Suzuno x Nagumo

1.6K 79 24
                                    

Rozdział dla: Julie_Withingale
Mam nadzieję, że się spodoba :)

****

Suzuno i Nagumo jak wiadomo są mieszanką wybuchową, która w każdej chwili może wybuchnąć. Ja nie żartuje! Wszyscy dobrze o tym wiedzieli dlatego bardzo uważali, żeby ich przypadkiem nie sprowokować. A było o to łatwo. Tak czy inaczej, trwała śnie trening wszystkich drużyn z Akademii Aliea i oczywiście nie obeszło się bez awantury. Wystarczyła na prawdę jakaś drobna głupota, żeby do tego doszło.

- Haruya! Jak ty to robisz, że zawsze jak jesteś w pobliżu to mam jakąś kontuzję!- warknął wkurzony Suzuno tarzając się po boisku z bólu. Czerwonowłosy podszedł do niego i uśmiechem odpowiedział.

- Bo jesteś straszną łamagą. Nawet chodzić nie umiesz jak człowiek.

- Coś ty powiedział?!

- A wy dwaj znowu?- tym razem dołączył się do nich Saginuma.- Dlaczego was jeszcze szef nie wywalił na bruk, ja nie rozumiem. Rozwalacie cały trening.

- Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś?- mruknęła Reina podchodząc do kolegi.- Przecież oni to już mają we krwi. Współczuję ich żonom. Prędzej ich rzucą niż cokolwiek innego zrobią.

- Dlaczego nie możecie się ze sobą dogadać?- tym razem głos zabrał Gran stając przed dwójką chłopaków. Tamci spojrzeli na niego i wzruszyli ramionami.

- Dogadujemy.... Sobie nawzajem gdy tylko jest okazja.- rzucił jak zwykle rozbawiony Burn.

- Jezu, można was wziąć za zakochaną parę.- zakończyła Ulvida i wraz z resztą zebranych wróciła do treningu.

Burn i Gazel spojrzeli na siebie. Słowa dziewczyny wydawały się im być wyjątkowo dziwne. Nigdy nie myśleli w tej kategorii i była ona dla nich obca. A przynajmniej tak im się wydawało. Ani jeden ani drugi wcześniej nie byli zakochani i nie mieli pojęcia jakie to uczucia. Zebrali się z ziemi i wrócili do swoich drużyn. Jednak to co się stało było zaskoczeniem. Czyżby Ulvida wiedziała coś o czym oni nie mieli pojęcia? Ale to byłby nonsens. Chyba sami są w stanie powiedzieć co czują. A może właśnie nie?

*****

Po treningu wszyscy udali się do swoich pokoi. Tylko Burn jakoś nie mógł do swojego trafić ( co on, drogi zapomniał? Pamięć jak złota rybka XD ). Chodził tak po całej Akademii aż wreszcie zebrał się w sobie i udał się do pokoju kolegi z Daimond Dust. Zapukał do drzwi i odczekał chwilę.

- Kto tam?- odezwał się czyjś głos ze środka.

- Jak myślisz?

- A, to ty. Wchodź.- czerwonowłosy wszedł do pokoju kolegi i rozsiadł się na jego łóżku. Bardzo czesto tu przychodził. Praktycznie codziennie. Czasami gadali na temat piłki nożnej a czasami o jakiś głupotach. Różnie to bywało. Tym razem mieli jeden temat, który ich drażnił. Czy Ulvida miała rację? Wyglądają jak para zakochanych? Przecież są przyjaciółmi i tylko to ich łączy. Ale fakt, od jakiegoś czasu trzymali się bliżej siebie niż zwykle. Praktycznie od rana do nocy. Może ten komentarz ma jakiś sens? Chcieli się o tym przekonać. Jeśli to prawda... Co powinni zrobić?- Co chciałeś?- spytał chłodno Suzuno siadając obok przyjaciela.

- Ciebie też zastanawia to co powiedziała Reina?- mruknął Burn.- Dlaczego tak powiedziała? Czy my robimy coś co na to wskazuje?

- Nie wiem. Zachowujemy się jak zawsze. Może ona to powiedziała złośliwie. W końcu i my wobec niej tacy jesteśmy.

- Ale bez przesady no. To co, my mamy powiedzieć, że ona kocha Grana?

- Ślepy jesteś? Przecież wszyscy o tym wiedzą.... Tylko nie sam Gran. Znaczy chyba. Nie wiem. Ten człowiek to zagadka.- Suzuno westchnął i położył się na łóżku. Nagumo zrobił to samo.

- Powiedz... Ale tak szczerze...- zaczął niepewnie Haruya.- Czy ty...

- Nie kończ zdania, proszę.- ściął szybko białowłosy i wstał z łóżka.- To, że ona tak powiedziała to nie znaczy, że jest to prawda, nie? Przepraszam cię ale ja...

- A co jeśli z mojej strony to prawda?- do oczu Nagumo napłynęły łzy. W gruncie rzeczy to na prawdę bardzo lubił kolegę i nawet czasami mu się wydawało, że go kocha. Ale dobrze to ukrywał, żeby nikt się na tym nie poznał. Nawet sam Fuusuke. I udawało mu się to. Aż do teraz. Suzuno spojrzał na niego zaskoczony. Dla niego to było tylko błędne wyciągnięcie wniosków, nic więcej. Czyżby to pchnęło Haruyie na inną drogę niż potrzeba? Zawahał się. Jeśli zrobi coś nieodpowiedniego to straci przyjaciela na zawsze a z drugiej strony... Nie czuł tego samego. A przynajmniej nie widział tego co tak na prawdę skrywało jego lodowate serce.- Zawsze się dystansowałeś ode mnie. Udawałeś, że nic dla ciebie nie znacze. Jestem tylko kolegą tak?- chłopak zwyczajnie nie wytrzymał.

- Haruya, to nie tak....- próbował bronić się kapitan Daimond Dust ale na próżno. Czerwonowłosy miał nagle taką energię jak jeszcze nigdy wcześniej.

- Tak, zakochałem się w tobie już od dawna. Ale nie miałem pojęcia, że jest to miłość. Ulvida mi to dzisiaj uświadomiła. Te wszystkie uczucia jakie miałem w sobie... To nie była nienawiść czy chęć wygrania. To coś zupełnie innego. Coś co pchało mnie do dalszej pracy. Chciałem być lepszy. Chciałem, żebyś mnie docenił. Nawet jak gramy towarzysko i jesteśmy w jednej drużynie to i tak nie podajesz do mnie, nie chcesz ze mną współpracować... Nic nie chcesz mieć ze mną do czynienia. Dlaczego?!- już nie wytrzymał. Popłakał się jak małe dziecko i schował twarz w dłoniach. Było mu okropnie przykro a do tego zaraz miał się spalić że wstydu. Powiedział to co czuł chłopakowi, który zamiast serca miał kawałek lodu. Co on może wiedzieć o uczuciach? Nic kompletnie! Po co sobie robi jakieś płonne nadzieje? Zniszczy go to tylko psychicznie.

Suzuno patrzył na niego i zrobiło mu się nieswojo. Może i nie był najlepszy w okazywaniu uczuć ale wiedział jedno. Haruya mówił czystą prawdę. Dzięki temu, że ma do wszystkiego taki dystans potrafi ocenić prawdziwość słów drugiej osoby. Teraz widział, że Haruya nie kłamał mówiąc, że go kocha. A te inne sytuacje? Tak, prawda, że go trzymał od siebie z daleka. Ale to przez jego... Uczucia. Tak, on czuł do samo do Burna ale nie umiał się do tego przyznać. Jednak lepiej sobie radził z trzymaniem takich rzeczy na wodzy. Ale teraz widząc łzy ukochanego... Coś w nim pękło. Usiadł obok i przytulił go do siebie. Haruya nawet się nie zastanawiał. Od razu mocno wtulił się w niego i nieco uspokoił. Siedzieli tak dłuższą chwilę, aż wreszcie odezwał się Suzuno.

- Przepraszam. Nie umiałem wyrazić tego co do ciebie czuje.- wyszeptał i mocniej przytulił chłopaka.

- J..jak to? Też mnie...

- Nie kończ tego, proszę.- sytuacja znów się powtórzyła. Haruya zaśmiał się i pocałował Fuusuke w policzek.

- Będziesz musiał to kiedyś powiedzieć, wiesz o tym?

- To potrwa.

- No dalej, powiedz to! Ja to już powiedziałem. Kocham Cię.

- Haruya, nie przeginaj.

- Proszę....

- Ale tylko raz. Eh, ja ciebie też kocham...

******

Następnego dnia na treningu, nowo upieczona para postanowiła zemścić się na Ulvidzie. Co prawda to że są razem zawdzięczają jej ale w ramach rewanżu to oni postanowił dać jej nauczkę. Co zrobili? A no na całe gardło wrzasnęli.

- Reina kocha Hiroto!!!- kapitan Genesis i chyba wszyscy zebrani najpierw spojrzeli na Burna i Gazela a potem na niebieskowłosą, która marzyła by stać się niewidzialną.

- Słucham?- Gran patrzył to na nich to na dziewczynę i jakoś tak nic do niego nie docierało.

- Reina cię kocha!

- Zabije was!- zakończyła Reina i zaczęła gonić chłopaków.- Jak was dorwę... Do końca życia na tyłkach nie usiądziecie!

*****

Inazuma Eleven || One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz