-Świetne przedstawienie, możemy już wracać? - Magnus był przerażony. Nie wiedział jeszcze Aleca w takim stanie. Policjant był wściekły i przygnębiony jednocześnie. Wyglądał jakby lada moment miał postradać zmysły. Niewątpliwie, wygląd Lyrine był dla niego ogromnym szokiem. Ojciec potrafił bawić się swoimi ofiarami. W dodatku jej śmierć z jego rąk.. Magnus bał się, że właśnie traci drugą osobę, na której mu zależy. O ile Wampir być może prędzej czy później mu wybaczy i ich relacje wrócą na właściwy tor, to Alec mógł okazać się nie tak łaskawy.
-Oczywiście, jesteście zmęczeni, pamiętam. Łowco, oddasz nam broń? - Alec wahał się tylko przez chwilę. Wiedział, że to nie czas na głupstwa. Zabezpieczył broń i rzucił pod nogi Asmodeusa ani na chwilę nie spuszczając z niego wzroku.
-Wspaniale. - Wampir jako pierwszy ruszył do wyjścia. Miał dosyć, chciał jak najszybciej znaleźć się u Sochy, a następnie w swoim łóżku. Magnus zaczekał za Aleciem, ale wolał póki co nie odzywać się. Nie wiedział jak bardzo policjant obwinia go o zaistniałą sytuację. Alec nie patrzył na Magnusa, cały czas myślał o Lyrine, jak wiele musiała wycierpieć. Żałował, że nie zajął się jej sprawą, że ją zawiódł.. Ona po jego zniknięciu na pewno by węszyła, nie zostawiłaby go samego. Ta myśl była jak niewidzialna ręka uciskająca na jego klatkę piersiową. Również chciał być już w domu, chciał na spokojnie wszystko przemyśleć poukładać.. - Łowco, w sumie to mam jedno pytanie do Ciebie. - Magnus z trudem przełknął śliną. Miał nadzieje, że Alec się nie zatrzyma, że wyjdą stąd i ten koszmar w końcu się skończy, ale niestety, ten już odwracał się w stronę jego ojca. - Niewątpliwe jest to, że kochasz swoją siostrę i zrobiłbyś dla niej wszystko. - Alecowi nie spodobało się to, że gangster wspomniał o jego siostrze.
-Mojej rodziny w to nie mieszaj! - wycedził przez zęby. Asmodeus tylko na to czekał.
-Przecież Twoja siostra doskonale zna się z Wampirem, a raczej z Raphaelem Santiago. - Asmodeus uśmiechnął się szeroko. Szok na twarzy policjanta był wisienką na torcie. Magnus wstrzymał oddech na chwilę. Nie wierzył, że ojciec to powiedział.
-CO?! - Alec spojrzał na Magnusa. - O czym on kurwa pierdoli? - Magnus widział jak ciało Aleca zaczyna drżeć.
-Alec.. spokojnie.. ja.. nie powinieneś w ten sposób się o tym dowiedzieć. - Magnus wyciągnął w jego stron dłoń. - Wyjdźmy stąd i..
-Wiedziałeś? - Alec odsunął się. - No oczywiście kurwa, że wiedziałeś.
-Dowiedziałem się w międzyczasie i nie wiedziałem jak Ci to powiedzieć, ja..
-Ruszamy? - do hali wrócił nieświadomy Wampir. - Jestem zmęczony. Asmodeus się roześmiał.
-Tu skurwysynie! - Alec rzucił się na niego z pięściami. Pomimo, że wcześniej się starał, teraz nie mógł zapanować nad emocjami. Był wściekły, przewrócił Wampira, a następnie uderzył ble gdzie. Coraz mocniej i mocniej, czując tylko ślepą wściekłość. Nie był zły tylko na niego. Zawiódł też się na Magnusie. Raphael nie bardzo miał jak się obronić, z jedną ręką miał ograniczone możliwości. Magnus, widząc co się dzieje,ruszył mu na pomoc.
-Alec.. proszę Cię, to nie jest miejsce.. - Alec w odpowiedzi uderzył go z łokcia. Nie panował nad sobą. Wściekłość dodawała mu sił. Jak oni mogli go tak oszukać.
-Jak kurwa mogłeś! - do oczu Aleca naszły łzy. Jak on mógł polubić się z Wampirem.. Izzy tak wiele przez niego wycierpiała, a on się z nim zbratał! Chronił go ryzykując swoją pracę!
-Szkoda, że popcornu nie wziąłem. Rozdziel ich. - powiedział Asmodeus do jednego ze swoich ludzi. Było trzeba aż trzech by odciągnąć wściekłego Aleca od Raphaela. Policjant był cały od krwi Wampira, gangster z kolei był nieprzytomny.
CZYTASZ
GANGSTER
RomanceAlexander Lightwood to dobry gliniarz. Ma dosyć życia w cieniu swojego przyjaciela, w którym nieszczęśliwie się zakochał. Magnus Bane to gangster. Któregoś dnia pewien przystojny policjant pojawia się u niego z chęcią współpracy. Co wyniknie ze zn...