Rozdział dla: white_tempest
Mam nadzieję, że się spodoba :) Pozwolisz, że dodam tu Atsuye, bo w Aresie był i mi to tak pasuje. Ale skupie się na tych dwóch głównych.*****
Kolejny mecz wygrało liceum Hakuren a wszystko dzięki niesamowitej grze rodzeństwa Fubuki. Oczywiście to nie tylko była ich zasługa. Wiele nauczył ich Someoka, który postanowił wesprzeć tę drużynę. Wiele czasu poświęcał na to, aby nie tylko bracia grali na jakimś poziomie ale i reszta zawodników. Tu czekało go sporo pracy, gdyż w większości to była zbitka nie do końca dobrych ludzi. Ale każdego można czegoś nauczyć więc Someoka właśnie się tego podjął.
Skończyli trening i zadowolona drużyna poszła do szatni odtajać i przebrać się. Tymczasem ich trener postanowił jeszcze zostać chwilę na boisku i porozmawiać z przyjacielem jak dalej należy to poprowadzić.
- Masz na prawdę silną drużynę ale brak im wykończenia. Za bardzo chcą zabrać przeciwnikowi piłkę i przez to na tym się skupiają a nie na grze.- wyliczał różowowłosy krzyżując ręce.- Musisz patrzeć na to jak się poruszają. Tu też brak jest synchronizacji.
- Rozumiem. Dziękuję ci za pomoc.- powiedział już nieco spokojniejszy Shirou. Bardzo się bał, że nie ma już nadziei dla jego przyjaciół. Czasami to faktycznie się zastanawiał dlaczego wybrali akurat piłkę nożną a nie mają o niej pojęcia. Całe szczęście coś jeszcze można z nimi zrobić. Kiedyś to i Atsuya próbował jakoś nakierować kolegów na właściwą grę. Ale efektem końcowym było to, że ich wszystkich zamroził wieczną zamiecią. Nie był w stanie do nich dotrzeć. Wszyscy uważali go za oschłego i nerwowego, bo w istocie taki był. Ale co by nie mówić to kochał brata i dla niego był w stanie zrobić absolutnie wszystko. Tym bardziej, że Shirou był kapitanem więc i tak w pewnym sensie musiał się go słuchać. Ale w tym wypadku wcale mu to nie przeszkadzało.
- Nie ma sprawy. Sam z chęcią przystałem na te propozycję. To miła odmianą jak prawie ciągle musisz się doskonalić by być najlepszym. Tu mogę przekazać swoją wiedzę też innym. Mam tylko nadzieję, że będzie ona owocna.- Someoka uśmiechnął się i razem z Fubukim ruszyli do szatni.- Nie potrzebnie się martwisz. To nie tak, że nie mają talentu. Brak im dyscypliny.
- To prawda. Czasami strasznie się obijają na boisku. Ale nie umiem ich postawić do pionu. Mimo, że jestem kapitanem.- wyznał fioletowowłosy spuszczając wzrok.- Atsuya ciągle mi powtarza, że jestem za miękki. Nie taki powinien być lider, prawda? Czasami się zastanawiam czy jemu nie oddać opaski. Jako jedyny jest do rzeczy i bardzo ciężko pracuje, żeby być lepszym. Nikt o tym nie ma pojęcia ale przechodzi mordercze treningi przez które tak dobrze gra. Mi też o tym nie powiedział ale wiem, że to robi. To taki... Braterski instynkt, nie umiem wyjaśnić.
- I nie musisz.- rzucił smoczy napastnik.- Atsuya faktycznie świetnie sobie radzi ale to ciebie wybrali na kapitana. A twój brat to zaakceptował i nie robi ci z tego powodu jakiegoś problemu, prawda?
- Atsuya? W życiu. Zawsze trzyma moją stronę tak jak ja jego.- przyznał Shirou- Ale czasem żałuję, że nie jestem taki twardy jak on.
Weszli do szatni i przebrali się w swoje codzienne ubranie. Wrócili więc do szkoły gdzie Someoka oczywiście nie chodził. Przyjechał tu na czas ferii zimowych. Szkoła Hakuren i tak była ciągle otwarta. Zawsze coś się tu działo. Zawodnicy śmiało mogli tu przesiadywać i trenować. Różowowłosy pomieszkiwał u braci jako że tu nie miał żadnej innej mety. Nie przeszkadzał im jeden człowiek więcej w ich niewielkim domku. Nawet się z tego cieszyli. Atsuya polubił nawet kolegę brata. Mieli podobny styl i zacięcie do gry. Czasami się kłócili ale to w wyjątkowych przypadkach. Usiedli sobie na korytarzu, gdzie było chyba najcieplej i przystąpili do drugiego śniadania. Niebawem miał się też pojawić i zimowy napastnik. Ale jak na razie się na to nie zanosiło. Shirou dalej był nieco przybity. Był wściekły na siebie, że nie potrafił jako kapitan doprowadzić drużyny do jakiegoś normalnego stanu. Poważnie zastanawiał się nad oddaniem opaski kapitana Atsuyi. Może on by więcej zdziałał. Someoka obserwował przyjaciela i już dobrze wiedział nad czym tak się rozwodzi. Rozumiał jego uczucia ale nie mógł na to spokojnie patrzeć.
- Fubuki, przestań się nad tym zastanowiać.- rzucił w końcu smoczy napastnik. Shirou spojrzał na niego lekko wyrwany z rzeczywistości.- Jesteś kapitanem i nie możesz zrezygnować. To ciebie chcieli a nie twojego brata. Atsuya jest świetny, przyznaję ale jest zbyt ostry na taką grupę. Ty jesteś w sam raz. Miły, ciepły i dobry. I tego właśnie oni potrzebują. A jako kapitan powinieneś im zapewnić możliwie jak najlepsze treningi. A pomysł z zaproszeniem mnie tu i prośba o pomoc była chyba najlepszą rzeczą. I widzisz, nawet nie świadomie robisz coś dobrego dla drużyny. Nikt w ciebie nie wątpi, więc zacznij się wreszcie doceniać. Dobrze wiem jaki jesteś i jak wygląda twoja gra. Jest po prostu zabójcza. Więc zamiast zamartwiać się nie wiadomo ile, zacznij myśleć o dobrych stronach swojej pozycji.- mówiąc to Someoka uśmiechnął się i poklepał przyjaciela po ramieniu. Shirou chwilę zastanowił się nad tym co powiedział mu kolega i wreszcie do niego to dotarło. Problem nie leżał w przyjaciołach tylko w nim. Sam nie doceniał tego co robi i nie widział jak dużo robi dla zespołu. Dzięki różowowłosemu nareszcie to zrozumiał.
Po jakiś pięciu minutach dołączył do nich Atsuya. Był z siebie dumny bo właśnie w mistrzowskim stylu wrzucił kolegę do bramki swoją wieczną zamiecią. Usiadł koło brata i zabrał mu pudełko śniadaniowe.
- Znowu zapomniałeś swojego?- mruknął Shirou krzyżując ręce.- Ile razy mam ci powtarzać, żebys pakował się wieczorem. Nie mogę wiecznie za ciebie myśleć.- pomarańczowowłosy machnął tylko na to ręką.
- Nie przesadzaj. Jesz znacznie mniej ode mnie. Jedna kanapka cię nie zbawi.- burknął Atsuya i zabrał się do jedzenia. Someoka patrzył na to i w pewnym sensie zrozumiał Shirou. Atsuya bardzo często podcinał mu nawet nieświadomie skrzydła przez co powoli tracił wiarę w siebie. Wreszcie udało mu się zrozumieć problem kolegi. Fioletowowłosy po chwili poinformował, że musi coś jeszcze załatwić i zaraz wróci. Na to właśnie czekał Someoka. Stwierdził, że porozmawia z Atsuyą i może jakoś mu wyjaśni, że jego zachowanie czasami niszczy jego brata.
- Fubuki.- rzucił różowowłosy kiedy to Shirou poszedł załatwiać swoje sprawy. Pomarańczowowłosy spojrzał na niego zajadając się kanapką z szynką.- Kochasz brata, prawda?
- Zdurniałeś chyba zadając mi takie pytania.- mruknął tamten olewczo.- To chyba oczywiste, że tak. Jesteśmy idealnym połączeniem. A co cię to interesuje?
- Wiesz, Shirou jest bardzo delikatny i wbrew pozorom łatwo go urazić.
- Ta, wiem o tym. Czasami to aż nie wiem jak mam z nim rozmawiać. Nie lubię jak cierpi. Kiedyś ktoś go zranił a mnie przy nim nie było. Przyszedł do mnie cały roztrzęsiony i wszystko opowiedział. Myślałem, że rozszarpie tego kto go tak urządził. Od tamtego dnia obiecałem mu, że zawsze będę przy nim i będę go chronić.- odparł szczerze chłopak zakładając nogę na nogę.
- To dlaczego sam go ranisz?- spytał wprost Someoka spoglądając na towarzysza. Chłopak zrobił minę jakby zobaczył kosmitę.
- Że co? Co ty bredzisz. Ja go nie ranie.
- Nieświadomie. Podcinasz mu skutecznie skrzydła. Starasz się przejmować jego rolę kapitana na boisku co widać w twojej grze. Rozkazujesz innym kiedy to on powinien to robić. Wiem, że chcesz pomóc ale nie widzisz, że to to rani. Zazdrości tobie siły i odwagi. Też by chciał być jak ty. Przez to zastanawiał się nad tym czy nie oddać opaski tobie.
- Mnie?- Atsuya zamrugał zaskoczony oczami- Kiedy mnie nikt nie brał nawet pod uwagę. Poza tym ja nie chcę tej odpowiedzialności. To Shirou był do tego od zawsze stworzony, nie ja. Mnie ten układ odpowiada. Ale masz rację. Czasami przesadzam... Pójdę z nim pogadać. Nie mogę pozwolić na to, żeby zrezygnował z tej posady. Zwłaszcza jeśli to jest moja wina. Dzięki Someoka, prawdziwy z ciebie przyjaciel.- mówiąc to Atsuya wstał i poszedł poszukać brata. Someoka uśmiechnął się pod nosem i powiedział do siebie.
- Siła miłości i przywiązania tych dwóch jest imponująca. A wystarczyło jeszcze dobre słowo od mądrego smoka.
******
CZYTASZ
Inazuma Eleven || One shots
Fanfiction# 1- inazuma 10-07-2018 Krótkie historie związane z Inazumą Eleven. Przyjmuję: reader x postać postać x postać, Różnego rodzaju miksy. Yaoi również jest w pakiecie :) Serie: Inazuma Eleven, Inazuma Eleven: Ares No Tenbin,Inazuma Eleven: Orion N...