Alec siedział pod komendą w samochodzie. Na siedzeniu pasażera, które niemal zawsze od trzech lat zajmował Jace, leżała dzisiaj notatka służbowa. Alec nie wiedział czy dobrze zrobił nie jadąc dzisiaj po swojego partnera. Być może zaostrzył konflikt między nimi. Być może gorzej już być nie może i nawet tradycyjnie zebranie, nie do końca po drodze, Jace'a nic by nie zmieniło. Westchnął. Co ma być to będzie. O zmianie partnera już dawno myślał.. Zabrał dokumenty, które tworzył w nocy i pełen obaw ruszył na komendę.
-Alec, co Ty dzisiaj tak wcześnie? - od razu trafił na dyspozytora, który dopiero zaczął zmianę. Uważnie mu się dzisiaj przyjrzał. Nicolas był mniej więcej wzrostu Jace, a więc niższy od Aleca. Miał ciemne włosy, ścięte na jeżyka, czarne oczy, co było wprost nieprawdopodobne. Nicolas nie był aż tak napompowany jak Jace, ale Alec zdawał sobie sprawę, że pod koszulką na pewno ma jakieś mięśnie. Wiele razy proponował Alecowi by udał się z nim na siłownie, bo w dwójkę raźniej. Miał ciemne spodnie i również ciemną bluzkę. Alec uśmiechnął się na myśl, że styl ubierania mają podobny.
-Nie musiałem dzisiaj na nikogo czekać. - odparł nieco smętnie. Nicolas się rozpogodził.
-Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, nie?
-Dokładnie tak. - ruszyli na komendę.
-Pamiętasz co mi wczoraj obiecałeś? - Alec się roześmiał.
-Tak szybko nie zapominam.
-Właśnie, ale i tak postanowiłem to prędko wykorzystać. Co powiesz na piątek? Wyskoczylibyśmy gdzieś, rozluźnilibyśmy się po ciężkim tygodniu?
-Przyszły piątek?
-Myślałem o tym, ale jak masz już plany, to może być przyszły. - odparł wesoło Nicolas nieco zdziwiony, że poszło tak gładko.
-W porządku, to jesteśmy umówieni na to Twoje piwo.
-W końcu się doczekałem! - zażartował Nicolas, chociaż w głębi duszy bardzo się cieszył. Miał taki sam sekret jak Alec i tak samo jak on bardzo się pilnował by się nie wydał. - Zanim nie zjawi się Twój partner możesz dotrzymać mi towarzystwa.
-W porządku, tylko najpierw zdam raport. Mam nadzieje, że Grey go zaakceptuje.
-Skoro Ty go napisałeś, to na pewno. Chyba nie ma na komendzie rzetelniejszego i uczciwego policjanta. - Alec uśmiechnął się słabo na słowa dyspozytora. Współpracował z gangsterami, dał jednemu uciec, a na domiar złego dzisiaj z nim obrobi dom, faktycznie był bardzo uczciwy.
-Ta, dzięki. To do zobaczenia za chwilę. - Alec ruszył do gabinetu komendanta, który obecnie był i gabinetem pani nadinspektor. Grey pojawiła się u nich dopiero jakoś rok temu, Alec domyślał się, że zapewne z powodu Lyrine. Może już wtedy zaczynali się domyślać, że coś jest nie tak i próbowali wyłapać kto jest kretem. Niestety, Lyrine okazała się sprytniejsza. Ciekawe gdzie teraz jest, co się z nią dzieje? Może opala się na jakieś plaży, szczęśliwa? Alec długo zastanawiał się dlaczego to zrobiła, co było powodem tego, że podjęła się pracy u gangsterów. Przypuszczał, że najprawdopodobniej zrobiła to dla pieniędzy, jej córka długo chorowała, niestety półtorej roku temu po trudnej i kosztownej walce zmarła. Alec nie potrafił źle myśleć o kobiecie i pomimo, że to źle zabrzmi nadal była dla niego autorytetem.
-Dzień dobry. - Alec wszedł do gabinetu po wcześniejszym zapukaniu i usłyszeniu zgody na wejście.
-Witaj Alec. - Tessa spojrzała na zegarek. - Codziennie coraz wcześniej. - zażartowała.
-Chciałem oddać już pani raport i mieć to z głowy.
-O tak, ja też chce mieć to już z głowy.
CZYTASZ
GANGSTER
RomanceAlexander Lightwood to dobry gliniarz. Ma dosyć życia w cieniu swojego przyjaciela, w którym nieszczęśliwie się zakochał. Magnus Bane to gangster. Któregoś dnia pewien przystojny policjant pojawia się u niego z chęcią współpracy. Co wyniknie ze zn...