-Czy mi się wydaje czy jesteś spięty? - Magik co chwilę spoglądał na Łowce. Zdawało mu się, że ten jest zły. W końcu znowu musiał założyć worek na głowę, który Magik ściągnął mu jak tylko dojechali do miasta. Wiedział, że tu głupie. Łowca na pewno zapamiętał od której strony wjechali, ale nie mógł się powstrzymać. Chciał już zobaczyć twarz policjanta, jego piękne, niebieskie oczy i.. uśmiech. - Wolałbym żebyś na razie nie wiedział gdzie jest mój gabinet.
-Rozumiem. - odparł Alec. Nie miał żadnych pretensji do Magika. Przyzwyczaił się do zakrywania oczu. Pewnie minie trochę czasu nim mu zaufają, ale Alec był na to przygotowany. Pomimo obaw Magika kompletnie nie zwrócił uwagi na to gdzie są. Rozmyślał nad tym co stało się z Pluskwą. Nad tym co mu zrobili. Po za tym nie chciał rozmawiać z Magikiem, nie chciał znowu się rozluźnić i zapomnieć o bożym świecie. Wiedział, że gdy tylko wróci do domu znowu dopadną go wyrzutu sumienia i znowu będzie miał problem by spojrzeć siostrze w oczy. Musiał zachować dystans, musiał pamiętać kim jest Magik.
-Czyli Twoje zachowania to kwestia złego humoru?
-Mam wyśmienity humor. - odparł ponuro Alec. Pomimo wczesnej pory był znużony. Wczoraj, gdy wrócił do domu, długo nie mógł zasnąć. Leżał w łóżku i próbował wytłumaczyć sobie jakoś to co zrobili z Jacem. O ile wczoraj prawie mu się udało, to wiedział, że dzisiaj nie pójdzie tak łatwo. Dodatkowo stres jaki zafundowała mu poranna wizyta Wampira.. Tak zdecydowania miał dosyć dzisiejszego dnia, a on na dobrą sprawę jeszcze się nie zaczął.
-O tak.. - Magik się uśmiechnął. - Słuchaj zostało nam jeszcze trochę drogi możemy o czymś porozmawiać. - ciekawiło go co tak zepsuło humor Łowcy. Kolejna kłótnia ze swoim partnerem? A może po prostu był zły, że został wyciągnięty z domu o tak wcześniej porze? Nie potrafił rozgryź policjanta. Im bardziej się starał tym dalej był od celu.
-Dobrze. Porozmawiajmy o niczym. - Alec zdawał sobie sprawę, że tekst był na poziomie sześciolatka. Ale chciał by Magik odpuścił. Zaczął spoglądać przez okno udając niezwykłe zainteresowanie wszystkim co jest po za samochodem.
-O niczym? Trochę filozoficzny temat, ale myślę, że podołam. - Alec mimowolnie delikatnie się uśmiechnął, na szczęście, dla niego, Magik tego nie mógł zobaczyć.
-Chodziło mi o to, że może pomilczymy?
-Dobrze. Co tylko sobie życzysz. - pomimo, że Łowca był szorstki Magnus nie zniechęcał się. Uśmiechnął się szerzej i pogłośnił radio nucąc sobie od czasu do czasu. Nawet taki naburmuszony wygląda jak cukiereczek, pomyślał Magik, mniami..
Dojeżdżali już prawie pod osiedle Łowcy. Alec cieszył się, że ta podróż zaraz dobiegnie końca. Nigdy nie miał problemu z ignorowaniem kogoś, ale jeśli chodzi o Magika.. ignorowanie go wydawało się prawie niemożliwe. Aż go korciło by się odwrócić i spojrzeć na gangstera, a jego nucenie wywoływało uśmiech na twarzy policjanta.
-Hej, powinieneś tu skręcić! - Alec spojrzał na pogodnego Magika. Nie rozumiał co go tak bawi. Zaczął mieć niepokojące myśli. Co jeśli to wszystko było grą, a teraz Magik wywozi go do lasu, gdzie czeka na niego już wykonany grób?
-Naprawdę? - Magik wzruszył ramionami. - Wybacz przeoczyłem to.
-Dobrze, możesz za tym parkiem skręcić w prawo. Tak też można bez problemu dojechać. - Magik nic nie odpowiedział. Kiedy minął park skręcił w lewo. - Co Ty robisz?
-Kierunki mi się pomyliły. - Magik posłał uśmiech zdezorientowanemu Łowcy. - To jak mam dalej jechać?
-Teraz to będziesz musiał zawrócić. Możesz na tym... - Magnus przyśpieszył i minął skrzyżowanie zanim Alec skończył. - skrzyżowaniu.. . W ogóle zamierzasz mnie dzisiaj odwieź do domu?
CZYTASZ
GANGSTER
RomanceAlexander Lightwood to dobry gliniarz. Ma dosyć życia w cieniu swojego przyjaciela, w którym nieszczęśliwie się zakochał. Magnus Bane to gangster. Któregoś dnia pewien przystojny policjant pojawia się u niego z chęcią współpracy. Co wyniknie ze zn...