GANGSTER ROZDZIAŁ 48

2.5K 276 23
                                    

Alec długo spacerował. Liczył na to, że jeśli porządnie się dotleni i trochę zmęczy w końcu zaśnie bez problemu. Miał też nadzieję, że Izzy będzie już spała. Kochał siostrę, nic się w tej kwestii nie zmieniło, ale potrafiła samymi pytaniami utrudnić człowiekowi życie. Pomimo, że starał się wcześniej tym nie zadręczać to teraz, głównie za sprawą Izzy, jego myśli zaczęły krążyć koło Magika. Dopiero w jego życiu zaczęło się coś sensownego układać, a on to wszystko, od tak, zniszczył. Z jednej strony wiedział, że to nie ma sensu. Czuł, że to co spotkało Jace'a to przestroga, znak, żeby się opamiętał. A z drugiej.. nigdy wcześniej nie czuł się tak wspaniale. Wiedział, że jego uczucia do Jace'a całkowicie nie przygasły dlatego tak zareagował. Dlatego powiedział to co powiedział. Mógł być przy Magiku szczęśliwy i stracić wszystko na co tak ciężko pracował, mógł też odpuścić i pewnie nie zaznać już nigdy szczęścia.

-Halo?.. - pod wpływem chwili wyciągnął telefon i przedzwonił do Magika. Kiedy usłyszał jego zaspany głos zdał sobie sprawę, że druga w nocy to nie najlepsza godzina na rozmowę telefoniczną.

-Śpisz? - w myślach przybił sobie piątkę za to pytanie.

-A kto.. - usłyszał szmery w słuchawce. - Alec?! Coś się stało?

-Nie, nie. Wszystko jest w porządku. - uśmiechnął się zdając sobie sprawę, że Magik się o niego martwi. - Chciałem pogadać.

-Teraz?

-Nie, może.. może znajdziesz czas w przyszłym tygodniu żeby się spotkać? - Magik długo milczał. Alec miał nadzieję, że ten nie słyszy jak wali mu serce.

-Po co?

-No.. Nasze ostatnie spotkanie nie należało do udanych. - Magnus westchnął.

-Z Twoim przyjacielem wszystko dobrze?

-Tak, wybudził się, ale.. Magik nie chodzi o niego.

-Mylisz się Alexandrze. Tu właśnie chodzi o niego. Słuchaj, jak będę coś miał to się odezwę.

-Magik, mi nie chodzi nawet o pracę!

-A powinno. - odparł Magik i się rozłączył. Alec długo stał w niemałym szoku. Spodziewał się, że gangster może być zły, ale liczył, że telefonem jakoś go udobrucha, potem przeprosi na spotkaniu i może spróbują jeszcze raz.. Takiego obrotu sprawy kompletnie nie zakładał. Schował telefon kieszeni i wrócił do domu. Tej nocy nie spał wcale.

********

-Alec, źle wyglądasz. - Alec stał na dworze i męczył papierosa. Ostatnie czego teraz mu było trzeba to obecność Nicolasa.

-Nie spałem zbyt dobrze.

-Obawiam się, że od jakiegoś czasu nie sypiasz dobrze. Martwię się.

-Niepotrzebnie. - Alec zaciągnął się papierosem i zakaszlał.

-Nie do twarzy Ci z tą fajką. - Alec wzruszył ramionami. Z fajką nie trzeba wyglądać dobrze. -Słuchaj, pamiętaj, że jakbyś chciał pogadać o czymkolwiek to jestem.

-Nicolas..

-Mówię to jako Twój przyjaciel. - Nicolas zamilkł zastanawiając się jak zbliżyć się do Aleca. Alec z kolei po raz setny analizował swoją wczorajszą rozmowę z Magikiem. Po cholerę dzwonił do niego o drugiej w nocy? Może gdyby zadzwonił o innej porze jego odpowiedź byłaby inna? 

-Alec! - Tessa wyłoniła się zza drzwi. - Chodź! Jesteś potrzebny! - Alec posłał na pożegnanie spojrzenie Nicolasowi, zaciągnął się ostatni raz papierosem i bez słowa odszedł. Szybko wrócił za Tessą na komendę zastanawiając się o co chodzi. Scenę jaką tam zobaczył, sprawiła, że na jego twarzy pojawił się uśmiech. Może gdyby nie jego przygnębienie zacząłby się nawet śmiać. Na korytarzu stała Pani Brook z jakąś dziewczyną i szaleńczo machała swoją laską.

GANGSTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz