Nie było ich ani w gabinecie ani w żadnym pokoju. Nigdzie.
Po dłuższym poszukiwaniu uznałam że to nie ma sensu.
Wróciłam tam gdzie znalazłam Adriena. I dziwnym trafem był tam ponownie ale razem z jego ojcem.
Nie wyszłam odrazu postanowiłam trochę posłuchać co chce mu tym razem nagadać.
Muzyka klasyczna była dość głośna ale w tym miejscu była trochę przytłumiona przez filary.
Spokojnie mogłam usłyszeć o czym rozmawiają.-Proszę cię, nie chce się z wami kłócić. Czy ty możesz w końcu zrozumieć że nigdy nienawidziłem tych zajęć? Nigdy nie lubiłem być na tych pierwszych pieprzonych stronach gazet. A Marinette jest kimś dla kogo chce żyć rozumiesz? - uśmiechnęłam się na te słowa.. - Nie chce skończyć jak egoista i dupek
-Adrien zrozum że robię to dla twojego dobra....
-To uwierz że to nie jest dobre, mam 19 lat a ty mi chcesz spierdolić związek? Zastanów się trochę.. Nawet nie wiesz jak długo starałem się ją odzyskać..Kocham ją. Więc proszę cię, zostaw mnie i Marinette dla świętego spokoju - powiedział. Słyszałam jak się zbliża więc szybko odskoczyłam od drzwi i oparłam się o ścianę obok. - Długo tu tak stoisz? - spytał na co ja się uśmiechnęłam.
-Też cię kocham - pocałowałam go w policzek po czym złapałam go za dłoń
-Adrien poczekaj - oczywiście nas zatrzymał..
-Rozmawialiśmy już.. - chłopak był poddenerwowany
-Masz rację. Nie bądź jak ja - uśmiechnął się smutno. Zaskoczyło mnie to. - Przepraszam cię Marinette - ja się przesłyszałam? Pogotowie! Niech ktoś dzwoni po pogotowie! Coś nie tak jest z Panem Agréste'em !
- Ciebie też przepraszam synu. Powinniście być szczęśliwi - dodał. Halo co z nim jest nie tak?Spojrzeliśmy z Adrienem na siebie bardzo zaskoczeni zachowaniem jego ojca.
-bawcie się dobrze - powiedział i odszedł w swoją stronę
-Co to miało być? - spytałam po chwili Adriena
-Nie mam pojęcia - odpowiedział równie zdziwiony co ja.- Jak już tu stoimy.. Idziemy się przejść? - zapytał
-Tak, myślę że świeże powietrze dobrze nam zrobi - uśmiechnęłam się i wyszłam z Adrienem na wielkie podwórko. Opuściliśmy teren posesji i zaczęliśmy nasz spacer piękną uliczką.
-Czyli rozumiem że teraz możemy być razem i twój ojciec już nie będzie próbował nas rozdzielić? - spytałam idąc z chłopakiem za rękę
-Na to wygląda.. - odpowiedział - Myślę że w końcu zrozumiał swój błąd
-Po tym jak mu nagadałeś to napewno - o zdanie za dużo..
-Podsłuchiwałaś? - spojrzał na mnie
-Tylko usłyszałam końcówkę - wytłumaczyłam szybko
-Nie chce wracać na tą imprezę, nudno tam. Moja mama gada z gośćmi a mnie wzięła sobie jako podopiecznego i gada o mnie różne rzeczy.. - westchnął
-Twoja mama jest z ciebie dumna po prostu - położyłam głowę na jego ramieniu
-Może i tak. Nie mam pojęcia.. Pamiętam jak mój dziadek mówił "Znajdź sobie kogoś wartościowego ale nie tak wartościowego jak to twój ojciec by zrozumiał" - uśmiechnął się
-Twoj dziadek nie był chyba taki jak twój ojciec? Tak mi się wydaje
-Nie, on był dla mnie w sumie jak tata. Zawsze mnie rozumiał. Mówił że nie chciał wychować swojego syna na materialiste. Ale nie tylko on miał na to wpływ - mówił - Co ja na to poradzę, mojego dziadka już niestety nie ma. Ale na zawsze zapamiętam jego słowa - spojrzał na mnie i w tym momencie zadzwonił telefon chłopaka. - Kto to znowu... - wyjął telefon z kieszeni marynarki i odebrał połączenie.
-Tak mamo?
-Byliśmy się przejść...
-Tak.. Tak..
-Yhym..
-Dobrze, ok..
-Ok..
-Pa- rozłączył się-Mamy wrócić na bankiet bo ludzie mnie szukają.. - przewrócił oczami-Ciebie zresztą też
-Co?
-No to, jesteś moją dziewczyną, ludzie chcą cię poznać - nie była bym tego taka pewna... Nie chcę tam wracać.
-Nie odpowiadam za krzywe spojrzenia w moją stronę - powiedziałam odrazu - Dopiero wyszliśmy się przejść a my już wracamy..
-A co ty na to żeby nam wiwatowali? - spojrzałam na niego nie rozumiejąc co mi chce przekazać.
-Do czego ty zamierzasz? - chłopak stanął naprzeciwko mnie
-Kochasz mnie? - zapytał patrząc mi głęboko w oczy
-Oczywiście że cię kocham Adrien - uśmiechnęłam się i dotknęłam delikatnie jego policzka
-Ufasz mi? - zadał kolejne pytanie a ja zmróżyłam oczy
-Adrien tak ale o co chodzi...
-Jesteś ze mną szczęśliwa?
-Z tobą zawsze- uśmiechnęłam się
-W takim razie mam nadzieję że będzie dobrze - powiedział po czym mnie przytulił ja jego również. Ale dalej nie rozumiałam o co mu dokładnie chodzi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemaneczko <3
Chyba każdy wie co sugerowały słowa Adusia :3
Ale cicho bo jeszcze nic nie wiadomo z
_____________
-Just Me
CZYTASZ
⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️
FanfictionKtoś kto ją zranił wraca po czasie prosto do jej domu. Niestety zastaje zupełnie inną osobę niż tą którą zapamiętał. Marinette ma 19 lat niedawno zakończyła swoje nauczanie w szkole. Mieszka ze swoją ciocią od małego. Nie jest taka sama jak kiedyś...