Alec jak tylko wrócił do domu poszedł pod prysznic. Czuł się brudny. Przeczuwał jednak, że woda nie zmyje tego brudu. Odpuścił zimną wodę na swoje obolałe ciało. Musiał przyznać, że ten cały Socha znał się na rzeczy. Ból póki co odpuścił. Opuchlizna z oka też zeszła, co wydawało się Alecowi niemal niemożliwe. Mógł teraz na spokojnie przeanalizować wydarzenia, chociaż na spokojnie, to bardzo nieodpowiednie słowo.
-Alec? - policjant cieszył się, że po drodze nie natknął się na siostrę. Nie wiedział jeszcze jak jej wytłumaczy swój stan.
-Kąpię się Izzy.
-Dopiero wróciłeś? Jace co chwilę wydzwaniał, co się stało?
-Daj mi się wykąpać, okej?
-Dobrze, dobrze. - Izzy wycofała się z pokoju brata lekko zaniepokojona. Napisała do jego partnera, że Alec właśnie wrócił. Usiadła w salonie i czekała na wyjaśnienia.
Alec długo siedział w łazience. Ten gangster miał rację. Adrenalina zaczęła spadać, odczuwał coraz większe zmęczenie. Dwie nieprzespane, ale za to pełne emocji noce dawały mu we znaki. Do tego dopiero teraz puszczały emocje. Dygotał na całym ciele. Nie mógł nawet mydła utrzymać w ręce. Oczy zaszły mu łzami. Próbował się uspokoić, przecież było już po wszystkim.. Ale.. Mógł tam kurwa zginąć! A to dopiero początek.. W co on się wpakował? I po co?! Komu chciał zaimponować? Jace'owi? Uderzył wściekły w kabinę prysznica. On prawie zginął, a Jace pewnie lampił się na jakąś kurwę. Tyle w temacie. Jeśli chciał czymś zaimponować przyjacielowi to powinien nauczyć się tańczyć na rurze. I ogolić nogi. Może wtedy by coś wskórał.
Wyszedł spod prysznica i owinął się ręcznikiem. Zerknął najpierw czy Izzy nie czeka w jego pokoju, a kiedy jej nie dostrzegł opuścił łazienkę. Wiedział, że nie ominie go konfrontacja z siostrą. Jego twarz, pomimo zabiegów Sochy, nie wyglądała najlepiej. Resztę siniaków udało mu się zakryć rzeczami. Może uda mu się okłamać Izzy, że wdał się w lekką bójkę?
Pomału zszedł na dół. Starał się by na jego twarzy zagościł uśmiech. Nic się przecież nie stało, wszystko pod kontrolą. Odegra scenę przed Izzy i wszystko będzie dobrze. Oszukał pierdolonych gangsterów to i oszuka swoją siostrą.
-Trochę wam zeszło.. Alec co Ci się stało? - Izzy pobiegła do brata, gdy tylko zobaczyła w jakim jest stanie. Podbite oko, zszyty łuk brwiowy, rozcięta warga i, Izzy nie była do końca pewna, ale chyba też złamany nos.
-Ten drugi wygląda gorzej. - zażartował Alec. Poczuł wściekłość na myśl o Pluskwie. Jego pierwszego wstawi do więzienia. Skurwysyn, pomyślał, ciekawe czy nadal byłby taki mądry jakbym nie był związany. Zaczaił się na zapleczu i robił z siebie kozaka.
-Wdałeś się w bójkę?
-A co w tym dziwnego?
-No cóż, z tego co mi wiadomo jesteś raczej pokojowo nastawiony do wszystkich.
-Czy właśnie próbujesz mi delikatnie powiedzieć, że jestem pizdą? - Izzy spojrzała zdziwiona na brata. Już miała zaprzeczyć, ale dalszą rozmowę przerwało im pukanie do drzwi. A raczej szaleńcze walenie. Izzy podeszła i je otwarta, pewna, że za nimi stoi partner Aleca.
-Kurwa Alec! Już myślałem, że po Tobie!
-Zamknij się. - ostatnie czego Alec pragnął w tej chwili to spotkać się ze swoim partnerem. Ten zawsze klepał za dużo jęzorem. Był wściekły, nie chciał by Izzy się martwiła.
-To on Ci to zrobili?
-Wszystko jest w porządku, uspokój się wreszcie. - Jace objął partnera i poklepał go po plecach. Kiedy Alec zniknął był przerażony. Czuł, że zawalił. Obiecał sobie, że poczeka do rana, a jeśli Alec nadal nie będzie dawał znaku życia zadzwoni do komendanta. Alec zmarszczył się czując ból w całym dotykanym ciele.
CZYTASZ
GANGSTER
RomanceAlexander Lightwood to dobry gliniarz. Ma dosyć życia w cieniu swojego przyjaciela, w którym nieszczęśliwie się zakochał. Magnus Bane to gangster. Któregoś dnia pewien przystojny policjant pojawia się u niego z chęcią współpracy. Co wyniknie ze zn...