GANGSTER ROZDZIAŁ 66

1.9K 205 23
                                    

Alec od czasu do czasu zerkał na lusterko, w którym widział odbicie Wampira. Ten siedział naburmuszony, a może nawet wystraszony i nie odzywał się ani słowem. Wydał się policjantowi dziwnie skulony, pozbawiony pewności siebie. Podobnie jak Magnus, który obiecał, że w samochodzie wszystko my wytłumaczy a teraz milczał jak zaklęty. Jego dłonie było mocno zaciśnięte na kierownicy i Alec zdawał sobie sprawę, że musi mu to sprawiać ból. Atmosfera w samochodzie było nie zniesienia. Alec czuł jak coś wisi nad nimi i bał się kiedy wybuchnie. Chciał o coś spytać, zagadać, ale uznał, że może pozwoli tej dwójce ochłonąć. Coś się wydarzyło. Albo dopiero wydarzy. Wbrew sytuacji jakoś specjalnie nie czuł lęku, wiedział, że jest bezpieczny. Cokolwiek by się nie działo, poradzą sobie. Poza tym szefem Magnusa jest jego własny ojciec. Może być sobie groźnym gangsterem, ale też jest rodzicem. 

Gdy dotarli na lotnisko nadal nikt się odzywał. Alec wyszedł z samochodu i dopiero teraz dostrzegł rękę Wampira.

-Co Ci się stało? - zapytał podchodząc bliżej.

-Poślizgnąłem się pod prysznicem. - odparł Wampir nawet na niego nie patrząc i ruszył do budynku. Alec miał dojść sekretów, podszedł do Magnusa, który wypakowywał ich bagaże. 

-Co się dzieje? Miałeś mi wszystko wyjaśnić, a tymczasem dalej nic nie wiem. Coś nam grozi? 

-Nie wiem. - odparł Magnus zgodnie z prawdą. Spojrzał na ukochanego. 

-Kto pobił Wampira? 

-Mój ojciec. - Magnus widział jak bardzo jego odpowiedź zaskoczyła Aleca.

-Twój.. Dlaczego? 

-Bo zależało mu na spotkaniu z nami. -Alec przez chwilę milczał.

-Przeżyje to spotkanie? - Magnus uśmiechnął się słabo. Położył rękę na policzku Aleca.

-Jeśli zajdzie taka potrzeba oddam za Ciebie życie Cukiereczku. 

-Nie chce żebyś to robił. - Alec przymknął oczy. - Nie zrobiliśmy nic złego. 

-Ojciec chce się upewnić, że jesteś po naszej stronie. Jeśli.. jeśli mu to udowodnisz nikomu nic się nie stanie.

-Przecież wiesz, że nie zdradziłem nic policji, że..

-Alec, ja to wiem. Naprawdę to wiem. I naprawdę wiem, że mnie kochasz. Dlatego uważam, że poradzisz sobie z zadaniem jakim dla Ciebie przygotował. 

-Co to za zadanie? 

-Niestety dowiemy się dopiero na miejscu. - przez chwilę patrzyli na siebie w ciszy. - Między nami wszystko okej? - zapytał Magnus i tym razem to Alec się uśmiechnął. 

-Kocham Cię. - odparł i go pocałował. - Damy radę. - Alec wziął bagaż i ruszył na lotnisko. Gdy tylko Alec odwrócił się, uśmiech znikł z twarzy Magnusa. Westchnął ciężko, starł łzy i ruszył za ukochanym. Czuł, że spotkanie z ojcem zniszczy wszystko co ich łączyło. 

******

Z lotniska odebrali ich ludzie Asmodeusa. Atmosfera zrobiła się jeszcze bardziej napięta, a cisza nie do zniesienia. Alec zastanawiał się w jaki sposób ma udowodnić swoją wierność, Wampir bał się o swoje życie, a Magnus z kolei rozmyślał jak uratować swojego ukochanego i przyjaciela. Ile by oddał by z powrotem znaleźć się w małej chałupce, gdzie życie wydawało mu się takie wspaniałe. Przez chwilę zapomniał kim jest, co zrobił. Był tylko on i Alec i to co ich łączy. Nie zdziwił się kiedy wyjechali z Nowego Jorku. Miał nadzieje, że podróż nie będzie długa. Zaczął się niepokoić kiedy wjechali w jakąś wąską leśną dróżkę. Zadrżał kiedy zatrzymali się przy jakieś opuszczonej hali. Spojrzał na Aleca, który tylko posłał mu uśmiech. Wampir nie patrzył na nikogo. Czuł, że ich koniec jest bliski. 

GANGSTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz