Kidou x Touko

1.9K 41 17
                                    

Odkąd Touko dołączyła do Inazuma Karawan, Kidou zachowywał się inaczej niż zazwyczaj. Bardzo uważał na to co mówi i starał się pokazać z jak najlepszej strony. Touko okazała się być córką premiera i wypadałoby zachowywać się przy niej na pewnym poziomie. Nie wszyscy myśleli tak jak on. Byli po prostu sobą. I to bycie sobą stało się dla Kidou problemem.

Dziewczyna szybko odnalazła z grupą wspólny język i nawet zdążyła się zauroczyć. Nie, to nie był Kidou jak to chłopak oczekiwał tylko w Mark Evans. Różowowłosa poprostu traciła dla niego głowę. Był przecież wnukiem wielkiego Davida Evansa a do tego był całkiem ładny i przystojny. To wkurzało coraz bardziej stratega. Przecież on też pochodzi nie z byle jakiej rodziny. Dlaczego więc ciągle mówi się o Marku. On to, on tam to. Ten jeden raz jak mu zależy mogłoby być inaczej. Postanowił się więc nie poddawać. Któregoś wieczora kiedy to wszyscy układali się spać Kidou postanowił zagadać do Touko. W końcu dogadywała się z każdym. Podszedł do namiotu dziewczyn i spytał łagodnym głosem.

- To ja, Kidou. Jest Touko? Mam do niej sprawę.- po chwili z namiotu wychyliła się Haruna zaniepokojona wizytą brata.

- Kidou? Coś się stało? Źle się czujesz?- spytała zatroskana mierząc chłopaka wzrokiem.

- Nie siostrzyczko. Wszystko dobrze. Chciałem tylko porozmawiać z Touko. Przepraszam jeśli was obudziłem. Coś mi się przypomniało i chciałem ją o to zapytać.- Haruna uśmiechnęła się i odetchnęła z ulgą. Tylko następnej kontuzji brakowało im wszystkim do szczęścia. Schowała się do namiotu a po chwili pojawiła się Touko. Spojrzała zaskoczona na brązowowłosego. Była ciągle jeszcze w stroju sportowym. Miała tylko narzuconą bluzę i dłuższe spodnie.

- Co jest Kidou?- spytała uśmiechając się promiennie. Serce chłopaka aż podskoczyło na ten widok. Zupełnie nie rozumiał dlaczego tak się działo. Lubił Touko ale czy aż tak bardzo, że mógł się w niej zakochać? Najwyraźniej tak.

- Chodź, chciałem z tobą porozmawiać.- odpowiedział starając się opanować emocje.

- A nie może to zaczekać do rana? Czy to aż tak pilne?

- Możesz być pewna, że bez powodu nie przeszkadzał bym ci.- mówiąc to przytrzymał rozsuwaną część aby dziewczyna mogła swobodnie wyjść. Różowowłosa miała wątpliwości co do tego wszystkiego ale nie śmiała odmówić koledze z drużyny. Dobrze wiedziała, że Kidou to poważny chłopak i nie ciągnął by jej nie wiadomo po co.

Udali się nad pobliską rzekę gdzie usiadło sobie na jej brzegu. Księżyc pięknie odbijał się w tafli wody spokojnie płynącej do jeziora, nieopodal którego zatrzymał się Karawan. Siedzieli tak dłuższą chwilę w milczeniu aż wreszcie przerwał je strateg.

- Dobrze ci z nami?- zapytał całkiem szczerze Kidou. Touko spojrzała na niego zaciekawiona.

- Jeszcze pytasz. Nie miałam tyłu przyjaciół od... Od nigdy w zasadzie. Jesteście na prawdę wspaniałą grupą. Lepiej nie mogłam trafić.- wyznała dziewczyna i położyła się na trawie. Patrzyła teraz w gwiazdy migoczące na niebie jak małe świetliki.- Myślisz, że ta cała akademia Aliea to na prawdę są kosmici?

- Kto to wie. Są bardzo silni i szybcy. Z całą pewnością ich poziom jest wyższy od naszego. Dlatego my też musimy się stać silniejsi. Ale nie o tym chciałem porozmawiać.- różowowłosa spojrzała na niego kątem oka. Jeszcze takiego go nie widziała. Skupiony i raczej do żartów nie miał nastroju.

- Więc o czym Kidou? Wiesz, ją za dobrze nie doradzam więc jak coś to pytaj swoją siostrę. Ona na pewno dobrze...

- Lubisz Marka, prawda? Mogę spytać dlaczego?- to pytanie strateg strzelił prosto z mostu. Dziękował w duchu, że ma gogle na oczach, które w pewnym sensie ukrywają jego emocje. Touko podniosła się z wilgotnej trawy i zdumiona zaczęła mierzyć chłopaka wzrokiem.

Inazuma Eleven || One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz