GANGSTER ROZDZIAŁ 35

3K 272 45
                                    

Magnus z samego rana przyjechał do swojego biura. Był zaciekawiony co to za pilna sprawa, o której wypisywał mu Raphael. Może chciał go wkurzyć i pokazać mu fotki z wczorajszego wieczora? Magnus za nic nie zamieniłby tego co wczoraj się wydarzyło na jakiś wypad do klubu ze striptizem. Obecnie interesowała go tylko jedna osoba. 

-Hej? - zastał przyjaciela palącego przy swoim samochodzie. Nie wyglądał najlepiej. W dodatku zamiast garnituru miał dzisiaj na sobie zwyczajny dres. Dres na którym zdawało mu się widzi ślady krwi. - Ty masz w  ogóle takie ciuchy?

-Nie, zajebałem koksowi pod blokiem. - odparł smętnie Wampir. Pomimo, że już trochę się wyżył, nie mógł nadal przetrawić sytuacji z wczoraj. Magnus zmrużył oczy przyglądając się przyjacielowi. Wiedział, że coś jest nie tak.

-Oookej, co masz dla mnie?

-Dilera w piwnicy. - Raphael spojrzał na przyjaciela. Magnus dopiero teraz dostrzegł jego zaczerwienione oczy. Udał jednak, że wszystko jest w porządku. W swoim czasie dowie się co się dzieje. 

-Nasz?

-Pracuje dla Aldertreego. Tyle udało mi się od niego dowiedzieć. - Magnus odruchowo spojrzał na pięść Raphael, która była lekko obdarta. Zaskoczyło go to, bo Wampir raczej unikał przemocy często wyręczając się kimś innym. 

-Hm, ciekawe, wydawało mi się, że miałeś wczoraj bawić się z Wilkiem, a nie wyłapywać dilerów Aledertreego.

-Bawiłem ale.. słuchaj. Chodzi o tą dziewczynę z Paryża. Ten skurwiel chciał sprzedać jej dragi. - ton Wampira uległ zmianie, wyraźnie zmiękł.

-Okej. - Magnus nieco zdziwił fakt, że ta sprawa ma bardziej podłoże prywatne, ale nie dał nic po sobie poznać. Wiedział, że sprawa z tą dziewczyną jest delikatna. - Chodźmy zobaczyć delikwenta.

-Trochę go poturbowałem. - odparł niespokojnie Raphael.

-Widocznie mu się należało. - ruszyli w ciszy na dół. Magnusa rozbawiło wołanie o pomoc. Gościu mógł krzyczeć ile chciał, tutaj i tak nikt go nie usłyszy. Nie skomentował tego jednak głośno, bo czuł, że Raphaela raczej to nie rozbawi. Do środka wszedł pierwszy. Mężczyzna siedział przywiązany do krzesła. Niemal jak jakiś czas temu Łowca, pomyślał mimowolnie Magnus. Łowca jednak prezentował się o niebo lepiej i nie dygotał jak mała dziewczynka. 

-Przepraszam, nie wiedziałem, że wchodzę na Wasz teren. Już nigdy tam nie pójdę, obiecuję, tylko mnie wypuście! - Magnus spojrzał na Raphaela, który tylko wzruszył ramionami. Chłopak miał spuchniętą twarz i sądząc po jego wymowie wybite parę zębów. 

-Nie chodzi o teren, a o osobę. - Magnus przybliżał się do chłopaka, a ten zamknął oczy bojąc się kolejnego uderzenia. 

-Przedstawiam Ci Freda. - Raphael trzymał się póki co z tyłu.

-Fred.. - powtórzył Magnus. - Masz nam coś ciekawego do powiedzenia? 

-Przepraszam.. - Magnus przewrócił oczami. 

-Ogarnij się kurwa, nie o to mi chodziło. - Fred podciągnął nosem. Magnus się zmarszczył z obrzydzenia. 

-Wiedziałem, że będą z tego kłopoty, ale jemu nie można odmówić..

-No i w końcu zaczynasz normalnie gadać. Z czego kłopoty? I komu nie można odmówić?

-Aldertree wysłał mnie na zajęcia w konkretnym celu, miałem zbliżyć się do tej dziewczyny i zacząć sprzedawać jej narkotyki.

-Zajebie Cię kurwa!! - Raphael rzucił się na związanego chłopaka, ale w ostatniej chwili złapał go Magnus. To nie był jeszcze ten czas.

-Kurwa, daj mu dokończyć. - Raphael wyrwał się z uścisku i odszedł na bok nie przestając zabijać wzrokiem Freda. - Dlaczego do niej? - chłopak się rozpłakał.

GANGSTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz