Alec siedział na kanapie i nerwowo bawił się palcami. Co chwilę zerkał na zegarek, który nieuchronnie pokazywał, że zbliża się godzina dwudziesta. Izzy szykowała kolację dla siebie, co rusz spoglądając na brata. Zastawiała się gdzie znowu wychodzi i czy powinna się martwić.
-Dzisiaj znowu będziesz robił coś.. złego? - zapytała w końcu.
-Nie. -odparł niemal natychmiast Alec i spojrzał zdziwiony na siostrę. - Tak.. to znaczy.. nie wiem.
-W porządku. -Izzy usiadła koło brata. - Strasznie się denerwujesz?
-Nie wiem co Magik wymyśli. Spotykamy się dzisiaj, teoretycznie bez celu.
-Bez celu. - powtórzyła Izzy, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. - Coś żyć bez siebie nie możecie.
-Ta.. - odparł smętnie Alec.
-Teraz rozumiem dlaczego tak się stroiłeś!
-Wcale się nie stroiłem. - odparł przerażony Alec. - Źle wyglądam? - co prawda nadal był ubrany na czarno, ale dało się zauważyć, że dzisiaj wygląda inaczej niż zwykle. Jego włosy były nieco bardziej ułożone, miał dopasowane spodnie, oraz założył nową , niewyblakłą koszulę.
-Wyglądasz fantastycznie! Powinnam się od razu domyślić, że to randka!
-Żadna randka! - odparł szybko Alec czując jak się rumieni.
-Ta, jasne. Boże Alec, to chyba Twoja pierwsza randka!
-No już nie przesadzaj, zaraz może mi powiesz, że pierwszy raz z domu wychodzę?
-Urojone randki na które chodziłeś samotnie do parku nie liczą się.
-Co?! Śledziłaś mnie?
-Oczywiście, że tak. - Izzy wzruszyła ramionami. - Jesteś moim milczącym starszym bratem, musiałam wybadać sytuacje.
-A potem jak gdyby nigdy nic wypytywałaś jak było. - Alec delikatnie się uśmiechnął. - Jesteś niemożliwa.
-Bo Cię kocham głupku. Zresztą początkowo nie rozumiałam dlaczego to robisz.
-Ale?
-Ale wiedza o Twojej orientacji wszystko zmieniła. Wtedy domyśliłam się, że to wszystko było po to byśmy dali Ci spokój. Ja, mama.. - Izzy posłała uśmiech bratu. - W każdym bądź razie baw się dobrze. - Izzy uścisnęła rękę brata. - Chyba właśnie ktoś podjechał pod dom. I to na pewno nie do mnie.
********
-Cześć. - Alec wsiadł do samochodu nadal zastanawiając się czy dobrze robi wychodząc gdzieś z Magikiem. Po pierwsze to był gangster, którego miał wsadzić za kratki. Jego i jego szefa. Po drugie, ostatnio rzadko bywał w domu, a jeśli już był to głównie spał. Po trzecie czuł, że musi bardziej zająć się Izzy, chociaż uważał, że dobrze sobie radzi. Po czwarte, ostatnio w jego życiu ciągle się coś działo i nie miałby nic przeciwko by spędzić piątkowe popołudnie na kanapie razem z Izzy, a nawet Simonem. Po piąte, co było w tym wszystkim najważniejsze, ostatnio się całowali i Alec za cholerę nie wiedział jak ma się teraz zachować.
-Witaj Cukiereczku! - Magnus nie mając problemu z tym jak ma się zachować i co powiedzieć rozpogodził na widok Łowcy. Uważnie go zlustrował, uznał, że policjant jak zawsze wyglądał nieziemsko i czarująco.
- Co to w ogóle za samochód? - Alec był w szoku, że gangster znowu przyjechał jakimś innym, jak zwykle wypasionym samochodem.
-Dopóki mój znajomy nie zmieni paru rzeczy w moich ukochanym samochodzie nie mogę nim jeździć. To zbyt duże ryzyko. Ale na szczęście w pogotowiu zawsze czeka na mnie ten.
CZYTASZ
GANGSTER
RomansAlexander Lightwood to dobry gliniarz. Ma dosyć życia w cieniu swojego przyjaciela, w którym nieszczęśliwie się zakochał. Magnus Bane to gangster. Któregoś dnia pewien przystojny policjant pojawia się u niego z chęcią współpracy. Co wyniknie ze zn...