GANGSTER ROZDZIAŁ 4

3.8K 335 63
                                    

-Nie przestajesz mnie dzisiaj zaskakiwać braciszku. - Izzy usiadła na kanapie w salonie brata. Kolacja nie była taka zła jak przypuszczała, ale to pewnie była zasługa Aleca, który zachowywał się dzisiaj mistrzowsko.

-Ta, chyba sam siebie zaskakuję. Może jednak skusisz się na piwo? - Izzy pokręciła głową. Alec wyciągnął więc butelkę tylko dla siebie i dołączył do siostry na kanapie. Dziewczyna się roześmiała.

-To jest piwo? Ile to ma procent? - chciała mu zabrać butelkę.

-Przestań Izzy, bo rozlejesz. Jutro prowadzę od rana, więc nie mogę za dużo wypić, a mam ochotę.

-Jasne, jasne. Pewnie nawet nie masz porządnego piwa w lodówce.

-No wiesz Ty co. - Alec udał obrażonego. Izzy cmoknęła go w policzek.

-Dziękuję Ci za tą kolacje, gdyby nie Ty..

-Przestań, nie masz za co. Od dawna mnie wkurzał. Ciągle pierdoli o tym, że Jace jest w gazecie. On nie był nigdy. Po za tym jeśli zajebie kogoś na ulicy też może trafić na pierwszą stronę. - Izzy się roześmiała.

-W sumie to masz rację. Gazeta o niczym nie świadczy. - Alec ziewnął. Czuł się lekko wyczerpany po dzisiejszym dniu. - Jak chcesz możesz iść spać, ja dam sobie radę. 

-Najpierw musisz mi wytłumaczyć co się dzieje.

-Alec..

-I bez wykrętów proszę. - Izzy znowu zmarkotniała. Kiedy była jeszcze w Paryżu plan był prosty. Wróci, powie, że się nie udało i po temacie. Wiedziała jednak, że musi Alecowi wszystko wyznać. Miała nadzieję, że brat to zrozumie..

-Ale obiecaj mi jedno Alec..

-Tak? 

-Że mnie nie znienawidzisz. - po policzku Izzy popłynęła pierwsza łza. Alec z bólem w sercu starł ją. 

-Cokolwiek to nie będzie Izzy nigdy, ale to nigdy nie przestanę Cię kochać. 

-Mówisz tak, bo nie wiesz jeszcze o co chodzi. 

-Mówię tak, bo jesteś moją siostrą i kocham Cię nad życie. Mów proszę, bo zaraz padnę ze strachu.

-Okej.. - Izzy spojrzała niepewnie na brata. - Może zacznę od początku? 

-Tak będzie najprościej. - Alec uśmiechnął się do siostry chcąc dodać jej otuchy. Odłożył swoje prawie nie zaczęte piwo czując, że nie ma już na nie ochoty.

-Dobrze. Kiedy dotarłam do Paryża spotkałam gościa, który miał zostać moim i reszty nowo przybyłych dziewczyn menadżerem. 

-Valentine? 

-Tak. On.. na wstępie.. Na wstępie zaznaczył, że mamy dwie ścieżki kariery. Jedna to praca w pocie i krwi, a druga.. drugą prostsza przez łóżko. Wybrałam tą pierwszą. - dodała szybko widząc minę brata. -Oprócz mnie tą drogę wybrała jeszcze tylko jedna dziewczyna, Clary. Reszta nie widziała problemu w kurwieniu się, twierdząc, że one były na to przygotowane. - Alec pokiwał głową, że rozumie. To nie był powód by znienawidzić kogokolwiek, więc czekał na resztę informacji. - Następnego dnia wszystko się zaczęło. Biegałyśmy od przesłuchania do przesłuchania, praktycznie od rana do wieczora, a nocą musiałyśmy bywać na eventach tak by cały czas się pokazywać, poznawać ludzi. - z twarzy Izzy na chwilę zniknął smutek, a pojawiała się na złość. - Po miesiącu naprawdę miałam dosyć, zastanawiałam się nad powrotem. Pracowałyśmy najciężej, a zarabiałyśmy najmniej. Inne śmiały się z nas, jebane cnotki i tym podobne.

-Izzy, dlaczego nic nie mówiłaś? - Alec był  w szoku. Jego siostra tyle wycierpiała, a on cieszył, że się wyjechała i się realizuje.. Przeczuwał, że to jeszcze nie wszystko. Izzy była silna, to nie mogło jej aż tak złamać. 

GANGSTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz