanii to my sprzedamy dom w San Diego.
-Myślę że to nie najgorszy pomysł - uśmiechnął się pocałował mnie w policzek.
Wieczorny pokaz mody pod wierzą Eiffla.
To miejsce jest cudowne.
Razem z Adrienem usiedliśmy w pierwszym rzędzie obok Aurore.
To ona zapewniła nam te miejsca.
Była zaskoczona naszym pojawieniem się tutaj.
Pomyślałam że to dobry moment by powiedzieć jej o ciąży teraz a nie po pokazie. Jak jej powiem na początku to będzie musiała później siedzieć cicho i może zapomni o tym co jej powiedziałam i nie będzie zadawać tysiąca pytań.-Adrien.. - zwróciłam uwagę blondyna. Ten odrazu jak na mnie spojrzał wiedział co chcę zrobić - Ty jej powiesz czy ja mam powiedzieć? - spytałam cicho tak by nie usłyszała.
-Co chcecie powiedzieć? - jednak nie jest głucha i słyszała nawet mój szept w tym tłumie schodzących się ludzi.
-Mamo.. Jest pewna ważna sprawa o której powinnaś wiedzieć - zaczął poważnym głosem Adrien
-Chodzi o to że.. Jestem w ciąży - powiedziałam w końcu. Czułam ulgę.
Na twarzy Aurore był wymalowany szok.
Kobieta miała oczy szeroko otwarte i co prawda miała od zawsze jasną karnacje ale tym razem była ona biała a nie jasna.-Mamo? - Adrien się zmartwił, ja zresztą też - Wszystko w porządku? - i w tym momencie kobieta zjechała z krzesła na podłogę.
Dzięki Arizono.
Miało być bez szumu a teraz wszyscy się dowiedzą że jej rodzony syn zostanie niedługo ojcem.
Tak bardzo chciałabym uniknąć w tym momencie wsyztskich skierowanych na nas kamer. Nienawidzę Adriena za to że ma to cholerne, znane wszędzie nazwisko.
Niestety po ślubie wtedy i ja będę jego posiadaczem. Marinette Agreste, ciekawie...-Cholera.. - zaklnął blondyn podchodząc do matki. Posadził ją na krześle i próbował ją obudzić. Po chwili mu się to udało. A mnie dalej wkurzały błyski fleszy.
-Jezu Adrien.. Ty przecież jesteś taki mały - pierwsze jej słowa po oburzeniu się
-Może porozmawiamy o tym po pokazie? Jak narazie zwróciłaś na siebie całą uwagę.. - powiedział Adrien
-W takim razie idziemy! - wstała pewna siebie odganiając kamery. Większość ludzi, reporterów, pracownikowi pytało czy nie dzwonić po pogotowie lub czy jakoś nie pomóc ale ona zbyła wszystkich i jednym pewnym krokiem ruszyła do wyjścia.
-Chodź Marinette póki nas nie chcą zagadywać.. - westchnął Adrien łapiąc mnie za dłoń po czym prowadził mnie za swoją matką.
I tak w ten sposób dotarliśmy do wyjścia.
-Co wy robicie w Paryżu? - spytała dalej idąc przed siebie
-Przyjechaliśmy na pokaz - powiedziałam szybko
-Kiedyś wam wynagrodze ten pokaz - zatrzymaliśmy się przed jej samochodem - Słowo Arizony. - w takim razie mogę być pewna że nam to wynagrodzi - Cholera jasna gdzie te kluczyki!
-Tam są mamo.. - Adrien wskazał matce zagubione klucze
-O matko! - powiedziała spanikowana - Kolejny raz zostawiłam klucze w samochodzie! Już nie ta głowa-machnęła dłonią - Wsiadajcie - wszyscy wzięliśmy do samochodu - Nie ta głowa, starzeje się co na to poradzę - wzruszyła ramionami - Co ja za bzdury gadam! Jestem Aurore Agreste i ja się nie starzeje! Ja dojrzewam z każdym dniem o każdej porze! - powiedziała dumnie a ja o mało co nie wybuchłam śmiechem - Jedziemy do mnie do hotelu i pogadamy. A Gabryś się przejdzie na nogach, jak zrzuci parę kilo to nic mu się nie stanie - i wyjechaliśmy na drogę.
____________________________________
No niby jest wtorek no ale no, wybaczcie xD
Jest rozdzialik. Trochę późno ale jest.
W środę następny :3___________
Just Me
CZYTASZ
⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️
FanfictionKtoś kto ją zranił wraca po czasie prosto do jej domu. Niestety zastaje zupełnie inną osobę niż tą którą zapamiętał. Marinette ma 19 lat niedawno zakończyła swoje nauczanie w szkole. Mieszka ze swoją ciocią od małego. Nie jest taka sama jak kiedyś...