GANGSTER- ROZDZIAŁ 3

4.4K 347 77
                                    

Alec nie dociekał już więcej, odpuścił siostrze. Wiedział, że ta musi się uspokoić jeśli mają zamiar iść na kolacje do rodziców. Izzy nastrój nieco się poprawił. Dopytywała brata o wszystko, a Alec ze stoickim spokojem odpowiadał jej na każde pytanie. Chciał by jego siostra chociaż na chwilę zapomniała o swoich problemach i chyba mu się to udało. 

Izzy przebrała się w czarną sukienkę i lekko podmalowała ukrywając wszystkie niedoskonałości. Pomimo tego wydawała się Alecowi taka krucha. Chłopak wiedział, że przez to ta kolacja to będzie czysta męczarnia. Chociaż zdawał sobie sprawę, że nawet gdyby nie dręczyło go to co dzieje się z Izzy, to byłaby i tak męczarnia. Teraz będzie po prostu większa.

Uznali, że jest piękny wieczór i przejdą się do rodzinnego domu. Mieli jeszcze dużo czasu, więc mogli sobie pozwolić na spacer. Szli wtuleni w ciszy ciesząc się swoim towarzystwem. Nawet ta roczna rozłąka nie oddaliła ich od siebie. Czy nadal będzie tak samo jak Izzy zdradzi mu swoją tajemnicę? 

-Boże, jak to okolica się zmieniła. - Izzy rozglądała się całą drogę. Niby znała te strony od dziecka, ale dzisiaj czuła, że mogłaby się pogubić. Objęła mocniej brata. Gdy tylko go dzisiaj zobaczyła poczuła się o wiele lepiej. Alec zawsze dodawał jej siły. Był kochanym, starszym bratem, na którego zawsze mogła liczyć. Żałowała, że wcześniej nie poinformowała go o swoich problemach, ale zbyt dobrze znała brata. Rzuciłby wszystko i poleciałby jej na pomoc. A z tym czym przyszło jej się zmierzyć musiała sobie poradzić sama.

-Trochę czasu Cię tu nie było. - Alec posłał uśmiech siostrze. W myślach jednak przyznał jej racje. Deweloperzy zaczęli remontować okolice, nowe parki, place zabaw, a nawet kolejna niepotrzebna, ogromna galeria. Kiedyś Alec mógłby powiedzieć, że mieszka na obrzeżach. Teraz sprawy miały się inaczej. Okolica nie była już takim zadupiem. Miało to dobre i złe strony. Ceny domów zaczęły  wzrastać i z całą pewnością teraz nie byłoby go stać na kupno domu. Całe życie wychował się w domu i nie wyobrażał sobie życia w bloku. Nawet jeśli musiał wziąć kredyt na połowę swoje życia. Wiedział, że warto było.

-W sumie nie zapytałam Cię o najważniejsze.

-To znaczy? 

-Co zmieniło się u Ciebie? Mam na myśli sprawy związkowe. 

-Nic. - Alec wzruszył ramionami. - Ale spokojnie wkrótce wiele się zmieni. - Alec wiedział, że jak tylko podejmie się swojej misji, a Jace'a awansują zaczną się mniej widywać. To było nieuchronne. Jace niby był młodszym, ale Hodge aż ślinił się na jego widok. Sam nie miał dzieci, więc skupił się na jego partnerze. Może gdzieś w głębi duszy Alecowi było przykro z tego faktu, w końcu kto nie chciałby iść dalej? Teraz dostrzegał nadzieje. Może początkowo będzie ciężko, ale z czasem jego uczucia do Jace'a zmaleją. Może któregoś pięknego dnia przestanie go kochać i będą zupełnie normalną parą przyjaciół?

-Opowiadaj. - Izzy się rozpogodziła. Bardzo chciała by jej brat był szczęśliwy. Nie interesowało jej kto da mu to szczęście, czy to będzie kobieta, czy mężczyzna.

-Bardzo bym chciał, ale nie mogę. 

-Ta zmiana wynika z Twojej pracy? Alec, jak możesz być aż tak nudny! - Alec uśmiechnął się do siebie. Gdyby tylko jego siostra wiedziała o co chodzi na pewno by nie marudziła.

-Wiesz co? Pewnie złamie nie jeden przepis, ale jak wrócimy to wtajemniczę Cię.

-Naprawdę? Uuuu.. nie wierzę. - Izzy się roześmiała nieświadoma tego co chce przekazać jej brat. - Mam nadzieje, że ta kolacja upłynie szybko i dość miło. 

-Ta, ja też. Zjemy i wyjdziemy. Co Ty na to?

-Nawet podczas posiłku może się coś wydarzyć. - Alec się skrzywił. To nie tak, że nie lubił odwiedzać rodziców. Lubił. Pomimo swojego dorosłego wieku nadal potrzebował ich obecności w swoim życiu. Po prostu ich ojciec miewał czasem gorsze dni. I to zdecydowanie częściej niż inni ojcowie. Chociaż chyba lepiej pasowałoby określenie, że czasem miewał lepsze dni.

GANGSTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz