Ranek nadszedł bardzo szybko. Przynajmniej tak zdawało się Alecowi. W jednej chwili leżał w ciemnościach nasłuchując miarowego oddechu Magnusa, w drugiej otwarł oczy i było już jasno. Magnus usnął jako pierwszy. Był zmęczony, wczorajszy dzień zgotował dla nich wiele atrakcji.
Alec przeciągnął się. Dzisiejszej nocy spał bardzo dobrze. Poranek też był wyśmienity. Zastanawiał się czy to kwestia świeżego powietrza, Magnusa, czy wszystkiego po trochu.
-Mógł zostać cały dzień w łóżku. - usłyszał zachrypnięty głos Magnusa. Szybko spojrzał na niego. Gangster nadal miał zamknięte oczy.
-Zabrałeś mnie w takie piękne miejsce by spędzać czas w łóżku? - zapytał rozbawiony Alec. W odpowiedzi Magnus jęknął.
-W łóżku jest fajnie.
-Na zewnątrz też. - odparł Alec nie mając, jak zwykle nic złego na myśli. Magnus otwarł oczy i spojrzał uśmiechnięty na niego.
-Nie przestajesz mnie zaskakiwać Cukiereczku.
-Nie rozumiem?
-Seks w plenerze? Świetna sprawa!- Magnus pocałował Aleca, a następnie położył się na jego klatce.
-Nie miałem tego na myśli. - odparł Alec czując, że standardowo się rumieni. - Ale pomysł nie jest zły. W okolicy i tak pewnie nikogo nie ma. - Magnus uniósł głowę.
-Co tylko chcesz. - odparł uśmiechnięty.
-Jak się w ogóle czujesz? Wczoraj przed zaśnięciem nie wyglądałeś najlepiej.
-Po prostu byłem zmęczony. - odparł beztrosko Magnus. -Ale teraz jestem pełen sił.
-Niewątpliwie. - odparł rozbawiony Alec czując jak ręka gangstera zbliża się do jego krocza.
********
Alec obserwował krzątającego się w kuchni Magnusa. Po zapachach jakie już dochodziły do jego nozdrzy wiedział, że kolacja będzie smaczna. Przez chwilę pomyślał o swojej siostrze czując wyrzuty sumienia, że zostawił ją zupełnie samą. Niby miała Simona, ale nikt przecież nie zastąpi brata. Odrzucił te myśli, w końcu to tylko tydzień. Jemu przecież też należy się odpoczynek.
-Kto Cię nauczył gotować? - zagadnął Alec by odpędzić myśli o siostrze.
-Jak byłem mały dużo pomagałem mamie w kuchni. - Alec zaczął się śmiać. - No co?
-Jakoś nie mogę sobie wyobrazić Ciebie jako małego chłopczyka, grzecznie pomagającego mamie. Myślałem, że za dzieciaka uczyłeś się strzelać.
-Masz słabą wyobraźnię Cukiereczku. -Magnus zacmokał. - Uczyłem się wszystkiego po trochu. - a następnie mrugnął do rozbawionego Aleca. - Po za tym nie chciałbyś zjeść niczego co zrobi Wampir. Grozi co najmniej zatruciem. Dlatego dzięki tej hienie poprawiłem swoje kulinarne umiejętności.
-Dokładnie jak moja siostra! Chociaż ja też nie umiem gotować.
-Od tego masz mnie. - odparł dumnie Magnus. Alec się uśmiechnął. Nie miał by nic przeciwko gdyby Magnus co dziennie mu gotował. Wczorajsze risotto było obłędne. On przywykł do niedogotowanego lub rozgotowanego ryżu, oraz zwykłej mrożonej mieszanki warzywnej. Tymczasem wszystkie składniki Magnus były świeże, przynajmniej na tyle świeże na ile mogą być wieczorem w małym sklepie i idealnie się ze sobą komponowały. Alec pozwolił sobie na solidną dokładkę czując, że jak przyjedzie będzie musiał kupować większe spodnie.
-Twoja mama też jest wtajemniczona w rodzinny biznes? - zapytał z czystej ciekawości.
-Umarła kiedy byłem mały.
CZYTASZ
GANGSTER
RomanceAlexander Lightwood to dobry gliniarz. Ma dosyć życia w cieniu swojego przyjaciela, w którym nieszczęśliwie się zakochał. Magnus Bane to gangster. Któregoś dnia pewien przystojny policjant pojawia się u niego z chęcią współpracy. Co wyniknie ze zn...