GANGSTER ROZDZIAŁ 44

3K 266 165
                                    

Alec wpatrywał się tępo w telewizor. Po raz drugi w przeciągu dziesięciu minut pokazywali jak antyterroryści prowadzą zamaskowanych i zakutych ludzi Aldertreego. Pomimo panującej ciemności wszystko było dobrze widać. Dumnie kroczący Olsen który posłał uśmiech do kamery był idealnym dopełnieniem całości wydarzeń. Potem pojawiła się elegancka dziennikarka, która po raz kolejny mówiła co zaszło. I tak w kółko, pewnie przez całą noc. I pewnie na wszystkich informacyjnych kanałach. 

-Skąd oni w ogóle o tym kurwa wiedzieli? - odezwał się w końcu zirytowany. - To była cicha akcja o której wiedziało tylko parę osób. Na palcach jednej ręki mógł bym ich zliczyć!

-Bo ja wiem? Dziennikarze zawsze są tam gdzie trzeba. Mają swoje sposoby. - Izzy podała bratu śniadanie patrząc w ekran telewizora. Przez chwilę bała się, że znajdzie tam charakterystyczną posturę Raphaela. Nic takiego na szczęście nie miało miejsce. A może to nie kwestia szczęścia? Przecież należało mu się..

-To było niebezpieczne Izzy. Gdyby kamerzyście, albo tej dziennikarce coś się stało..

-Pewnie to jedyny materiał, wiesz ile kasy dostali za ten materiał? - dziewczyna wzruszyła ramionami. Taki był świat. Ludzie dla pieniędzy byli w stanie zrobić wszystko, ona sama przekonała się o tym na własnej skórze. 

-Kasa to nie wszystko. - odburknął Alec przełączając kanał. - Mnie tam nie było, nawet nadinspektor, a za to była jakaś panienka w obcasach  i dziwny koleś z kamerą!

-Skąd wiesz, że dziwny? Nawet go widać. - powiedziała rozbawiona Izzy. - Nie denerwuj się tak. Pomyśl lepiej o tym co czeka Cię wieczorem.

-Co? - zapytał niepewnie Alec

-Spotykasz się z tym gangsterem!

-A Ty z Simonem. - odgryzł się. - I nie krzycz tak, bo jeszcze ktoś usłyszy.

-Niby kto?

-Nie wiem. - Alec wzruszył ramionami. - Po prostu to musi pozostać tajemnicą.

-Przecież wiem. - szepnęła Izzy.

-Dobra, to skoro to ustaliliśmy to będę się zbierać.

-Nie tknąłeś nawet jedzenia!

-Na pewno jest pyszne Izzy! - Alec ucałował siostrę i szybko, nim ta zdążyła coś mu odpowiedzieć, wyszedł z mieszkania. Kochał ją, ale nie bardzo lubił jeść posiłki przygotowane przez nią. Nie odważył się jej o tym mówić, nie chciał jej ranić.

Najpierw ruszył po Jace'a zastanawiając się czy jego przyjaciel już o wszystkim wie. Przepuszczał, że pewnie rano nie ma czasu na oglądanie telewizji, skoro nawet nie jadał śniadań. Wstaje, myje zęby, układa włosy i wychodzi. Tak, najpewniej Jace o niczym nadal nie wie. Jak zareaguje? Zdenerwuje się? Alec westchnął spodziewając się kolejnej kłótni. Znowu zaczął się zastanawiać nad swoimi wyborami. Jedna zła decyzja może wszystko odmienić. Ostatnio przyszło mu, jak nigdy dotąd, podjąć wiele decyzji mając wpływ na jego życie. I miał wrażenie, że zawsze wybierał najgorsze z możliwych opcji. Chociaż Magik był najgorszą i zarazem najlepszą opcją. 

Dochodziło za dziesięć. Alec przewrócił oczami. Chciał na spokojnie porozmawiać z przyjacielem i wytłumaczyć mu to wszystko. Pokłócić się zanim dojadą na komendę, a może nawet i go udobruchać. Złapał za telefon i przedzwonił do Jace. Odezwała się sekretarka. Nieco go to zdziwiło, ale przecież każdemu ma prawo rozładować się telefon. Wyszedł z samochodu i ruszył do klatki. Może budzik nie zadzwonił i jego przyjaciel śpi w najlepsze? Bez problemu wpisał kod, który znał na pamięć i ruszył na piętro. Do drzwi dobijał się przez dobre dziesięć minut. Odpowiedziała mu cisza. Gdyby spał to na pewno by się obudził, chyba nikt nie ma aż tak twardego snu.. Ale gdzie Jace był tak wcześnie skoro nie w swoim mieszkaniu? Alec odczekał jeszcze chwilę, a potem uznał, że czas już jechać. Może przyjaciel czekał na niego na komendzie? Wrócił do samochodu i ruszył wiedząc, że dzisiaj zacznie później niż zwykle. Akurat kurwa dzisiaj, pomyślał znowu się irytując. Był zły na Jace, że nie powiadomił go o swoich planach, ale przepuszczał, że przyjaciel może go tak kara? Jakimś cudem dowiedział się o wczorajszej akcji i się na niego najzupełniej w świecie wkurwił? W końcu wie, że dla niego punktualność to świętość. 

GANGSTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz