GANGSTER ROZDZIAŁ 51

2.6K 240 20
                                    

Alec właśnie szykował śniadanie dla całej trójki. Był, jak to ostatnio bywało, niewyspany, ale za to w bardzo dobrym nastroju. Uśmiech nie schodził mu z twarzy, a mięśnie w całym ciele wydawały się o wiele mniej napięte. Alec czuł, że zgubił ciężar, który ostatnimi dniami przyciskał go. 

Poniekąd cieszył się z tej kłótni, bo wiedział, że Magikowi naprawdę zależy i że ich relacja posuwa się do przodu. Wiedział też, że tym razem nie może tego zepsuć, bo drugiej szansy może już nie dostać.

-Widzę, że sen dobrze Ci zrobił. - zagadnęła Izzy wchodząc do kuchni i jednocześnie rozciągając się.

-Tak, wyspałem się jak nigdy. Wybacz, że zostawiłem Cię samą z Maxem. - Izzy uśmiechnęła się. Nie ładnie to kłamać braciszku, pomyślała.

- A może jednak to nocna przejażdżka tak postawiła Cię na nogi? - dziewczyna roześmiała się widząc zaskoczoną minę brata.

-Pilnuj swojego nosa. - zażartował Alec i pokazał siostrze język. Za karę postanowił póki co nic jej nie mówić.

-Rozumiem, że się pogodziliście?

-Zrobiłem naleśniki. - Alec z satysfakcją zignorował jej pytanie. - Wołaj Maxa.

-To niesprawiedliwe! - Izzy udała obrażoną. - Po Twojej pracy chce znać każdy szczegół z Waszego wczorajszego spotkania! A Max zaraz zejdzie. Okupuje na razie łazienkę. Może umknęło Ci to wczoraj, ale nasz braciszek ma dziewczynę.

-Co? - Alec się roześmiał. - Przecież on jest za mały.

-Nie miałeś nigdy dziewczyny w jego.. Jezu przepraszam Alec, co ja za głupoty wygaduje! - Alec ponownie się roześmiał widząc przerażenie Izzy.

-Daj spokój. Jako dziecko nie wiedziałem jeszcze, że jestem gejem. Ale dziewczyny też nie miałem. Myślałem, że Max jest inteligentny.

-Po pierwsze, to od kiedy z takim spokojem podchodzisz do tematu swojej orientacji? A po drugie, osiadanie dziewczyny oznacza brak inteligencji?

-Nadal uważam, że to delikatny temat Izzy. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Jeśli zaś chodzi o dziewczyny, to oczywiście, że tak. Same problemy z Wami. - Izzy przewróciła oczami, ale cieszyła się, że jej brat jest w tak dobrym humorze. Po chwili obydwoje się skrzywili.

-Co tak śmierdzi? Czujesz?

-Taa.. Jakby ktoś stłukł mój ulubiony perfum. 

-Co najmniej. - Izzy zaczęła się rozglądać. Po chwili jej wzrok natrafił na wchodzącego do kuchni brata. Smród przybrał na sile.

-Jak wyglądam? - Szybko pojęli, że to on jest źródłem smrodu. Izzy musiała się mocno powstrzymywać by nie wybuchnąć. Alec z kolei odwrócił się i udawał, że przerzuca naleśniki tłumiąc śmiech. Do oczu naszły mu łzy. Max po raz pierwszy użył lakieru do włosów. Jego włosy wprost lśniły i z daleko były widać jakie są sztywne. Ich długość nie pasowała do zwykłego, lekko postawionego irokeza. Kiedy Alec już jako tako się uspokoił, z poważną miną spojrzał na swojego brata.

-Coś się dzisiaj szykuje?

-Chciałem zaprosić moją dziewczynę do kina. 

-Nie uważasz, że trochę za dużo perfumów? - zagadnęła Izzy

-Ja nic nie czuje. - Max jak gdyby nigdy nic usiadł do stołu. Starsze rodzeństwo wymieniło się spojrzeniami. Musieli delikatnie zainterweniować. Alec niewiele myśląc nabrał na łyżkę dżemu. Ubrudzenie koszuli rozwiąże jeden problem. Kiedy szedł do stołu udał potknięcie i trochę dżemu ''przypadkiem'' znalazło się na koszuli Maxa.

GANGSTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz