Rozmawiałam z rodziną Adriena gdy ten mnie chwilowo zostawił. Było przyjemnie. Popijałam szampana z kieliszka razem z innymi.
Rozmawialiśmy w sumie głównie jaki jest Adrien i czy jest dla mnie dobry. Chyba przypadłam tym ludziom do gustu. Tak mi się zdaje.
Jego mama również był w niebowzięta i co ktoś przestał mówić ona zawsze dogadywała że Adrien to same minusy na co każdy sie śmiał.-Próba, raz dwa... Ok działa - usłyszałam że muzyka została wyłączona a w głośnikach było słychać tylko wyłączanie głos Adriena. - Podchodzę do tego drugi i mam nadzieję ostatni raz - wszyscy się zaśmiali za to ja zrobiłam tylko głupi uśmiech w jego stronę - Kochana Marinette...Kocham cie. Ale to chyba już wie każdy - zarumieniłam się, czułam wzrok innych na sobie. Adrien czemu mi to robisz - Pamiętasz to? - spytał ukazując na białej ścianie za pomocą projektora nasze zdjęcie - Pierwsze nasze zdjęcie, robiliśmy je w gimnazjum - uśmiechnął się - A to? - tym razem zdjęcie jak się całowaliśmy. Adrien... Nienawidzę być tak w centrum uwagi przy obcych ludziach... - Pamiętam jak długo próbowaliśmy zrobić to zdjęcie bo co chwilę ci nie pasowało a mi to nie przeszkadzało bo uwielbiam smak tego twojego malinowego błyszczyku - moja twarz stała się jeszcze bardziej zarumieniona a na sali rozległ się dźwięk standardowego "awwwww".
- Koniec drugiej klasy gimnazjum - wyglądałas tu pięknie albo to - pokazał kolejne zdjęcie - Nasza ulubiona restauracja Angel's Coffee... Zawsze brałas ciasto z wiśniami albo kawowe i do tego latte z dużą ilością mleka - dodał. Tak pamiętam to. Zawsze się ze mnie śmiał że pije mleko a nie kawę. - Nie raz złamałem ci serce - z mojej twarzy znikł chwilowy uśmiech. Przypomniałam sobie te złe chwile - Nie raz się kłóciliśmy . Wyznaliśmy sobie prawdę. Walczyłem o to by być dzisiaj w tym miejscu dla ciebie - miałam delikatny uśmiech - W tym miejscu chce ci powiedzieć jak bardzo cie kocham - zacząć podchodzić bliżej mnie a ludzie zrobili miejsce. Była pusta przesteń wokół nas . - Nie wyobrażam sobie stracić ciebie kolejny raz.. Marinette Cheng. Tyle razem przeszliśmy - był bardzo blisko - Dowiedzieliśmy się o sobie tak wiele. Dowiedzieliśmy się prawdy o nas. Znamy się tak dobrze jak nikt inny.. - Miał rację - Marinette Alison Cheng.. Wyjedziesz za mnie? - spytał klejąc na kolano. Tym razem musiałam się zgodzić. Nie z przymusu a z tego jak bardzo go kocham i chce z nim być.
W sali zapadła cisza.
Adrien patrzył na mnie tracąc nadzieję.-Tak-odpowiedziałam a blondyn wstał. Oplotłam ręce na jego karku a ten obrócił mnie wokół swojej osi. Założył na mój palec pierścionek z cyrkonią. Był piękny..
Wszyscy zgromadzeni na sali klaskali, gwiazdali i cieszyli się razem z nami tą chwilą.-Gorzko! Gorzko! Gorzko! - tłum zaczął krzyczeć a ja tylko spojrzałam na chłopaka i pocałowałem go w usta.
Cholernie go kocham i nie mogę sobie wybrać jak bym skończyła gdyby nie on.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeeeeej zaręczyny bez wypadku (taki suchar dla klimatych ) XDDD
Boże a teraz podam wam takiego zajebistego suchara :3
3.....
.
.
.2.....
.
.
.1.....
.
.
.0.....
.
.
.Z kąd władca ciem bierze akumy????
Z akumulatora!To przecież takie logiczne proszę państwa :')))))))
____________
-Just Me
CZYTASZ
⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️
FanfictionKtoś kto ją zranił wraca po czasie prosto do jej domu. Niestety zastaje zupełnie inną osobę niż tą którą zapamiętał. Marinette ma 19 lat niedawno zakończyła swoje nauczanie w szkole. Mieszka ze swoją ciocią od małego. Nie jest taka sama jak kiedyś...