Alec obserwował jak Magik rozmawia przez telefon. Po jego gestykulacji i minie wywnioskował, że nie nie jest zadowolony z przebiegu rozmowy. Stał koło samochodu gangstera i czekał aż ten odwiezie go do domu. Miał czas żeby zastanowić się nad wydarzeniami sprzed chwili. Zdawał sobie sprawę, że było całkiem sympatycznie, o ile można tak mówić o włamaniu i obrabowaniu czyjegoś domu. Cieszył się, że nikt nie ucierpiał, przynajmniej fizycznie, bo w innym przypadku nie wiedziałby jak spojrzeć nadinspektor w oczy. I cieszył się z delikatności Magika. Pomimo, że znał go zbyt krótko by móc wyrobić sobie o nim opinię czuł, że Magik jest inny, lepszy niż reszta gangsterów z którymi ma kontakt na co dzień.
Magik rozmawiał z ich zaufanym handlarzem. O ile wcześniej byli dogadani ze wszystkim, ten dzisiaj stwierdził, że nie ma czasu i mogą się spotkać dopiero za dwa dni. Nie była to zbyt duża komplikacja, mieli gdzie bezpiecznie przechowywać towar, a pieniędzy nie potrzebowali na gwałt, ale gangster i tak był zły. Skoro się na coś umówili to wypadało wywiązać się z umową. On nie lubił niesłownych ludzi, to źle o nich świadczyło. Handlarz jednak pozostawał nieugięty, wykręcał się jak tylko mógł nie podając tak naprawdę żadnego konkretnego powodu dlaczego nie dzisiaj i dlaczego dopiero za dwa dni. Magik wyczuwał, że coś może być nie tak, więc skończył naciskać. Rozłączył się bez pożegnania uznając, że sprawę najlepiej przegada z Wampirem. W końcu Nowy Jork był duży i na pewno znajdzie się jeszcze jeden nieuczciwy handlarz, który chętnie z nimi nawiąże współpracę. A temu za jakiś czas złożoną niezapowiedzianą wizytę i już się postarają by powiedział o co chodzi.
-Hulk, zawieziesz to do naszego garażu i wypakujesz? Mała zmiana planów. - zapytał zrezygnowanym tonem. Niby mała komplikacja, ale ostatnio wiele było małych komplikacji po których trzeba było dużo kombinować.
-Żaden problem, da się zrobić. - odparł mężczyzna bez jakichkolwiek emocji.
-Dobra, dziękuje. Świetnie się dzisiaj spisałeś.
-Ta, nie można tego powiedzieć o Twoim chłopaku. - Magik roześmiał się.
-Mówisz o Łowcy? My nie jesteśmy razem.
-Ehe. - odparł Hulk i wsiadł do samochodu. - Do następnego razu szefie. - ruszył zanim Magik zdążył cokolwiek odpowiedzieć. Gangster, nieco skonsternowany ruszył w stronę Łowcy.Oparł się o swój samochód tak, że miał chłopaka na wprost siebie.
- Muszę chwilę odpocząć.
-Ciekawe po czym? - Alec założył ręce i z uśmiechem zmierzył gangstera. Przez głowę przeszła mu myśl, że Magik nawet w takiej luźnej pozie świetnie się prezentuję.
-Po ciężkich negocjacjach. - zażartował gangster.
-No tak, nie wszyscy są do tego stworzeni tak jak Ty.
-A Ty Łowco, do czego Ty jesteś stworzony? - Magik uważnie zaczął przyglądać się Łowcy. Ten pod wpływem jego wzroku delikatnie się zarumienił. - Do rumienienia się za każdym razem kiedy na Ciebie spojrzę?
-Wcale się nie rumienie Magik, nie pochlebiaj sobie. To tylko złe oświetlenie. - Alec wskazał na lampę.
-Nie mówię tylko o tym co teraz. - Alec chciał coś odpowiedzieć, ale sam nie wiedział co. Otworzył więc buzie i szybko ją zamknął. Magika rozbawiła ta reakcja, ale uznał, że nie będzie go bardziej zawstydzać. -Jak wrażenia w ogóle? - zagadnął zastanawiając się dlaczego Hulk pomyślał, że są parą?
-Wbrew pozorom pozytywne, ale nikomu o tym nie mów. - Alec cieszył się ze zmiany tematu. Nie mógł nic poradzić na to, że jego policzki robiły się tak szybko zaczerwienione, szczególnie w towarzystwie Magika.
CZYTASZ
GANGSTER
RomanceAlexander Lightwood to dobry gliniarz. Ma dosyć życia w cieniu swojego przyjaciela, w którym nieszczęśliwie się zakochał. Magnus Bane to gangster. Któregoś dnia pewien przystojny policjant pojawia się u niego z chęcią współpracy. Co wyniknie ze zn...