/Być może nie będzie tego widać, ale naprawdę się starałam 😂😂
Alec stał niebezpiecznie blisko Magika. Ich ręce ocierały się o siebie, ale policjant nie zdawał sobie sprawy z tej bliskość. Magik z kolei był bardzo świadom obecności ciała Łowcy. I pomimo, że miał ogromną na niego ochotę, to nie były mu teraz w głowie igraszki. Po prostu chciał uścisnął rękę Łowcy i trwać tak w nieskończoność. Albo chociaż tak długo aż nie dotrą promem na wyspę.
-Nie wiedziałem, że nasz cel to Staten Island. - odezwał się w końcu Alec.
-Czy ta wiedza coś zmienia? - Magik spojrzał na Łowcę.
-Nie, ale jestem w szoku, że wcześniej się niczego nie domyśliłem.
-To najmniej znana i najmniejsza dzielnica Nowego Jorku, często jest pomijana. - Magik się uśmiechnął.
-Ale też jest najbogatsza. - Alec jeszcze bardziej się przybliżył i ściszył głos. - Słuchaj, ten przewoźnik nas nie wyda?
-Nie, możesz być spokojny. Parę razy już współpracowaliśmy.
-Rozumiem. - Alec uśmiechnął się chociaż nadal był spięty. Ucieczka z wyspy była o wiele trudniejsza niż ucieczka z miasta. Stąd można było wydostać się tylko promem z jednej strony i mostem z drugiej strony miasta a to nieco utrudniało sprawę.
-Naprawdę nie musisz się martwić. Wszystko dobrze zaplanowałem, niedługo będziemy w domu.
-Czas się zasłonić. - dalszą rozmowę przerwał Hulk. Przez cały czas milczał, nawet nie wydawał się zainteresowany ich rozmową. Teraz podawał im maski.
-Którą wybierasz? - zażartował Magik chcąc nieco uspokoić Łowcę. Alec spojrzał na trzy różne maski stworzone na podobieństwo małpy. Wcześniej takie rzeczy widział na filmach i nigdy nie przepuszczał, że kiedyś obrabuje dom w masce małpy z gangsterem, który.. który właśnie co?
-Może być to. - Alec odrzucił myśli. Zabrał najciemniejszą maskę mając nadzieje, że ten wybór to jedyny trudny element ich wyprawy.
-Hulk? - mężczyzna bez słowa zabrał dla siebie białą, a Magikowi dał ostatnią, szarą z małymi włoskami.
-Idealnie. - Magik się rozweselił. - Będziemy w nich dobrze wyglądać.
-Ciesz się, że zawsze wożę jedną w pogotowiu. - odparł bez emocji Hulk i wsiadł do samochodu.
-Czas zacząć zabawę. - Magik mrugnął do Aleca i również ruszył do samochodu. Nie wydawał się być zrażony zachowaniem Hulka. Alec jeszcze chwilę postał na świeżym powietrzu powtarzając sobie, że wszystko będzie dobrze, po czym również zajął swoje miejsce koło gangstera.
*******
Z promu wyjechali bez pożegnania, Alec martwił się czy przewoźnik będzie na nich czekał, ale wszystko wyglądało na to, że póki co nigdzie się nie rusza. Alec nie wiedział co będzie gdy zrobi się gorąco, albo gdy na horyzoncie pojawi się policja. Najwyżej, w najgorszym wypadku, do brzegu dopłynie sam. O ile wcześniej go nie złapią. Mógł też udać się na most po drugiej stronie, więc jakieś szanse ucieczki były. Bez słowa jechali obserwując domy, które naprawdę robiły wrażenie. Alec zastanawiał się czy chciałby tu zamieszkać. Może i podziwiał te wielkie domy i zazdrościł ludziom, których było na to stać, ale uwielbiał swój mały dom, w którym wszystko było na swoim miejscu. Nie wyobrażał sobie sprzątania w takich posiadłościach. Wiedział, że nie odnalazłby się w takim miejscu.
-Jesteśmy na miejscu. - Hulk zatrzymał się mniej więcej na środku ulicy. Alec, chociaż teraz zdawał sobie sprawę jak bardzo to było głupie, wyobrażał sobie, że obrabują jakiś dom na uboczu, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji.
CZYTASZ
GANGSTER
RomanceAlexander Lightwood to dobry gliniarz. Ma dosyć życia w cieniu swojego przyjaciela, w którym nieszczęśliwie się zakochał. Magnus Bane to gangster. Któregoś dnia pewien przystojny policjant pojawia się u niego z chęcią współpracy. Co wyniknie ze zn...